Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 12 października 2015

Katarzyna Surmiak-Domańska "Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość"






Autorka: Katarzyna Surmiak-Domańska
Tytuł: Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Reportaż
Rok wydania: 2015


 
A zaczęło się od żartu.

„Chłopaki, załóżmy jakiś klub". Pomysł wszystkim się spodobał, było jasne, że chodzi o zabawę. Zaczęło się wybieranie nazwy. Padło kilka mniej lub bardziej śmiesznych pomysłów, w końcu ktoś zaproponował greckie słowo kuklos - „koło". Ktoś inny podchwycił: a może nie kuklos, tylko „Ku Klux" ? Końcówka „Klan" nasunęła się sama, jako dopełnienie aliteracji (...) W brzmieniu tych trzech słów >> Ku Klux Klan<< tkwi tajemna moc. Czytelniku, wymów je głośno. Czy te dźwięki nie przypominają ci dźwięku grzechoczących kości?*
Wydawać by się mogło, że panowie z białymi kapturami na głowach, są już reliktem przeszłości. Otóż tak nie jest. W Stanach Zjednoczonych istnieje kilkadziesiąt klubów, które nadal propagują rasizm, a wszystko pod przykrywką zachowania wartości chrześcijańskich i ocalenia wizerunku idealnej rodziny.

Katarzyna Surmiak-Domańska usłyszała o Harrison zwanym Klan Town, mieście położonym w amerykańskim stanie Arkansas, mieście, w którym nie mieszka żaden Afroamerykanin. Tylko biała rasa. To tutaj w 2013 roku odbył się zlot Partii Rycerzy Ku Klux Klanu, na który trafiła reporterka. Na czele Partii stoi pastor Thom Robb, człowiek sympatyczny, ale też stanowczy.
 
Thom Robb z rodziną [źródło]
Dziennikarka na zlocie miała okazję porozmawiać z członkami KKK, trafiła do rodziny mieszkającej pod Harrison, która od pokoleń wychowywana jest w duchu wartości Klanu, brała udział w rytualnym przyjęciu nowych członków, miała okazję przymierzyć togę i mityczny kaptur, widziała płonący krzyż, będący symbolicznym aktem charakterystycznym dla tej organizacji, spotkała się z Wielkimi Magami, Smokami i innymi członkami stowarzyszenia będącymi na różnych stopniach wtajemniczenia.

Rozmowy z członkami KKK, Surmiak-Domańska przeplata fragmentami dotyczącymi historii tej organizacji. Opowiada o założycielach kolejnych partii, wraz z nią obserwujemy, jak na przestrzeni lat stowarzyszenie zmieniało swój charakter. Z zabawy przekształciło się w prężnie działającą instytucję, jednym z jej reformatorów był David Duke, który zmienił wizerunek KKK.
David Duke [źródło]
Duke zdawał sobie sprawę, że Ku Klux Klan to legenda, ale zarazem niewygodny bagaż. Ameryka zmieniała się nieubłaganie i żeby ocalić Klanowi jakiekolwiek wpływy, trzeba było go porządnie zreformować. Dostosować do nowych czasów i do nowego, subtelniejszego obywatela. Zmienić wizerunek. Klan nie powinien dłużej kojarzyć się z tłustymi wieśniakami w gumofilcach, żującymi tytoń, którzy mówią gwarą i wieszają ludzi na drzewach. „Z pastwisk do sal konferencyjnych!" - wołał Duke. Klansman miał być odtąd człowiekiem wykształconym, śledzącym wydarzenia polityczne, potrafiącym dyskutować, dbającym o wygląd, maniery i higienę.*

Dzieje Ku Klux Klanu ociekają krwią, reporterka przytacza fakty, które jeżą włos na głowie. Samosądy, wieszanie na drzewach, tortury na tle rasowym, ale nie tylko, bo i wśród swoich klansmeni byli surowymi sędziami, za zdradę przychodziło słono zapłacić.

Historia KKK jest nierozerwalnie związana z historią niewolnictwa. Reporterka przytacza i analizuje ten niechlubny okres w dziejach USA. To reportaż posiadający wyraźny historyczny rys.

