Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 1 stycznia 2016

Dzień dobry!



Dzień dooobry, jak mija Wam pierwszy dzień nowego roku?
U mnie śnieg za oknem, a w radiu, tradycyjnie, Trójkowy Top Wszechczasów.
A ja w łóżku. Unieruchomiona. Kontuzja kolana. Nie, wcale nie szalałam na sylwestrowym balu, coś mi się po prostu stało i boli. Chodzić ledwo mogę i dlatego sobie odpoczywam. A mój Anioł Stróż z Irlandii stwierdził, że muszę wyczerpać zeszłorocznego pecha, bo szczęście mi w tym roku będzie potrzebne do innych rzeczy. Nie ma to jak odpowiednia perspektywa :).

Co roku, od kilkunastu lat, 01.01. zaczynam od mojej piosenki przewodniej, która ustawia mi 365 dni. Słucham jej tylko w ten jeden dzień. Proszę bardzo, posłuchajcie ze mną, a kto gotów, niech wydziera się wniebogłosy wraz ze mną :)
W zeszłym roku, na początku każdego miesiąca umieszczałam myśl, która patronowała blogowi na dane cztery tygodnie. Były to myśli różne, kwadratowe i podłużne, a w tym roku proponuję dwanaście miesięcy z myślami nieuczesanymi. Czyli będzie aforystycznie i zwięźle i ironicznie, bo oto co miesiąc będę Was raczyć myślami Stanisława Jerzego Leca. 
Leniwego piątku i weekendu życzę i uciekam (no dobra, nie mogę uciekać przez to kolano) do Wisławy Szymborskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.