Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 7 stycznia 2016

Konkurs!

Moi drodzy, 

dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego mam dwa egzemplarze nominowanej do "Paszportów Polityki" powieści Andrzeja Muszyńskiego "Podkrzywdzie". Wiecie co to oznacza? Chętnie jednym obdaruję kogoś z Was. Ogłaszam, więc konkurs. Jego zasady są proste:

1. W komentarzach pod tym postem należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe:
Z czym kojarzy ci się tytułowe Podkrzywdzie?

2. Konkurs trwa do niedzieli (10.01.) do godz. 23:59. 

3. Zwycięzcą zostanie osoba, która udzieli najciekawszej odpowiedzi. Oceniać będzie Oskar.

4. Nagrodę wyślę na swój koszt pocztą, ale tylko na terenie Polski, na podany przez laureata adres.

Było by mi niezmiernie miło, jakbyście przy okazji polubili "Kącik z książkami" na fb i zmobilizowali znajomych do lajkowania.

Powodzenia!

5 komentarzy:

  1. "Podkrzywdzia" jeszcze nie czytałam. Celowo, ze względu na konkurs, nie sprawdziłam, o czym traktuje, bowiem o samej książce nie miałam przyjemności do tej pory słyszeć. Od początku tytuł kojarzy się z nazwą miejscowości. Ot, zabita dechami dziura, gdzie diabeł mówi: "Dobranoc". Na to wskazywałby prefiks "Pod-". Idąc tym tropem - dlaczego Pod-krzywdzie? Być może nazwa ta ma swoje korzenie w wydarzeniu, które piętnem naznaczyło świadomość i los pokoleń mieszkańców? A może ma związek z zabobonnymi praktykami miejscowej ludności? Trochę to przywodzi na myśl "Starą Baśń" Kraszewskiego. Moim pierwszym skojarzeniem było Podkrzywdzie z utworem Strachów na Lachy "Zimne dziady listopady". Z jakiego powodu? Pochodzę z maleńkiej miejscowości na Lubelszczyźnie, niemal pod samą granicą z Ukrainą, gdzie zimy są srogie, a lata upalne. Gdzie można rower zostawić przy płocie bez obaw, że ktoś go ukradnie. Gdzie ludzie potrafią się zjednoczyć, jak nigdzie indziej. Ale też z miejsca, w którym człowiek człowiekowi potrafi być wilkiem. Z wioski, która niejedną klęskę i niejedną ludzką tragedię widziała. Gdzie tajemnica jest strzeżona pilniej niż Najświętszy Sakrament w kościele. Gdzie plotka ma moc zniszczyć człowiekowi życie.

    "Częściej patrzę się na wschód,
    Chyba tam patrzę od zawsze.
    Gwiazdy toną w rzece znów,
    Brodzą kiedy noce jasne.
    Głośniej puka nam drzwi
    Dyktatura żółtych liści.
    Liście, które z drzew spadają,
    Trupy na twarzach mają."

    Wracam do tego miejsca chętnie, ale tylko na chwilę. Z poczucia obowiązku wobec korzeni. Z potrzeby przekonania się, że wszystko po staremu i dokonałam dobrego wyboru. Że gdyby nie lśniące nowością elewacje wyrastających jednorodzinnych domków kolejnych pokoleń, nie widać byłoby żadnej zmiany. Ludzie pamiętają wojnę. Ludzie pamiętają susze. Ludzie pamiętają samobójstwa i podpalenia. Coraz ich mniej, owszem. Ale historie wędrują, jak mity, z ust do ust, ze świadomości starca, do świadomości młodzieńca.


    "(...) Kiedy spełni się wróżba, wtedy nam wszystkim biada."

    Z jednej strony piękne to, z drugiej upiorne. Bo wiele z tej przeszłości - bądź co bądź - wspólnej, to krzywdy. Przenoszone ciągle i wciąż na kolejne pokolenia. Ku przestrodze? Być może.

