Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 3 października 2015

"Piszesz wiecej, wiecej opowiadasz", czyli druga odsłona MFO



Które książki zmieniały świat i dlaczego? Czy było warto? Czy istnieje coś takiego jak rewolucyjny potencjał literatury? Co z tym wszystkim ma wspólnego walka o równouprawnienie kobiet? I czy los słoni jest bezpośrednio zależny od literatury francuskiej? Słowem, sąd nad literaturą i rzeczywistością w jednym - oto zapowiedź drugiego festiwalowego panelu. A w ławie przysięgłych zasiadły trzy kobiety:

Magdalena Grzebałkowska - wybitna reporterka, autorka takich książek jak „Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego", „Beksińscy. Portret podwójny", „1945. Wojna i pokój". Być może uda się ją namówić na wydanie krótkich form prozatorskich o swoich perypetiach pociągowych, które zamieszcza na fb,

Beata Stasińska - kobieta, która rynek książki zna od podszewki, była sekretarzem Igora Newerlego, redaktorką podziemnej gazety „Wola”, współprowadziła „Ex Libris”, dodatek o książkach do „Życia Warszawy”. Współzałożycielka wydawnictwa W.A.B., w którym w latach 1991-2011 była odpowiedzialna za program wydawniczy i dział praw,

Anna Marchewka - wybitna literaturoznawczyni, krytyczka literacka. Publikowała m.in. w „Lampie”, „Zadrze”, „Tygodniku Powszechnym", „Chimerze”. Współprowadziła programy literackie w TVP Kultura i Radiu Kraków. Autorka książki „Ślady nieobecności. Poszukiwanie Ireny Szelburg".

Nad wszystkim czuwał sędzia Szymon Kloska - redaktor Instytutu Książki, współprowadzący program telewizyjny „WOK. Wszystko o kulturze”, autor radiowych audycji kulturalnych i współautor książkowego bloga „Poczytane”.
Od lewej: Szymon Kloska, Beata Stasińska, Magdalena Grzebałkowska, Anna Marchewka
O losie słoni w powiązaniu z literaturą francuską nie rozmawiali, nie rozmawiali również o książkach oczywistych (Biblia, Koran, Platon, Arystoteles itd.), o feminizmie trochę było, ale przede wszystkim na początku trzeba chyba rozróżnić świat zewnętrzny, ten wielki, globalny, na który literatura miała wpływ (i czy w ogóle miała?) od tych światów małych, lokalnych i prywatnych - taki wniosek nasunął się Annie Marchewce. Sędzia jednak postulował, by rozmawiać o książkach w perspektywie globalnej, ale wiecie jak to jest na takich dyskusjach - scenariusz spotkania swoją drogą, a rozmowa swoją.

W dyskusji padło wiele pytań: czy najpierw była książka czy może pierwsza była zmiana- dociekała Anna Marchewka, powołując się na przykład Zadie Smith i jej „Białe zęby". Rozmawiano o Dorocie Masłowskiej, która zrewolucjonizowała świat literacki, wprowadzając do niego młodego bohatera, rzucającego „masłem".

Beata Stasińska zauważyła, że obecnie nie ma takich książek, które mają wpływ na rzeczywistość, ona ich nie dostrzega, choć czyta mnóstwo, acz chaotycznie. Jednym z nielicznych nazwisk, jakie przychodzą jej do głowy są Doris Lessing, której „Złoty notes" był w latach 60. swoistą biblią oraz Michael Houellebecq: Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Houellebecq nie jest może najlepszym stylistą, ale to właśnie on namieszał i potrząsnął wszystkimi, nazwał pewne rzeczy po imieniu. to jest pisarz, który próbuje coś o tym świecie powiedzieć - podsumowała.

Z kolei Anna Marchewka dodała, że dla niej taką książką, która zmieniła cały świat jest „Kolor purpury" Alice Walker: To książka podsumowująca II falę feminizmu, bohaterkami są trzy kobiety, ale jest to również książka o czytaniu i o kilku ważnych wydarzeniach jakie miały miejsce w XX wieku. Dotarła do wielu ludzi.

Podobnie jak powieści o Dzikim Zachodzie Karola Maya, które Hitler kazał wrzucać do plecaków swoich żołnierzy, by rozbudziły w nich ducha bojowego. To ja dziękuję za taki wpływ literatury na rzeczywistość -  podsumowała z ironią Beata Stasińska.

Magdalena Grzebałkowska zwróciła uwagę na to, że nie zna się na literaturze pięknej, ale w przypadku artykułów czy tez literatury faktu również znajdą się przykłady na to, jak książki wpłynęły na świat zewnętrzny. Choćby taki Günter Wallarff, którego reportaże obnażają niesprawiedliwość społeczną oraz odsłaniają kulisy działań wielkich korporacji.

