Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 4 stycznia 2016

O gejach


[źródło zdjęcia]

Każdy z tych gejów miał przyjaciela i kiczowate mieszkanko pachnące środkami czystości. Zabawy na tych imprezach były na przykład takie: konkurs, kto zje papryczkę piri-piri. Dianka marzyła o Alfim. Bycie kurwą na ulicy jawiło jej się jako zawód niebezpieczny, lecz pełen przygód, coś jak życie marynarza na okręcie. A tu ciepełko i nuda, puste smolotki, banalne żarty, papierosy palone na balkonie, przed wyjściem na który trzeba było ściągnąć buty, żeby nie ubrudzić parkietu. Ci ludzie byli ulepieni z jakiejś innej gliny niż ona. Te ich jakieś rasowe koty, te ich designerskie filiżaneczki! Oni faktycznie mogli - jak w tych reklamach w telewizji - dyskutować o wyższości jednych tabletek do zmywarek nad drugimi. Oni nie oczekiwali niczego poza kasą i bezpieczeństwem. di czuła, że grzęźnie w piekle, w więzieniu wyściełanym różowymi dywanikami, pachnącym odświeżaczem powietrza, pachnącymi suszkami w woreczku z Ikei... Te mieszkania i ci geje. Wszystko jakieś gejowskie. Jak podają kawkę, to zaraz w filiżaneczkach z napisem „ciocia-cola".

Michał Witkowski, Fynf und cfancyś, Znak literanova, seria Proza.PL, Kraków 2015, str. 51.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.