Tym, co mi się bardzo podoba w książce, jest jej subiektywny styl. Surmiak-Domańska nie kryje się za tekstem, nie próbuje wyciągać ogólnych wniosków, jest w samym centrum swojej opowieści, wraz z czytelnikiem odkrywa zaskakujące fakty, podróżuje po Pasie Biblijnym, jest ciekawa swoich bohaterów, przestrzeni, w której się porusza i potrafi tą swoją ciekawością zarazić. Jest przy tym uparta, nie pozwala się szybko zbyć, drąży temat aż uzyska satysfakcjonująca ją odpowiedź, tak jak było to w przypadku, gdy próbowała się dowiedzieć dlaczego na hasło Sundown Town wszyscy nagle zmieniają temat lub wymieniają znaczące spojrzenia.
Dzięki swej dociekliwości reporterka uzyskała informacje do spojrzenia na Ku Klux Klan z innej perspektywy. Dotarła do ludzi, którzy od dziecka byli wychowywani przez tę rasistowską organizację, ale pod wpływem pewnych wydarzeń nawrócili się i zaczęli działać przeciw rasizmowi. O tym opowiada historia Johnny'ego Lee Chary'ego, pastora, który zdobywał kolejne stopnie w KKK, odnosił sukcesy jako zapaśnik, był wyjątkowo brutalny, ale przeszedł na drugą stronę i zaczął wspierać Afroamerykanów w dążeniu do respektowania podstawowych praw człowieka.

Tym, co mnie najbardziej poruszyło w książce, nie są makabryczne sceny zbrodni dokonywanych przez KKK, ale to, że wszystko jest pięknie zawoalowane w wartości chrześcijańskie. Przywódcami Klanów są zazwyczaj pastorzy, którzy umiejętnie stosując retoryczne sztuczki, potrafią wytłumaczyć, że działają z miłosierdzia bożego. Ich argumenty są bardzo przekonujące i ocieplają wizerunek faszystowskiego przecież stowarzyszenia.

Katarzyna Surmiak-Domańska napisała książkę pełną paradoksów, zabrała nas w podróż po specyficznym, a jednocześnie reprezentatywnym dla amerykańskiej prowincji, skrawku przestrzeni. Z reporterską wprawą ukazała mentalność ludzi zamieszkujących Pas Biblijny, wylazły na wierzch zaściankowe przekonania, ale z drugiej strony pokazała niezwykłą amerykańską gościnność.

Dzisiejsze Klany różnią się od tych sprzed wieku, Katarzynie Surmiak-Domańskiej udało się dotrzeć do istoty zjawiska oraz kompleksowo przedstawić historię ludzi w białych kapturach.


Cytaty oznaczone * pochodzą z książki Katarzyny Surmiak-Domańskiej Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość, Czarne, 2015.

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie chciałabym tę książkę przeczytać. Historia Ku Klux Klanu, choć przerażająca i krwawa, jest też z pewnością bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest, jest, do tego jeszcze należy dodać, ze reproterka świetnie oddała charakter regionu, mentalność tych ludzi- to bardzo dobry reportaż

      Usuń
  2. Mam wielką ochotę na tę książkę. Ku Klux Klan jest jednocześnie przerażającym, jak i - w pewien sposób - intrygującym zjawiskiem. Chciałabym się dowiedzieć, na ile reprezentatywnym dla całej Ameryki - kraju paradoksów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też intrygował, dlatego sięgnęłam po tę książkę. Byłam przede wszystkim ciekawa, jak jej się udało dotrzeć na taki wiec, jak zdobywała informacje, bo przecież to tajne stowarzyszenie. Mi bardzo podoba się w tej książce to, ze śledzi historię od początku i pokazuje, jak KKK zmieniał się i uaktualniał swoje poglądy zgodnie z duchem czasów

      Usuń
  3. Wszystkie reportaże wydawnictwa Czarne są wspaniałe, więc na pewno przeczytam i ten tytuł - tym bardziej, że chętnie dowiem się czegoś więcej o Ku Klux Klanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Czarne ma świetną serię reportażową, zdarzają im się małe potknięcia, ale generalnie można brać książki w ciemno, nie ryzykując, że się trafi na zły tytuł.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.