A gdyby wejść na nasze podwórko?
Anna Marchewka przywołała „Absolutną amnezję" Izabeli Filipiak. Niewątpliwie jest to książka, która będzie dyskutowana jeszcze przez dziesiątki lat i na stałe wpisała się w kanon, bo z innej perspektywy pokazuje rodzinę, porusza tematy tabu, których do tej pory nikt nie odważył się w taki sposób wprowadzić do polskiej literatury, ale, jak zauważyła Beata Stasińska, książka przepadła, bo była dyskutowana w wąskich kręgach, natomiast podobny wpływ, tylko szerszy, miał „Gnój" Wojciecha Kuczoka.

Padało jeszcze wiele nazwisk, dyskusja się rozkręcała, temat wszakże szeroki jak ocean, ale kiedyś zakończyć trzeba, bo czas nieubłagalnie leci, a tu już następne spotkanie. Jaka konkluzja? Podsumujmy wszystko trafnym spostrzeżeniem Beaty Stasińskiej: Literatura świata nie zmienia i nie ma zmieniać, to nie jest jej rola. dobra literatura może wyczuwać puls wydarzeń, przepowiadać, ostrzegać i to robi, ale problem jest z czytelnikiem, czy potrafi te ostrzeżenia zobaczyć.

Po panelu spotkanie z bułgarskim pisarzem Kalinem Terzijskim. Rozmowę poprowadziła Kama Margielska, redaktorka naczelna wydawnictwa „Książkowe Klimaty", w których wyszły opowiadania Terzijskiego „Czy jest ktoś, kto cię kocha?". Przyznam szczerze, że się zakochałam. W języku bułgarskim. Tak się zasłuchałam, że czasami mi umykały niektóre poruszane podczas rozmowy kwestie.
Od lewej: Kama Margielska, Kalin Terzijski, tłumacz (nie usłyszałam nazwiska)
A rozmawiano o wydanym właśnie zbiorze opowiadań. I tu duży plus dla prowadzącej, która, zadając pytania, pokrótce streszczała i naświetlała problematykę prozy bułgarskiego autora. Dzięki temu nie czułam się jak na tureckim kazaniu, bo wiedziałam, o czym mowa. Przecież proza bułgarska nie jest znana w naszym kraju, a przynajmniej ja nie potrafię wymienić ani jednego nazwiska (Wy znacie jakiś pisarzy bułgarskich?), więc musiałam zapytać o czym się pisze w Bułgarii. Kalin Terzijski powiedział, że dużo jest książek patriotycznych i historycznych, ale jest mnóstwo pisarzy, którzy piszą na fali bieżących wydarzeń, bo chcą być modni. Nad tym ubolewa. Niewielu pisarzy i czytelników podejmuje się prób zrozumienia trudniejszej konstrukcyjnie literatury (tu mu chyba chodziło o te wszystkie postmodernistyczne tendencje), ale przed nim jeszcze dużo czasu, więc może kiedyś uda mu sie przekonać Bułgarów do bardziej awangardowych form.

Czy lubi pan podglądać ludzi? - spytała Kama na początku, by rozkręcić rozmowę.
Tak, ale nie lubię być podglądaczem - odpowiedział po chwili namysłu- wolę być ekshibicjonistą. To duża różnica, to dwie różne filozofie, tak jak introwertyzm i ekstrawertyzm. Przejmuję się, gdy przeglądam intymne światy znajomych, ja znam swój świat i wiem, że nie jest to przyjemne, gdy ktoś do niego zagląda. Dlatego wolę pisać o swoim świecie.

Bohaterowie prozy Terzijskiego to ludzie, którzy kolekcjonują cudze życie, to ironiczni outsiderzy, dla których śmiech jest pancerzem - Jak wielka jest rola tego pancerza w tekstach?
- Jest to rodzaj dojrzałej obrony. Ironia i humor to lekarstwo, bo życie jest smutne dlatego, że my nigdy nie pojmiemy jego sensu.
Ale pisarz nie zostawił nas z tak ponurą wizją, bo zaraz dodał, że jednak jest nadzieja, bo każdy z nas jest wolny: Swoboda daje nam szczęście.

I pytanie, które na takim festiwalu paść musiało: Czy łatwo jest nie przegadać opowiadania?
-Piszesz więcej, więcej opowiadasz.
Na koniec pisarz z uśmiechem stwierdził, że rzadko się zdarza tak aktywna publiczność, gdy na sali jest dziesięc osób, a pytań pada dwadzieścia. Ale niech się Pan nie dziwi, Panie Pisarzu, wszakże nie codziennie publiczność ma okazję spotkać się z bułgarskim, uroczym prozaikiem.



2 komentarze:

  1. O literaturze trzeba rozmawiać, literatura to nasze intelektualne bogactwo. Ja nie wyobrażam sobie życia bez książek oraz rozmów o nich. Pozdrawiam serdecznie. Dominika matkapolkaczytajaca.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię takie panele, zwłaszcza jak są do nich dobrani odpowiedni goście.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.