Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 6 listopada 2015

O "naszokach"


[źródło]

Zuzanna lubi mówić o sobie, że jest „naszokiem". To ci, którzy pochodzą z Zaolzia i mówią gwarą. Z „naszokami" chodziła do szkół, ich najlepiej rozumie, z nimi jej się najlepiej rozmawia. Nawet kiedy zamieszkała już jako dorosła w Pradze, to spotykała się tam z nimi.
- Identyfikuję się z Zaolziem. Kiedy mnie w Czechach ktoś pyta, kim jestem, odpowiadam, że Polką. „Jesteś Czeszką, skoro tam mieszkasz" - wielokrotnie mówiono mi podczas studiów we Wrocławiu. Zaprzeczałam. Mówiłam, że Polką, ale podkreślałam, że nie wychowałam się w Polsce. Moi koledzy i koleżanki zazwyczaj nie wiedzieli, że istnieje jakieś Zaolzie (...)
Dla Zuzanny „naszok" to człowiek pogranicza. Ale granica nie jest tu klarowna. „Naszok" może czuć się Polakiem albo Czechem, ale ma inne doświadczenia niż etniczny Czech lub Polak. Zawsze  skazany jest na bycie mniejszością, nawet u siebie, na ziemi, którą uważa za swoją ojczyznę.

Mariusz Surosz, Ach, te Czeszki,W.A.B., seria Fortuna i fatum, Warszawa 2015, str. 268, 269.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.