    "Siedem strachów stoi u wrót,
    Żaden głodny nie zaśnie.
    Strachom siedem czarnych wdów
    Smaży rydze na maśle.
    Sny są tu na tak.
    Sny są tu na nie.
    Między - jest brak.
    Ja o tym wiem i ty wiesz."

    OdpowiedzUsuń
  2. I mnie się "podkrzywdzie" kojarzy z przestrzenią. Z przestrzenią dawną, niby zapomnianą, która nosi na sobie piętno tajemnicy. Ale... zdaje mi się, że to nie tyle przestrzeń jako miejsce, co przestrzeń jako stan, jako myśl, może emocja, może wspomnienie, tak wyraźne, że aż namacalne, ale tylko wtedy, gdy patrzy się na nie przez pryzmat właściwych oczu. A może "podkrzywdzie" to ucieczka? Kryjówka, w której zbyt długo okna i drzwi były pozamykane, powietrze wypełniło się stęchlizną i duchota objęła we władanie istniejących tam. Bo kiedy za długo się chowamy, kryjówka może przemienić się w więzienie.
    Ten wyraz wzbudza we mnie wiele skojarzeń, za wiele, by o nich wszystkich pisać. Łączy je jednak coś nieokreślonego, jakaś magia czasu, jakieś pierwotne siły, jakiś mech, jakieś drzewa, jakaś noc. Sama nie wiem. I choć nie słyszałam wcześniej o książce, która nosi taki tytuł, to teraz na pewno jej poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ktoś złamał mi serce
    w odwecie mam ochotę skoczyć w toń
    wyłupić sobie oczy
    i przestać oddychać
    ktoś znowu złamał mi serce
    ledwo wstałam z odmętów tamtej historii
    znów trach, padłam na twarz
    milion razy
    na moich nadgarstkach sznyt warkocze
    i tylko noc widziała
    jak rozdrapuję stare rany
    i wcieram w nie sól

    podkrzywdzie wyrządzam sobie sama
    kardiologiczna autokrzywda w najwyższym stopniu perwersji


    OdpowiedzUsuń
  4. "Podkrzywdzie"?
    Ktoś zrobił brzydki żart biednej pokrzywie, i wcisnął w nią na siłę dwa "d". A jakby tego było mało - przysolił jeszcze "z" za dokładkę. I co teraz pokrzywa ma zrobić? No co?

    OdpowiedzUsuń
  5. Podkrzywdzie kojarzy mi się z takim przysiółkiem, ot, parę chałupek gdzieś pod lasem, daleko od szosy, gdzie wrony zawracają, gdzie do niedawna były strzechy kryte słomą,a wierzby rosochate podpierały chylące się płoty... Tam ludzie krzywdowali sobie na swój los, na to, że choć we wsi elektryka i wodociąg, to oni nadal muszą wodę ze studni czerpać żurawiem i chrust na opał zbierać w lesie. A wieczorami przy lampie naftowej siedzieli i gawędy rozmaite snuli... Owszem, bieda aż skrzypiała, ale za to jak smakował barszcz z kartoflami, czy zsiadłe mleko, jak cieszył urodzaj na polu, korale i gwizdek z jarmarku....
    Nie znam powieści Muszyńskiego, ale kojarzy mi się z taką... metafizyką...Z tajemniczą atmosferą, jednocześnie tak realną i tak duchową, sferą, w której tak blisko do korzeni, do źródeł...
    "Pachnie" mi to "Podkrzywdzie" "Konopielką", Myśliwskim, a także opowiadaniem "Babka" A. Stasiuka.
    Widzę je w sepii, wypłowiałe, na lnianym spłachetku wyhaftowane, z drewna kozikiem wystrugane, z gliny polepione, brzozową miotłą z pajęczyn omiecione "Podkrzywdzie" nasze sentymentem naznaczone.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.