Autorka: Katarzyna
Surmiak-Domańska
Tytuł: Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Reportaż
Rok wydania: 2015
A zaczęło się od
żartu.
„Chłopaki, załóżmy jakiś klub". Pomysł wszystkim
się spodobał, było jasne, że chodzi o zabawę. Zaczęło się wybieranie nazwy.
Padło kilka mniej lub bardziej śmiesznych pomysłów, w końcu ktoś zaproponował
greckie słowo kuklos - „koło". Ktoś inny podchwycił: a może
nie kuklos, tylko „Ku Klux" ? Końcówka „Klan" nasunęła się sama, jako dopełnienie aliteracji
(...) W brzmieniu tych trzech słów >> Ku Klux Klan<< tkwi tajemna
moc. Czytelniku, wymów je głośno. Czy te dźwięki nie przypominają ci dźwięku
grzechoczących kości?*
Wydawać by się
mogło, że panowie z białymi kapturami na głowach, są już reliktem przeszłości.
Otóż tak nie jest. W Stanach Zjednoczonych istnieje kilkadziesiąt klubów, które
nadal propagują rasizm, a wszystko pod przykrywką zachowania wartości
chrześcijańskich i ocalenia wizerunku idealnej rodziny.
Katarzyna
Surmiak-Domańska usłyszała o Harrison zwanym Klan Town, mieście położonym w
amerykańskim stanie Arkansas, mieście, w którym nie mieszka żaden
Afroamerykanin. Tylko biała rasa. To tutaj w 2013 roku odbył się zlot Partii
Rycerzy Ku Klux Klanu, na który trafiła reporterka. Na czele Partii stoi pastor
Thom Robb, człowiek sympatyczny, ale też stanowczy.
Thom Robb z rodziną [źródło] |
Dziennikarka na
zlocie miała okazję porozmawiać z członkami KKK, trafiła do rodziny
mieszkającej pod Harrison, która od pokoleń wychowywana jest w duchu wartości
Klanu, brała udział w rytualnym przyjęciu nowych członków, miała okazję
przymierzyć togę i mityczny kaptur, widziała płonący krzyż, będący symbolicznym
aktem charakterystycznym dla tej organizacji, spotkała się z Wielkimi Magami,
Smokami i innymi członkami stowarzyszenia będącymi na różnych stopniach
wtajemniczenia.
Rozmowy z członkami
KKK, Surmiak-Domańska przeplata fragmentami dotyczącymi historii tej
organizacji. Opowiada o założycielach kolejnych partii, wraz z nią obserwujemy,
jak na przestrzeni lat stowarzyszenie zmieniało swój charakter. Z zabawy
przekształciło się w prężnie działającą instytucję, jednym z jej reformatorów
był David Duke, który zmienił wizerunek KKK.
David Duke [źródło] |
Duke zdawał sobie sprawę, że Ku Klux Klan to legenda,
ale zarazem niewygodny bagaż. Ameryka zmieniała się nieubłaganie i żeby ocalić
Klanowi jakiekolwiek wpływy, trzeba było go porządnie zreformować. Dostosować
do nowych czasów i do nowego, subtelniejszego obywatela. Zmienić wizerunek.
Klan nie powinien dłużej kojarzyć się z tłustymi wieśniakami w gumofilcach,
żującymi tytoń, którzy mówią gwarą i wieszają ludzi na drzewach. „Z pastwisk do
sal konferencyjnych!" - wołał Duke. Klansman miał być odtąd człowiekiem
wykształconym, śledzącym wydarzenia polityczne, potrafiącym dyskutować,
dbającym o wygląd, maniery i higienę.*
Dzieje Ku Klux
Klanu ociekają krwią, reporterka przytacza fakty, które jeżą włos na głowie.
Samosądy, wieszanie na drzewach, tortury na tle rasowym, ale nie tylko, bo i
wśród swoich klansmeni byli surowymi sędziami, za zdradę przychodziło słono
zapłacić.
Historia KKK jest
nierozerwalnie związana z historią niewolnictwa. Reporterka przytacza i
analizuje ten niechlubny okres w dziejach USA. To reportaż posiadający wyraźny
historyczny rys.
