Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 30 czerwca 2016

Karolina Oponowicz „Bozie, czyli jak wygląda Bóg?"






Autorka: Karolina Oponowicz
Tytuł: Bozie, czyli jak wygląda Bóg?
Ilustracje: Joanna Rzezak
Wydawnictwo: Agora S.A.
Rok wydania: 2016



Dzieci to ciekawskie stworzonka, które w pewnym wieku potrafią pytaniami doprowadzić największego stoika do apopleksji. Na niektóre pytania trudno znaleźć odpowiedzi i nawet wujek Google i ciotka Wikipedia nam nie są w stanie pomóc. Są również pytania, które nie sprawiają nam aż tak wielkiego kłopotu, zwłaszcza, gdy mamy pod ręką książkę Karoliny Oponowicz „Bozie, czyli jak wygląda Bóg?".

Nasze pociechy lubią się zastanawiać nad tym, jak wygląda niebo, co je Pan Bóg na śniadanie, czy koty też idą do nieba, czy w niebie chodzi się w kapciach, czy po śmierci wyrastają skrzydła i to okrągłe nad głową - tych kwestii Oponowicz nie porusza. Grupka dzieci, którą zebrała autorka interesuje się innymi kwestiami, z książki dowiecie się zatem dlaczego muzułamanie nie jedzą schabowego, czy wszyscy mnisi są łysi, skąd wiadomo, że jest Bóg, czy niewierzący mogą trafić do raju, dlaczego wszyscy buddyści siedzą po turecku, czy można się modlić o wypasiony samochód, czy niewierzący mogą grzeszyć, jak wyglądają przedstawiciele różnych religii, na czym polega praca Boga?

Ten powyższy misz-masz zagadnieniowy autorka pięknie poukładała, a do odpowiedzi na pytania zadawane przez maluchy wywołała: diakonkę luterańską, benedyktyna, imama, rabina, prawosławnego księdza i buddyjskiego lamę. Każdemu z wyznań przyporządkowany jest kolor, co w dużym stopniu ułatwia lekturę. Przedstawiciele różnych religii opowiadają o swojej wierze, wizerunku Boga, randze modlitwy, najważniejszych świętach, miejscach, w których modlą się z ludem, rytuałach związanych z narodzinami i śmiercią oraz o boskich wysłannikach. Odpowiedzi są rzeczowe i zwięzłe, dlatego można z dzieckiem czytać książkę bardzo długo,etapami, by mu się wszystko w głowie poukładało i utrwaliło.

Wiedza przekazana w „Boziach" pomoże dzieciom (a dorosłym przypomni) opanować podstawowe informacje dotyczące chrześcijaństwa, islamu, prawosławia, luteranizmu, protestantyzmu i buddyzmu.  To rewelacyjna pomoc dydaktyczna, ucząca tolerancji i wzbudzająca ciekawość świata. Kolorowe i charakterystyczne ilustracje Joanny Rzezak idealnie uzupełniają się z treścią, wbudowane w narrację pobudzają wyobraźnię.

Nie wiem czy nadal w szkołach nauczają etyki, ale jeżeli tak, to książka Karoliny Oponowicz powinna się znaleźć na liście lektur obowiązkowych.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE



sobota, 25 czerwca 2016

Chłodnik litewski



Lato to najlepsza pora na wszelkiego rodzaju chłodniki. Moim ulubionym jest chłodnik litewski. Przepis przywiozła koleżanka od babulki litewskiej.

Co potrzebujemy:

słoik czerwonych buraków w wiórkach - wskazane są świeże buraczki, ugotowane i starte na tarce, ale ja jestem zbyt wygodna i do chłodnika używam już gotowych,

pęczek rzodkiewek,
pęczek szczypiorku,
pęczek koperku,
duży zielony ogórek,
4 średnie ugotowane ziemniaki,
4 ugotowane na twardo jajka,
litr maślanki
2 duże opakowania kefiru
2 duże opakowania jogurtu naturalnego
sól i pieprz

Sposób przygotowania:

Warzywa kroimy w kostkę, szczypiorek i koperek drobno szatkujemy, dodajemy buraczki i wszystko mieszamy z maślanką, jogurtem i kefirem. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Smacznego!

czwartek, 23 czerwca 2016

Elif Shafak „Uczeń architekta"






Autorka: Elif Shafak
Tytuł: Uczeń architekta
Przekład: Jerzy Kozłowski
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016



Większość powieści Elif Shafak balansuje na granicy baśniowości i realizmu. W jej książkach pojawiają się dżiny i postaci z legend, ale to co najbardziej lubię w tej prozie to jej sensualność. Shafak świetnie opisuje smaki, zapachy, fakturę przedmiotów i klimat miejsc, wyobraźnia przy czytaniu tych opisów dostaje dużą dawkę pożywnego i obrazowego materiału. „Uczeń architekta" jest nieco inny, mniej magiczny, choć nie znaczy to, że gorszy.

XVI wiek, dwunastoletni Dżahan ucieka z domu i wraz ze swym mlecznym bratem- białym słoniem- trafia do Stambułu na dwór sułtana Sulejmana. Na początku jest zwykłym kornakiem, ale z czasem dołącza do uczniów mistrza Sinana, najsłynniejszego architekta. Dżahan poznaje również Mihrimah- sułtańską córkę i się w niej zakochuje. Nie jest to jednak opowieść o nieszczęśliwie zakochanym w swej pani poddanym. „Uczeń architekta" to niesamowita podróż w czasie do miasta ogromnego, kosmopolitycznego i szczycącego się pięknymi budowlami, to również książka przywracająca pamięć wielkiego artysty i wizjonera- architekta Sinana.

