Podoba mi się to słowo "rozliryczniło". Ja dzisiaj nie idę do pracy, siedzę w cieplutkim domu, wygodnie usadowiona, popijam kawę z mlekiem i podziwiamdźwięk kropel spadających na parapet sama będąc nieprzemoczoną. A gdy wychodzę na dwór z psem, to zabieram kalosze - polecam, nie przemoknie ani centymtr okrytego nimi ciała i najlepsze jest to, że można chodzić po najgłębszych kałużach i poczuć jak beztroskie dziecko. Pozdrawiam ciepło w ten deszczowy dzionek :)
Też lubię to słówko. Już nie pamiętam, czy je komuś podkradłam, czy samo do mnie przyszło :) Nie mam kaloszy, niestety, ani psa :))). Ale jak jest taka pogoda szarawa to wolę siedzieć w domku. A tu do pracy trzeba było pójść. Ale skakanie po kałużach...oj, skakało się, skakało :) Pozdrawiam
Ostatnio dziwnie odwykłam od herbaty, kawa, woda, mięta...
OdpowiedzUsuńDeszcz i u mnie szemrze za oknem. Mokro. Nie lubię.
Dobranoc.
A ja się teraz rozpijam herbatkami. Mniam, mniam. A deszcz dziś znów o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni wiosenny ;)
UsuńPodoba mi się to słowo "rozliryczniło". Ja dzisiaj nie idę do pracy, siedzę w cieplutkim domu, wygodnie usadowiona, popijam kawę z mlekiem i podziwiamdźwięk kropel spadających na parapet sama będąc nieprzemoczoną. A gdy wychodzę na dwór z psem, to zabieram kalosze - polecam, nie przemoknie ani centymtr okrytego nimi ciała i najlepsze jest to, że można chodzić po najgłębszych kałużach i poczuć jak beztroskie dziecko. Pozdrawiam ciepło w ten deszczowy dzionek :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię to słówko. Już nie pamiętam, czy je komuś podkradłam, czy samo do mnie przyszło :)
UsuńNie mam kaloszy, niestety, ani psa :))). Ale jak jest taka pogoda szarawa to wolę siedzieć w domku. A tu do pracy trzeba było pójść.
Ale skakanie po kałużach...oj, skakało się, skakało :) Pozdrawiam