Autorka: Suzanne Fülscher
Tytuł: Majka (prawie)
sama w domu
Przekład: Inez Aleksandra
Okulska
Wydawnictwo: Nasza
Księgarnia
Rok wydania: 2014
Majka to sympatyczna
dziewczynka, ma dwie młodsze siostry i starszego brata, który
przechodzi właśnie okres dojrzewania. Jej rodzice postanowili
wyjechać w baaardzo długo odkładaną podróż poślubną. Dziećmi
miała opiekować się babcia i wszystko byłoby zgodnie z planem,
gdyby nie to, że babcia jest miłośniczką tańca brzucha. Zbieg
nieprzewidzianych okoliczności sprawił, że żywotna staruszka
wylądowała w szpitalu ze złamanym ramieniem. I co tu teraz zrobić,
przecież nie można powiedzieć rodzicom, bo zaraz będą chcieli
wrócić z urlopu, a przecież dopiero wyjechali i to pierwszy raz od
kilku lat! Cóż, trzeba się wziąć w garść i poradzić sobie
samemu. Tym oto sposobem rodzeństwo przez półtora tygodnia jest
zdane na siebie.
Nie jest jednak łatwo
ukryć prawdę przed rodzicami. Majka wplata się w pajęczynę
kłamstw i musi stawać na głowie, by sekret się nie wydał. Przy
tym ma swoje codzienne problemy, a na horyzoncie pojawia się
tajemnicza staruszka, która potrafi przepowiadać przyszłość.
Na dodatek brat wcale jej nie
pomaga, wydaje wspólne pieniądze na pizzę i robi imprezę w domu.
Dziewczynka musi stawić czoła rzeczywistości i zadbać o dom i
młodszą siostrę. Radzi sobie całkiem nieźle, wprowadza podział
obowiązków i stara się mieć wszystko pod kontrolą.
Przyznam szczerze, że
wciągnęła mnie ta niewielkich rozmiarów opowiastka. Autorka
urzekła mnie świetnie skonstruowanymi postaciami. Babcia ćwicząca
taniec brzucha, flirtująca ze wszystkim co się rusza, nosząca
wściekle różowe kurteczki i słuchająca Rolling Stonesów jest
moją faworytką.
Do tego relacje między
rodzeństwem, wzajemny szacunek jaki mają do siebie, próby
bezkonfliktowego rozwiązywania problemów, życzliwość, wzajemne
wsparcie to model może nieco wyidealizowany, ale pokazujący, że
zawsze można się dogadać.
To świetna lektura dla
młodych dam, bo poczytają sobie tutaj nie tylko o tajemniczych
przepowiedniach, ale również o perypetiach miłosnych przyjaciółek
Majki, a do tego dostana lekcję odpowiedzialności. No, brzmi to
może niezbyt zachęcająco z tą lekcją, ale od razu zapewniam, że
autorce daleko do moralizatorskiego tonu nauczycieli. Wręcz
przeciwnie. Historia Majki przedstawiona jest z perspektywy głównej
bohaterki i napisana młodzieżowym slangiem dzięki czemu młode
czytelniczki bez problemu mogą zidentyfikować się z główną
bohaterką.
„Majka (prawie) sama w
domu" to książka, która w zabawny i przystępny sposób
wprowadza nastolatki w obowiązki dorosłości, poruszając przy tym
problemy istotne dla dorastających dziewczynek (pierwsze
zauroczenia, podejmowanie trudnych decyzji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.