Zanim sięgnęłam po tę powieść, nie miałam fiołkowego pojęcia kim był Sinan, bo nigdy nie interesowała mnie architektura. Ale Elif Shafak pisze w swej powieści, że Stambuł jest miastem, które ma krótką pamięć, więc już nikt nie pamięta, kim był ten wielki architekt, dlatego misją i zadaniem każdego pisarza powinno być przypominanie i odkurzanie zapomnianych bohaterów i ich historii.

Najnowsza powieść Shafak w dużej mierze poświęcona jest życiu Sinana, ale oprócz tego pojawia się tam kilka pobocznych wątków. Szesnastowieczny Stambuł był miastem, które stało się domem dla siedemdziesięciu i pół narodowości, tę połówkę stanowili Cyganie, którzy byli prześladowani. Shafak wydobywa ich z cienia i ukazuje w zupełnie innym świetle. Balaban - przywódca taboru, który koczuje w Stambule, wielokrotnie ratuje życie Dżahanowi, wykazuje się przy tym inteligencją, ale też życiową mądrością. Jest wprawdzie złoczyńcą, ma lepkie łapki, ale ma też dobre serce. Przyjaźń jaka zawiązuje się między nim a głównym bohaterem jest jednym z elementów nadających fabule dynamiki.
Pięknie opisana jest przyjaźń Dżahana i białego słonia. Okazuje się, że życie kornaka nie jest takie nudne- wojny, podróże, pomoc przy budowaniu okazałych meczetów, akweduktów i mostów ubarwia ich codzienność, a do tego jeszcze potajemne odwiedziny księżniczki...

W ekipie Sinana również jest co robić, ale oprócz pracy i nauk uczniowie przyjaźnią się ze sobą, a jednego z nich łączy z Dżahanem pewna tajemnica.

Shafak napisała monumentalną powieść, w której rewelacyjnie oddała ducha tamtych czasów, opisała szesnastowieczny Stambuł z jego problemami i pięknem przejawiającym się w różnorodności. W historię miasta wplotła losy ludzi z marginesu, niepozornych i żyjących w cieniu. Jest miłość, tajemnica, intrygi i przyjaźń, jest historia i sława, są wojny i parady, a wszystko to idealnie skonstruowane, że nie można się oderwać.
 
KLIKNIJ W ZDJĘCIE

wtorek, 21 czerwca 2016

O Turkach

[źródło zdjęcia]


Busbecq uważał, że w życiu są dwa błogosławieństwa: książki i przyjaciele. A ich liczba winna być kontrastowo różna; bez liku książek i tylko garstka przyjaciół. Gdy uzmysłowił sobie, że Dżahan nie jest ciemnym kornakiem, za którego go wziął, zaczął z nim prowadzić dysputy jak cudzoziemiec z cudzoziemcem.
- Turcy traktują papier z wielką estymą - prawił Busbecq. - Jeśli widzą choćby skrawek na ziemi, podnoszą go i kładą gdzieś wysoko, żeby nikt go nie deptał. Ale czyż to nieosobliwe, że chociaż taką czcią darzą papier, nie interesują ich książki?
- Mojego mistrza interesują- zaprotestował Dżahan.
- Tak. I będziemy się modlić o jego zdrowie- oznajmił Busbecq. - Jeszcze jedna rzecz mnie tutaj dziwi: Turcy nie mają poczucia chronologii. To pierwsza rzecz, którą każdy cudzoziemiec winien usłyszeć o tej krainie. Plączą im sie wydarzenia historyczne. Po jutrze następuje dzisiaj, a dzień jutrzejszy może poprzedzać wczorajszy.

[Elif Shafak, Uczeń architekta, przeł.: Jerzy Kozłowski, Znak, Kraków 2016, str. 159.]

niedziela, 19 czerwca 2016

Zaproszenie na wyjątkowe spotkanie

Moi Kochani,
jeśli nie macie planów na środowy wieczór, to wpisujcie w kalendarze spotkanie z człowiekiem Północy. Mikołaj Golachowski, biolog, przewodnik po obu biegunach, znawca Arktyki i Antarktyki będzie we Wrocławiu opowiadał o swoich przygodach i spotkaniach nie tylko z antarktycznymi słoniami. 
Jeśli nawet macie plany, to warto je zmienić, bo spotkanie z Mikołajem, to będzie miłe uwieńczenie dnia. 
Mam nadzieję, że czytaliście jego książki. „Czohrałem antarktycznego słonia" została wydana niedawno w Marginesach. O tej rewelacyjnej książce pisałam TUTAJ. Mikołaj wydał jeszcze dwie książki dla dzieci - „Pupy, ogonki i kuperki"  (o niej niebawem na blogu) oraz „Gęby, dzioby i nochale".

sobota, 18 czerwca 2016

Pasztet sojowy z pieczarkami





Co potrzebujemy:
200 g ziaren soi
1 jajko
5 średnich pieczarek
2 średnie cebule
pieprz, susz warzywny do zup, curry

Sposób przygotowania:
Soję namoczyć na noc.
Gotować ok. 1,5 h w osolonej wodzie.
Cebulę pokroić w kostkę, zeszklić.
Pieczarki pokroić w drobną kosteczkę, poddusić na oliwie, dodać susz warzywny do zup, przyprawić curry i pieprzem.
Soję zblenderować z cebulą i jajkiem. Dodać podduszone pieczarki. Wymieszać.
Zapiekać w piekarniku nagrzanym do 180°C przez ok. 30 min.
Pychotka!