Są takie książki,
które ciągną za sobą inne książki. Nazywam je literaturą łańcuszkową. Macie na
pewno czasami tak, że czytacie jakąś historię i zainteresuje Was opisany temat.
Nie możecie wtedy usiedzieć, zaczynacie szukać informacji o książkach
poruszających podobną tematykę, zaglądacie do Wikipedii, googlujecie i staracie
się zdobyć jak najwięcej informacji, bo ziarno ciekawości zostało zasiane, a
teraz potrzebuje dużo wody, by plon obfity wydało. A wszystko przez jedną
lekturę. I na tym właśnie polega owa łańcuszkowatość. W ten rodzaj nie wpisują
się książki wielotomowe, bo opowiadają one jedną opowieść opisaną przez jednego
autora, podzieloną tylko na wiele części. A w łańcuszku chodzi o różnorodność
autorską- przez jedną książkę trafiasz na książkę innego pisarza i inną
perspektywę albo zaczynasz doceniać niezbadane dotąd dla ciebie literackie rewiry, nagle
odkrywasz, że fascynuje cię poezja barokowa albo stylistyka poradników.
W
dzisiejszym rankingu przedstawiam Wam moją literaturę łańcuszkową. Zapraszam do
lektury i dopisywania swoich propozycji.
1. Wojciech Tochman
„Wściekły pies" - od tej niepozornych rozmiarów książeczki zaczęła się
moja fascynacja reportażem. Zaczęłam czytać „Duży Format" i sięgnęłam po
inne reporterskie pozycje.
2. Helen Fielding
„Dziennik Bridget Jones" przekonał
mnie do sięgnięcia na półkę z literaturą kobiecą z serii chick-lit. Wcześniej
szkoda mi było czasu na takie książki, ale Helen Fielding uświadomiła mi, że
taka literatura też może mieć swój poziom, ale przede wszystkim potrafi
rozbawić i odprężyć.
3. Tove Jansson
„Córka rzeźbiarza" to zbiór opowiadań autorki „Doliny Muminków".
Zawarte w nim wątki biograficzne rozpaliły moją ciekawość i by lepiej zrozumieć
ukryte sensy pobiegłam do biblioteki, by wypożyczyć biografię fińskiej pisarki.
4. Kateřína Tučková
„Boginie z Žítkovej" - powieść czeskiej pisarki rozbudziła we mnie
zainteresowanie tematem szeptuch. Zaczęłam szukać artykułów, informacji
dotyczących polskich odpowiedników bogiń, trafiłam na kilka ciekawych tytułów.
Dowiedziałam się, że Podlasie jest takim miejscem, w którym jeszcze szeptuchy
uleczają. I tu doczepia się kolejne oczko łańcuszka- Podlasie- obszar, który
wydaje mi się magiczny i o którym mam zamiar więcej się dowiedzieć. Może znacie
jakieś ciekawe książki o tym rejonie?
5. Wojciech Tochman
„Dzisiaj narysujemy śmierć". To reportaż. Wstrząsający. O ludobójstwie w
Rwandzie. Ta książka poruszyła lawinę, która do dziś się toczy. Czytam
wszystko, co o Rwandzie wyszło w języku polskim, oglądam filmy, zdjęcia,
próbuję zrozumieć te mechanizmy, czytając również książki o genezie
ludobójstwa. Temat trudny, niewygodny i nawet nie sądziłam, że tak się w to
wszystko wkręcę. A wszystko przez jedną książkę.
6. Mariusz
Szczygieł „Gottland". Nie trudno się domyślić, że reportaż Mariusza
Szczygła obudził we mnie miłość do Czechów. Zaczęłam od Hrabala i delikatnie
stąpałam ścieżkami czeskiej literatury, rozeznając się trochę. I to trochę
przemieniło się w niegasnącą pasję. Podobnie jak w przypadku Rwandy, zaczęłam
pochłaniać wszystko co czeskie- filny, muzykę, książki beletrystyczne oraz te o
kulturze i języku czeskim.
7. Elżbieta
Cherezińska „Byłam sekretarką Rumkowskiego: Dzienniki Etki Daum".
Rumkowski był przewodniczącym Judenratu w łódzkim getcie. Jego postać wzbudza
duże emocje, nie sposób ocenić jego czynów. Interesują mnie takie postaci,
dlatego zaczęłam szukać więcej informacji o tym człowieku i trafiłam na powieść
Andrzeja Barta „Fabryka muchołapek", a poźniej zakochałam się w prozie
Andrzeja Barta i dopisałam go do grona moich ulubionych autorów.
8. Kazimiera Szczuka „Milczenie owieczek. Rzecz o aborcji" - rzecz mocna, czasami
miałam ochotę odwrócić wzrok i przestać czytać. Jednak ciekawość zrobiła swoje.
Temat mnie zainteresował tym bardziej, że akurat, gdy czytałam tę książkę, w
mediach aż wrzało na temat ustawy antyaborcyjnej.
9. Marsha Mehran
„Zupa z granatów". To pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która
między rozdziałami zawierała przepisy kulinarne. Od niej zaczęła się moja
fascynacja powieściami z wątkami kulinarnymi, które bacznie śledzę i
kolekcjonuję, a nawet niekiedy wykorzystuję w kuchni.
10. Jostein Gaarder
„Świat Zofii" - czytał m tę książkę w liceum i od niej zaczęła się moja,
trwająca kilka lat, fascynacja filozofią. Zaczęłam czytać dzieła filozoficzne
Pascala, Nietzschego, św. Augustyna, ks. Tischnera, nawet próbowałam przebrnąć
przez „Historię filozofii" Tatarkiewicza, ale nie udało mi się jej
skończyć.
11. Barbara Rosiek
„Pamiętnik narkomanki" pociągnął za sobą lektury o tematyce uzależnień.
12. Aldona
Jawłowska „Drogi kontrkultury"- od niej zaczęło się moje pogłębianie
wiedzy na temat młodzieżowych subkultur.
13. Witold
Gombrowicz „Dzienniki" - mistrz nad mistrze, po przeczytaniu jego
dzienników doszłam do wniosku, ze to całkiem interesujący gatunek i jak do tej
pory tylko kilka razy się zawiodłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.