Tym, co mi się
bardzo podoba w książce, jest jej subiektywny styl. Surmiak-Domańska nie kryje
się za tekstem, nie próbuje wyciągać ogólnych wniosków, jest w samym centrum
swojej opowieści, wraz z czytelnikiem odkrywa zaskakujące fakty, podróżuje po
Pasie Biblijnym, jest ciekawa swoich bohaterów, przestrzeni, w której się
porusza i potrafi tą swoją ciekawością zarazić. Jest przy tym uparta, nie
pozwala się szybko zbyć, drąży temat aż uzyska satysfakcjonująca ją odpowiedź,
tak jak było to w przypadku, gdy próbowała się dowiedzieć dlaczego na hasło
Sundown Town wszyscy nagle zmieniają temat lub wymieniają znaczące spojrzenia.
Dzięki swej dociekliwości
reporterka uzyskała informacje do spojrzenia na Ku Klux Klan z innej
perspektywy. Dotarła do ludzi, którzy od dziecka byli wychowywani przez tę
rasistowską organizację, ale pod wpływem pewnych wydarzeń nawrócili się i
zaczęli działać przeciw rasizmowi. O tym opowiada historia Johnny'ego Lee
Chary'ego, pastora, który zdobywał kolejne stopnie w KKK, odnosił sukcesy jako
zapaśnik, był wyjątkowo brutalny, ale przeszedł na drugą stronę i zaczął
wspierać Afroamerykanów w dążeniu do respektowania podstawowych praw człowieka.
Tym, co mnie
najbardziej poruszyło w książce, nie są makabryczne sceny zbrodni dokonywanych
przez KKK, ale to, że wszystko jest pięknie zawoalowane w wartości
chrześcijańskie. Przywódcami Klanów są zazwyczaj pastorzy, którzy umiejętnie
stosując retoryczne sztuczki, potrafią wytłumaczyć, że działają z miłosierdzia
bożego. Ich argumenty są bardzo przekonujące i ocieplają wizerunek faszystowskiego
przecież stowarzyszenia.
Katarzyna Surmiak-Domańska
napisała książkę pełną paradoksów, zabrała nas w podróż po specyficznym, a
jednocześnie reprezentatywnym dla amerykańskiej prowincji, skrawku przestrzeni.
Z reporterską wprawą ukazała mentalność ludzi zamieszkujących Pas Biblijny, wylazły
na wierzch zaściankowe przekonania, ale z drugiej strony pokazała niezwykłą
amerykańską gościnność.
Dzisiejsze Klany
różnią się od tych sprzed wieku, Katarzynie Surmiak-Domańskiej udało się
dotrzeć do istoty zjawiska oraz kompleksowo przedstawić historię ludzi w
białych kapturach.
Cytaty oznaczone *
pochodzą z książki Katarzyny Surmiak-Domańskiej
Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość, Czarne, 2015.
Zdecydowanie chciałabym tę książkę przeczytać. Historia Ku Klux Klanu, choć przerażająca i krwawa, jest też z pewnością bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńjest, jest, do tego jeszcze należy dodać, ze reproterka świetnie oddała charakter regionu, mentalność tych ludzi- to bardzo dobry reportaż
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę. Ku Klux Klan jest jednocześnie przerażającym, jak i - w pewien sposób - intrygującym zjawiskiem. Chciałabym się dowiedzieć, na ile reprezentatywnym dla całej Ameryki - kraju paradoksów.
OdpowiedzUsuńMnie też intrygował, dlatego sięgnęłam po tę książkę. Byłam przede wszystkim ciekawa, jak jej się udało dotrzeć na taki wiec, jak zdobywała informacje, bo przecież to tajne stowarzyszenie. Mi bardzo podoba się w tej książce to, ze śledzi historię od początku i pokazuje, jak KKK zmieniał się i uaktualniał swoje poglądy zgodnie z duchem czasów
UsuńWszystkie reportaże wydawnictwa Czarne są wspaniałe, więc na pewno przeczytam i ten tytuł - tym bardziej, że chętnie dowiem się czegoś więcej o Ku Klux Klanie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Czarne ma świetną serię reportażową, zdarzają im się małe potknięcia, ale generalnie można brać książki w ciemno, nie ryzykując, że się trafi na zły tytuł.
Usuń