Autorka: Boel Westin
Tytuł: Tove Jansson
- mama Muminków. Biografia
Przekład: Bogumiła
Ratajczak
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Marginesy
Rok wydania: 2012
Gdy ktoś jest
wybitny w tym co robi, ludzie zawsze będą go kojarzyć z tą jedną jedyną rzeczą.
Przypinamy łatki, które ciężko odczepić, wsadzamy do szufladek, z których
niełatwo się wydostać. Tak jest w przypadku aktorów (no sami powiedzcie, czy
łatwo jest Wam sobie wyobrazić np. Waldusia z „Kiepskich" grającego jakąś poważną rolę?). Tak jest
również z Tove Jansson, do której na stałe przylgnęła etykietka Pani od
Muminków.
Tove Jansson
urodziła się 9 sierpnia 1914 roku. Ojciec był rzeźbiarzem, matka graficzką oraz
ilustratorką, nic więc zaskakującego nie ma w tym, że Tove od dziecka
obracająca się w artystycznym środowisku, zainteresowała się sztuką. Pierwszy
rysunek jaki się zachował nosi datę 1917 roku, dziewczynka miała wtedy 2, 5
roku. W latach kolejnych powstają ilustrowane książeczki i od tego momentu w
życiu Tove słowa i obrazy zaczynają się przeplatać.
Nie lubiła
określenia „mama Muminków" i choć do swoich bohaterów była bardzo
przywiązana, z czasem zaczęła ją męczyć etykietka pisarki dziecięcej. Była
przecież nie tylko literatką, ale przede wszystkim malarką, która w swoim życiu
przechodziła wiele etapów twórczych - od malowania na płótnach, przez wykonywanie
fresków, po ilustrowanie książek. Wymyślała komiksy, pisała scenariusze,
budowała chatki, kręciła amatorskie filmy. W sztuce się realizowała, ale
musiała mieć na wszystko ochotę, bo bez niej nic nie wychodziło.
Boel Westin jest
przyjaciółką Tove oraz literaturoznawczynią, która pisała doktorat o twórczości
fińskiej pisarki. To właśnie jej Tuulikki Pietilä - partnerka Jansson -
udostępniła ogromne archiwum domowe pisarki. I w ten sposób doczekaliśmy się
opasłej biografii, czy jednak rzetelnej?
Pani profesor
zgromadziła ogrom materiałów, przeczytała mnóstwo opracowań, które wymieniła we
wzbudzającej podziw bibliografii, ale zawiedzie się ten, kto sięgnie po tę
książkę z nadzieją, że dowie się co też Tove Jansson jadała na śniadanie, jak
zachowywała się będąc dzieckiem, czy lubiła siadać z tatą przy kominku, a z
mamą pichcić domowe ciasteczka, czy psociła z rodzeństwem. Szczegółów z życia
prywatnego jest tu niewiele. Wartością zaś jest tu pogłębiona, bardzo rzetelna
oraz czasami zaskakująca interpretacja dorobku artystycznego Tove Jansson. Mam
wrażenie, że biografia, która została wydana, ma w sobie mnóstwo fragmentów pracy
doktorskiej Westin, ale to tylko moje domysły.
Z książki dowiecie
się m.in. skąd wziął się Muminek i jego rodzina, poznacie losy wszystkich
części muminkowej sagi oraz przeczytacie co się działo w życiu Tove, gdy
postanowiła spróbować swoich sił z literaturą dla dorosłych. Poznacie szkołę
rysunku, jaką przeszła w czasopiśmie „Garm". Cała ścieżka zawodowa i
artystyczna fińskiej pisarki została przez Boel Westin drobiazgowo przedstawiona.
Z życia
powszedniego też coś tutaj można uszczknąć. I o marzeniach, planach również się
dowiemy, a to wszystko dzięki obszernym fragmentom listów, które Tove przez
całe życie wymieniała z rodziną, przyjaciółmi, wydawcami. Jest też o budowaniu
domu na wyspie i o podróżach. O miłościach i ważnych osobach.
Ale Westin jest
dyskretna, szanuje prywatność swojej bohaterki oraz jej wrażliwość.
Biograficzna
linearność jest zakłócona, kolejne rozdziały są poukładane według istotnych
zagadnień dla twórczości Tove. Wszystko jest wywrócone do góry nogami, a
jednocześnie poukładane w przemyślanej konstrukcji. Niektóre fakty się
powtarzają, inne z kolei są zdawkowo wspomniane. Mnogość ilustracji oraz fotografii cieszy oko
i zadowoli każdego miłośnika pięknie wydanych książek.
Po przeczytaniu
„Tove Jansson -mamy Muminków..." lektura Muminków będzie zupełnie inna.
Dzięki Westin zyskałam szeroką perspektywę interpretacyjną utworów Jansson.
Biografia pisarki zajmuje w jej książkach wiele miejsca, choć jest zawoalowana.
Dla tych, którzy chcą ze swobodą poruszać się po twórczości Jansson ta książka
jest niezbędnym niezbędnikiem.
Nie przebrnęłam, nie mogłam jakoś utknął w środku i ani rusz;p Może kiedyś jeszcze raz spróbuję:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Mnie bardzo wciągnęła, ale może zaczęłaś czytać ją w nieodpowiednim czasie i może jeszcze nadejdzie taki moment, w którym Cię wciągnie ta biografia. Warto dać jej szansę :). Pozdrawiam.
Usuń