Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 9 stycznia 2016

Top 13 - książki nieprzeczytane, że aż wstyd?



Gdy umieszczałam na blogu podsumowanie 2015, w poście umieściłam również swoje postanowienia czytelnicze na 2016 rok. Agnesto z „Agnestariusza" była w szoku, że wśród nich znalazł się punkt dotyczący przeczytania „Lalki" Bolesława Prusa, której to lektury nie zdążyłam dokończyć, będąc w liceum. A później jakoś tak nie było czasu. I chęci. Pomyślałam sobie, że się przed Wami wyspowiadam z innych swoich nieprzeczytanych dzieł, które podobno każdy szanujący się mol książkowy powinien znać. Przy okazji, jestem bardzo ciekawa, jakie Wy macie grzeszki na sumieniu ;). Zdradzicie?

1. Bolesław Prus „Lalka"
2. Tomasz Mann „Czarodziejska góra"
3. Marcel Proust „W poszukiwaniu straconego czasu"
4. James Joyce „Ulisses"
5. Vladimir Nabokov „Lolita"
6. Henryk Sienkiewicz „Trylogia"
7. Eliza Orzeszkowa „Nad Niemnem"
8.George Orwell „Rok 1984"
9. G.G. Márquez „Sto lat samotności"
10. Virginia Woolf „Pani Dalloway"
11. Stanisław Lem „Solaris"
12. Lew Tołstoj „Anna Karenina"
13. Jane Austen „Duma i uprzedzenie"



10 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, temat drażliwy - przyznać się do nieprzeczytania czegoś, co powinno się znać. Zwłaszcza poloniście :) Część pozycji jak widzę nam się zdubluje.

    1. Opis bitwy pod Grunwaldem z "Krzyżaków" Sienkiewicza - samych "Krzyżaków" czytałam kilka razy, ale kiedy dochodzi do decydującej bitwy, to zawsze przerzucam te kilkanaście kartek... I nie mogę się zmusić do lektury :)
    2. James Joyce "Ulisses"
    3. Bolesław Prus "Faraon"
    4. Władysław Reymont "Ziemia obiecana"
    5. Tomasz Mann "Czarodziejska góra"
    6. Adam Mickiewicz "Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego"
    7. Wictor Hugo "Nędznicy"
    8. Miguel Cervantes "Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy" [nie dałam rady tego zmęczyć...]
    9. Tolkien "Silmarilion" [było kilka podejść, zawsze utykam tak mniej więcej w 1/3 książki]
    10. Bruno Schulz "Sklepy cynamonowe" [całość, a nie jakieś smętne skrawki...]
    11. Wergiliusz "Eneida"
    12. Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
    13. Niccolo Machiavelli "Książę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, przypomniałaś mi o innych, których też nie przeczytałam. Do "Silmarilionu" podchodziłam kilka razy i sobie dałam spokój, ale trylogię i "Hobbita" przeczytałam na jednym wdechu. Reymonta jakoś nie mam parcie,że powinnam znać "Ziemie obiecaną", ale już "Nędznicy" gdzieś tam kiedyś muszą być przeczytani. A Don Kichota uwielbiam, a jeszcze mi się przypomniało, ze musze przeczytać całego "Gargantuę i Pantagruela" ,bo na studiach tylko fragmenty czytaliśmy, a to wszakże rubaszna lektura jest.
      A "Sklepy cynamonowe" nie podchodzą Ci? Ja baaardzo lubię, czytałam ze trzy razy.

      Usuń
  2. Cześć,
    nie wiem co jest listą wyjściową, bo szkolnych lektur wszystkich nie pamiętam. Na pewno nie przeczytałam całej "Trylogii", "Starej Baśni". "Ulissesa" w kawałkach, podobnie jak Prousta. "Silmariliona" także.
    Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa, "Stara baśń" w sumie też każdy powinien choć liznąć Kraszewskiego, mi się jeszcze nie udało. A teraz w sumie tak sobie pomyślałam, że może by sie zmobilizować i w ramach Sienkiewiczowskiego Roku skusić się na Trylogię...

      Usuń
  3. Chyba listy wyjściowej jako takiej nie ma. Każdy sam uznaje, co "powinien przeczytać" - a nie przeczytał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, są takie podstawy, bo jak to - nie czytałaś Ulissesa? Ale przecież to arcydzieło! KONIECZNIE musisz przeczytać! ;) Tak samo jest z "W poszukiwaniu straconego czasu" albo "Czarodziejską góra" albo z "Panią Bovary", która przeczytałam i w ogóle nie rozumiem zachwytu nad tą powieścią.

      Usuń
  4. To z Twojej listy: 6 i 7 ominęłam z premedytacją i się nie wstydzę:D, 3 i 4 to chyba na emeryturze:D, 13 - film uwielbiam, to już nie zaglądałam do książki, 5 - ciężko było, 12- znów film górą. Dodam jeszcze: Żeromskiego (nie żałuję), "Blaszany Bębenek" (dobrnęłam do połowy, obiecuję skończyć w wakacje:), Houellebecq (w końcu ogarnę), "Władca Pierścieni" (tak po Sapkowskim?:), "Idiota" Dostojewskiego (depresja), "Wilk Stepowy" (jak się zabrałam rok temu, to mnie tylko rozbawiła, to w liceum chyba ludzi kręci), "Ziemia obiecana" (na liście emerytalnej). Więcej grzechów nie pamiętam, nie za wszystkie żałuję;) Pozdro. Roksana S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ja, o "Blaszanym bębenku" mi przypomniałaś. Trzy podejścia robiłam, ale chyba skapituluję.

      Usuń
  5. Miło mi, jeśli choć troszkę Cię zainspirowałam :-) Gwoli uzupełnienia: nie byłam w szoku dlatego, że nie przeczytałaś lektury szkolnej, ale że pozbawiłaś się lektury wspaniałej, wielowymiarowej powieści. Akurat ja "Lalkę" uwielbiam i dziwię się "Jak to??? Nie czytałaś??" Z kolei mnie można zagiąć w innych punktach.
    Z Twojej listy tylko 1,8, 9 i 11 przeczytałam. Z trylogii jeno "Potop", nie przepadam za takimi.
    Z listy Dragonelli: 4,6,10, 13.
    12 niecałe, a "Krzyżaków" tylko 1 tom i właśnie opis bitwy, reszty nie.
    Może też taką listę własną zrobię...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rób, rób :) i wrzuć na bloga :. A "Lalka" to ja wiem,ze to arcydzieło, tylko nie miałam jeszcze czasu jej przeczytać do końca, więc teraz mam noworoczne postanowienie, zaczynam w czwartek :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.