Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Kutia



Ci co nie znają i nie jedli kutii, nie wiedzą, ile tracą. Kluski przy kutii to jak świeżo mianowany baron przy Radziwiłłach. Kutia - Nadpotrawa, Obyczaj i Obrządek, niemal Sprawa Święta, jeśli nie Narodowa. Bo nasze Kresy całe - w tej kutii. Kresy południowo-wschodnie, najbujniejsze. Nasz proboszcz,  zapytany jako osoba autorytatywna, tej świętości kutii wręcz nie zaprzeczył. Mając pełne usta, tylko głową potakująco skinął i dobrał drugą, a może już i trzecią porcję.

[Andrzej Kuśniewicz, Mieszaniny obyczajowe]

Kutia jest tradycyjną potrawą kuchni ukraińskiej, rosyjskiej, litewskiej i polskiej kuchni kresowej. U mnie w domku przygotowuje ją Dziadzio. Podstawą tej niezwykle słodkiej potrawy jest obtłuczona pszenica oraz dobrze przemielony mak. Tradycyjnie dodaje się orzechy włoskie, rodzynki, reszta składników zależy od naszych upodobań. Ważne by było słodko i błogo. U mnie się to robi tak:

Co potrzebujemy:

1 szklanka kutii
0,5 szklanka maku
1 tabliczka czekolady pełnomlecznej
10 orzechów włoskich
10 dag rodzynek
0,5 szklanki miodu (najlepiej wielokwiatowego)
sól i ewentualnie cukier do smaku

Sposób przygotowania:

Kutię i mak namoczyć i odstawić na całą noc.
Rano odlać wodę z kutii i maku.
Mak zmielić trzykrotnie.
Kutię zalać 2,5 szklanki lekko osolonej wody. Gotować na małym ogniu aż będzie miękka.
Ostudzić.
Dodać pozostałe składniki i wszystko wymieszać.
Miodu i cukru dodajemy do smaku.
Trzeba uważać, by nie dodać za wiele miodu, bo potrawa będzie zbyt lejąca.


Do Wigilii najlepiej trzymać kutię w lodówce.
Mniam, mniam. Słodkie szaleństwo! MNIAAAAM!

2 komentarze:

  1. U mnie na wigilii nie jada się kutii. Większość moich domowników pierwszy raz usłyszała o tej potrawie gdy ograbiałam pracę domową (to była chyba I klasa podstawówki) dotyczącą różnych potraw wigilijnych. Tak czy siak, dziękuję za wstawienie przepisu, może kiedyś go wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo słodka potrawa i bardzo specyficzna. Ja na początku, jak Dziadzi ją robił, to nie mogłam tego przełknąć, ale wiadomo, z wiekiem się smaki zmieniają i nie wyobrażam sobie raz w roku na święta nie zjeść kutii. Polecam, jest bardzo prosta w przygotowaniu

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.