Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 2 listopada 2015

Olga Rudnicka "Diabli nadali"




Autorka: Olga Rudnicka
Tytuł: Diabli nadali
Wydawnictwo: Prószyński i Sk-a
Rok wydania: 2015




Życie sekretarki nie jest łatwe, zwłaszcza, gdy szefem jest nie kto inny jak sam Diabeł. Niezwykle przystojny, pewny siebie, autorytatywny i martwy...

No tak, bo przecież inaczej być nie mogło. Monika przyjechała do Poznania ze wsi i dostała się na staż do renomowanej firmy reklamowej. Już pierwszego dnia natknęła się na Zdzirę, ale na szczęście w firmie pracowała również Renata, która stała się dla naszej bohaterki nie tylko przewodniczką po firmowych układach, ale również najbliższą przyjaciółką, która do samego końca stała za nią murem.

I jest jeszcze Filip, ta gnida, która tylko węszy i kombinuje, ale gdy się okazuje, że w dniu morderstwa nie ma alibi, a do tego jeszcze pewna kamera zarejestrowała niezbyt korzystne dla niego sceny, z typowym dla siebie oślizgłym ruchem wycofuje się z życia firmy.

Dziwne to morderstwo. Diabeł z głową na biurku, postrzelony w skroń, a pod ręką czasopismo pornograficzne, ale dla ... gejów. A przecież wszyscy wiedzą, że szef Moniki to przysłowiowy pies na baby. Nie, żeby specjalnie o nie zabiegał, po prostu same pchały mu się na biurko. Tylko Monice udawało się oprzeć jego szatańskiemu urokowi. Ale kilka plotek i już mamy pierwszy motyw i pierwszą podejrzaną. Zgadnijcie kogo?

A żeby było ciekawiej, sprawę prowadzi dwoje policjantów i Mateusz, który jest świeżo upieczonym adeptem szkoły policyjnej. Czy muszę dodawać, że Mateusz kocha się w Monice i znają się dłuższy czas?

To tylko zarys kryminalnej fabuły, bo po drodze jest jeszcze kilka wątków, które nakręcają całą akcję.

Kilka razy miałam już podejrzanego i dumna z siebie byłam i czytałam dalej, by utwierdzić się w swej bystrości umysłu i umiejętności kojarzenia faktów, a tu jak nie ... No tak się nie robi Pani Autorko! Cała koncepcja i misternie prowadzone śledztwo wzięło w łeb w połowie lektury! Musiałam pozbierać szczękę z podłogi (tak jak większość bohaterów) i schować mą dumę do kieszeni. I wszystko od nowa, kto jest do cholery mordercą?

Przyznać trzeba, że Rudnicka świetnie prowadzi intrygę i to jest absolutnie podstawowa umiejętność, którą powinien posiadać  autor kryminałów. Do tego jak dorzuci się humor i oryginalne postaci, to mamy zapewnioną dobrą rozrywkę. I „Diabli nadali" taką lekturą jest.

Monikę polubiłam, jest kobietą z zasadami, do tego piekielnie inteligentną, no ale nie bardzo radzi sobie z facetami. Ma za to za plecami mur w postaci ojca i braci. Mądrości tatkowe są na wagę złota i zawsze jej w życiu pomagały.

„Diabli nadali" to książka zabawna, która puszcza oko do tych czytelników, którzy są dobrze obeznani z twórczością Joanny Chmielewskiej. Rudnicka przypomina znaną pisarkę w sposobie kreowania postaci (sam fakt, że trupowi nadała pseudonim Diabeł odsyła do Diabła u Chmielewskiej) oraz nie ustępuje pisarce w wymyślaniu absurdalnych sytuacji, które w czytelniku wywołać niekontrolowaną wesołość.
 
KLIKNIJ W ZDJĘCIE


Książka bierze udział w Wyzwaniu 2015- napisał ktoś przed trzydziestką

4 komentarze:

  1. Nie przepadam za autorką, nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie zaciekawiło. Myślę, że to dobra książka dla młodej mamy na macierzyńskim :) W sam raz do poczytania przy czuwaniu nad dzieciątka snem.

    Magulcu, zdjęcie Oskarka się nie powiększa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drago, jak Ci pasuje humor Chmielewskiej, to bierz w ciemno :) A jeszcze dla młodej mamy na macierzyńskim polecam Martę Kisiel "Nomen omen" i "Dożywocie". Tam to się dopiero poskładałam :)
      Wiem, że to zdjęcie się nie powiększa, nie mam pojęcia dlaczego, ale dopiero jak wrócę od rodziców, to będę to naprawiać.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.