Autor: Jan Grabowski
Tytuł: Czarna
owieczka
Ilustracje: Anna
Wielbut
Wydawnictwo: Nasza
Księgarnia
Rok wydania: 2016
Metka, tak ma na
imię czarna owieczka, która została osierocona przez swoją mamę Perełkę.
Właścicielki Metki - bliźniaczki Zosia i Wisia - są strasznie zmartwione, bo
ich mała przyjaciółka nie chce jeść i z dnia na dzień mizernieje. Tu z pomocą
przychodzi im sąsiad, który proponuje, by oddać Metkę pod opiekę jego poczciwej
suki Wiernej. W ten oto sposób czarna owieczka zamieszkuje w psiej budzie wraz
ze swoim przybranym bratem - szczeniakiem Misiem. Dnia pewnego, gdy dziewczynki
chcą odwiedzić swoją przyjaciółkę, są zaskoczone, bo okazuje się, że Metka
zamieniła się w ... psa. No może nie dosłownie, ale jej zachowanie przypominało
psie zwyczaje. Dziewczynki nie były na początku zadowolone, ale z czasem
pokochały nowe wcielenie córki Perełki.
Pamiętam tę
książeczkę bardzo dobrze. Wszakże była to pierwsza samodzielnie wypożyczona
przeze mnie lektura. Historia owieczki mnie wciągnęła i rozbawiła- bo jak to
tak, owca zamienia się w psa? A dlaczego nie? Bo jaki morał płynie z
opowiastki? —Trzeba każdemu pozwolić być
tym, czym jest! (...) — I kochać go takim, jakim jest! (str. 29).
„Czarna owieczka"
to książeczka, która za moich szkolnych czasów była lekturą (może jest nią
nadal?) i oby takich lektur było więcej. Autor z humorem i bez
moralizatorskiego tonu uczy tolerancji oraz szacunku dla innych. To bajka,
która w piękny sposób pokazuje przyjaźń między ludźmi i zwierzętami i może stać
się pretekstem do rozmowy o posiadaniu pupila, o obowiązkach z tym związanych
(założę się, że Wasze dzieci po przeczytaniu „Czarnej owieczki", bądź
jakiejkolwiek książki o zwierzętach, oczami kota ze Schreka wpatrują się w Was
błagalnie i chcą, byście im koniecznie jakieś zwierzątko kupili).
Są jeszcze ilustracje autorstwa Anny Wielbut,
które doskonale uzupełniają tekst. Kolorowe obrazki są urzekające, jak patrzę
na ten słodki pyszczek Metki, to od razu chce mi się go wytarmosić.
Mnie „Czarna
owieczka" zabrała wehikułem czasu do mojego dzieciństwa, które dzięki
takim lekturom wspominam z ciepłem i uśmiechem. Podrzućcie Waszym dzieciom tę
książkę, teraz wzbudzi wiele pytań, zmusi do refleksji, do rozmowy, a po latach
zapewne wzbudzi uśmiech.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE |
Przeczytam ulubioną książkę z dzieciństwa- tak brzmi jedno z zadań Wyzwania NieCzytelniczego 2016. "Czarna owieczka" to jedna z moich pierwszych lektur, więc uznaje punkt za zaliczony.
Czytałam i w dzieciństwie i niedawno, mądre i przyjemne opowiadanie, tekst będzie wkrótce na CPA, dam link na blogu u siebie też,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Agnesto
i do tego ta moralistyka wpisana w opowieść nie jest agresywna
Usuń