Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 7 kwietnia 2012

30 dni z książką. Dzień 6- książka, przy której płaczę


Są dwie kategorie takich książek:
1.  książki, przy których płaczę ze smutku
2. książki, które bawią do łez.
Do pierwszej kategorii zaliczam „Poczwarkę” Doroty Terakowskiej i „Oskara i Panią Różę”  Erica Emmanuela- Schmitta. Są to piękne opowieści o śmierci. Wzruszające tym bardziej, że bohaterami są dzieci.
Do drugiej kategorii zaliczam „Lesia” Joanny Chmielewskiej, „Masakrę profana” Jarka Stawireja i „Śmierć czeskiego psa” Janusza Rudnickiego. Beż ściemy, czytałam i płakałam ze śmiechu. Stawireja uwielbiam za jego absurdalne poczucie humoru rodem z Monty Pythona, a Rudnicki...no cóż –sytuacje, w jakie pakuje swoich bohaterów są dość nietypowe. Polecam.

4 komentarze:

  1. Zastanawiam się nad swoimi typami. Twoje ciekawe, nie wszystkie czytałam, od niektórych świadomie uciekam, bo temat śmierci mnie boli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, to weż pod uwagę tylko drugą kategorię :)

      Usuń
  2. Ze śmiechu mi się chyba płakać nie zdarzyło, ale ze smutku to oczywiście przy "Kamieniach..." wielokrotnie, jak umierali Alek, Rudy i Zośka. Do tego "Chłopcy z placu broni" i śmierć Nemeczka. No i przy 9 tomie Sagi o Ludziach Lodu, nie pamiętam dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  3. „Oskara i Panią Różę” czytałam i tez płakałam, a "Poczwarkę" czytam aktualnie.. Nie wiem co mogłabym dodać, ale jestem tego samego zdania.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.