Autor:
Adam Szustak OP
Tytuł:
Plaster miodu
Wydawnictwo:
Znak
Rok
wydania: 2015
Mamy
już za sobą pierwszy adwentowy tydzień. Dla osób wierzących jest to czas
duchowego przygotowania na narodziny Chrystusa. Chodzimy wtedy na roraty,
robimy adwentowe postanowienia, uczestniczymy w rekolekcjach głoszonych w
kościołach.
Adam
Szustak, dominikanin, młody, ale już znany w kręgach chrześcijańskich, w 2014
roku nagrał cykl adwentowych rekolekcji „Plaster miodu”. Co wieczór zachęcał,
by siąść przed komputerem, zaparzyć sobie gorącej herbaty, dolać miodu i
cytryny, usiąść wygodnie i posłuchać rozważań biblijnych. Ojciec Adam jest
gadatliwy, a jego interpretacje Pisma Świętego są oryginalne i zaskakujące, ale
przede wszystkim mocno osadzone w zwykłej codzienności.
W
tym roku o. Adam Szustak również przygotował adwentowy cykl rekolekcji, tym
razem jednak są to poranne rozważania pt. „Jeszcze 5 minutek” (TUTAJ możecie
sobie ich posłuchać). Przyznam szczerze, że rozpoczynanie dnia z dominikaninem,
który gada o krowach, aligatorach, ćmach, pandach i innych ciekawostkach, a
potem zgrabnie wyprowadza te rewelacje na płaszczyznę duchową, jest
wzbogacające i od samego rana człowiek inaczej funkcjonuje.
Ale
wróćmy do „Plastra miodu”. Wydawnictwo Znak wpadło na genialny pomysł wydania w
formie papierowej zeszłorocznych rekolekcji, a ponieważ w 2014 roku nie miałam
okazji posłuchać o. Szustaka, książkę nabyłam z mocnym postanowieniem
cowieczornych czytań. Jak więc możecie się domyślić, jestem dopiero po lekturze
jednej czwartej rozważań, ale zdecydowałam się coś Wam o nich napisać, ponieważ
jest szansa, że do końca Adwentu sięgniecie po nią, aby oddać się w ręce
wiarygodnego duchowego przewodnika.
Jeżeli
mieliście już okazję obejrzeć filmiki z serii „Jeszcze 5 minutek”, to zapewne
spodziewacie się w „Plastrze miodu” podobnego stylu. Otóż- tak nie jest. Zeszłoroczny cykl jest poważniejszy i
zasadza się na innej koncepcji. W „minutkach” o. Adam przez połowę nagrania
opowiada jakąś ciekawostkę, że zaczynamy się zastanawiać: „Facet, o czym ty
gadasz?”, ale po tych wszystkich faktach ze świata przyrody następuje
zaskakujące odniesienie do naszego duchowego życia. W „Plastrze” dominikanin
skupia się na Piśmie Świętym, omawia czytanie, jakiś fragment, pochyla się
czasami nad jednym zdaniem, postacią i stara się język Biblii przyłożyć do
naszej rzeczywistości.
Opowiadając
o cudzie w Kanie Galilejskiej, przytacza pojemność stągiew i informuje, jaka w
tamtych czasach była konsekwencja zamienienia ponad sześciuset litrów wody w
wino, zaprasza do tego, by wczuć się w rolę Miriam, młodej dziewczyny, która zaufała
Bogu, że ma urodzić Zbawiciela, ale mija tyle lat, a chłopak nie wykazuje
żadnych nadnaturalnych cech, objaśnia relacje rodzinne, dzięki temu łatwo się
zorientować czyją ciotką była św. Elżbieta i że Jan Chrzciciel to był kuzyn
Jezusa. Mamy więc zapewniony nie tylko rozwój duchowy, ale również solidny kurs
wiedzy o Piśmie Świętym.
Książka
jest podzielona na cztery rozdziały: Zostaw,
Odkryj, Daj szansę oraz Przeżyj i
trwaj plus dodatek świąteczny. Każdy rozdział ma siedem części
odpowiadających jednemu dniowi. Jest krótkie wprowadzenie, przywitanie się z
czytelnikiem, rozważanie fragmentu Biblii, które kończy modlitwa i zadanie do
wykonania, sprawa do przemyślenia.
Dla
mnie jest to książka ważna, bo w sposób konkretny, a zarazem dowcipny i bez
nadęcia pozwala zatrzymać się, zastanowić nad kilkoma istotnymi rzeczami.
Nie
wszystkim może odpowiadać dosadność i poczucie humoru o. Adama, ktoś może być
zszokowany kontrowersyjnymi porównaniami, ale warto sięgnąć po tę książkę
zwłaszcza wtedy, gdy przez cały rok nie macie czasu, by przysiąść i pomyśleć
nad tym, czy jestem dobrym człowiekiem i w jaki sposób moja wiara przekłada się
na moje czyny, jaka jest moja relacja z Bogiem. Te kilka stron dziennie z
„Plastrem miodu”, gdy rzeczywiście będziecie rozważać słowa tam zapisane i
odpowiadać na nieskomplikowane pytania, może coś w Was rozwiązać, rozjaśnić
jakieś dawno zakopane w podświadomości problemy. To z jednej strony swoista
psychoterapia, a z drugiej głębokie zanurzenie się w Bogu oraz nastawienie ucha
na to, co chce nam przekazać.
„Plaster
miodu” to książka przeznaczona dla konkretnego odbiorcy- dla osoby wierzącej,
choć ateiści również mogą po nią sięgnąć, choćby nawet po to, by przyjrzeć się
oryginalnym interpretacjom o. Szustaka.
Zachęcam.
Bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.