Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 10 kwietnia 2012

30 dni z książką. Dzień 9- książka wielokrotnie przez Ciebie czytana oraz jak można poprawić sobie humor po pożegnaniu


A.A. Milne Kubuś Puchatek" i Chatka Puchatka"

Tak, po te książki sięgam najczęściej. Przygody Misia o Bardzo Małym Rozumku zawsze mnie bawią, rozczulają i za każdym razem, gdy po nie sięgam, odkrywam coś nowego. Poza tym Milne ma ogromne poczucie humoru, a przekład Ireny Tuwim oddaje wszystkie językowe smaczki.

A tymczasem pora wracać do domu. Święta u rodziców upłynęły w błogim lenistwie. Nie lubię takich powrotów.  Smutno mi, gdy przyjeżdżam do pustego mieszkania. A u rodziców zawsze tak dobrze, tak wesoło. Na poprawę humoru upiekłam ciasteczka, które chodzą za mną od zeszłego roku. Problem polegał na zdobyciu lawendy. Ale już mam. A ciastka wyszły przepyszne. Ktoś reflektuje na ciasteczko lawendowe?

14 komentarzy:

  1. "Kamienie na szaniec" około 20 razy. Wiem, wiem to już zakrawa na chorobę. Ale nic nie poradzę, że tak się zżyłam z bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Ale to bardzo dobra choroba :) nieszkodliwa :)

      Usuń
  2. Nie wiem, jak to jest wyjeżdżać z domu ze smutkiem, bo zawsze miałam poczucie ulgi. Ale za to smutek wielki,kiedy moja córka wyjeżdża z powrotem do siebie. Kiedy dzwoni wiem, że ma uczucia mieszane, trochę radości z powrotu do znajomych i swojego życia, ale i smutku,że z domu jedzie. Tak powinno być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo mam. W domku zawsze jest tak dobrze z rodzicami, tym bardziej, ze oni są ludźmi o niesamowitej pogodzie ducha. Tylko mnie taki smutek wziął wczoraj ogromniasty, bo nie miałam do kogo gęby otworzyć, bo akurat wczoraj wszyscy znajomi gdzieś zaginęli :( Ale jeszcze trochę i dwa pokoje pójdą do wynajęcia,więc będzie się do kogo odezwać :)

      Usuń
  3. Nie mam takiej książki niestety. Zresztą nie lubię powtórnych lektur, myślę wtedy o stosach książek, które wciąż czekają na swoją kolej.;(

    Gdzie można znaleźć lawendę do celów spożywczych? Chętnie posmakuję.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też mam stosy nie przeczytanych książek, ale jednak są takie, do których wracam. Jest ich kilka, ale Kubuś, no i może jeszcze wiersze Szymborskiej i Twardowskiego, to książki, które są u mnie zaczytane :)
      A z lawendą to byłą ciężka sprawa. We Wrocławiu jest jeden jedyny sklep, gdzie ją można dostać. To taki sklep na Wita Stwosza z przyprawami na wagę. Obok jest stoisko z literaturą ezoteryczną i tam właśnie pani sprowadza lawendę. To jest zwykły kwiat lawendy, taki ususzony. Można też samemu nazbierać i ususzyć.

      Usuń
    2. Dzięki za informację. Poczytałam w sieci i okazuje się, że lawendę leczniczą też można użyć, więc muszę rozejrzeć się po aptekach. Za przepis też dziękuję, ciastka maślane uwielbiam.

      Usuń
    3. No ja też szukałam w aptekach. Powodzenia. A jakby się nie udało, to dawaj adresa- prześlę Ci kwiatuszki :)

      Usuń
    4. Dziękuję za propozycję, być może w chwili krytycznej skorzystam.;) Lawendę można kupić na stronie herbapolis.pl
      A w zastępstwie mogę zrobić z anyżkiem, bo b. lubię.;)

      Usuń
  4. Lawendowe??? Ciekawe.
    Poproszę ;-)
    Przynajmniej przepis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis prościutki:
      potrzebujesz:
      masło - najlepiej osełka- 250-300g
      cukier puder
      1 jajko
      1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
      1 łyżka ususzonych kwiatków lawendy
      mąka
      Masło musi być mięciutkie, wtedy mieszasz je łapką z cukrem pudrem. Musisz wyrobić taką masłową masę przypominającą trochę ciasto. Lepiej dać mniej cukru pudru, bo on się później krystalizuje przy pieczeniu.
      Później dodajesz jajko i proszek do pieczenia. Mieszasz. Dodajesz lawendę. Mieszasz :)
      A na końcu dodajesz tyle mąki, by Ci wyszło kruche ciasto.
      Dajesz je do zamrażarki na 15 min.
      W tym czasie rozgrzewasz piekarnik do 200 stopni.
      Ciasto wyjmujesz i formujesz sobie ciasteczka. Ja nie mam wałka, więc odrywałam kuleczki i rozgniatałam w dłoni.
      Ciasteczka przed pieczeniem należy ponakłuwać.
      I później na ok. 10-15 min do piekarnika. tylko ja je piekłam tak, ze po 10 min. przełożyłam je na druga stronę.
      No i takie pyszności wyszły, że ślinka leci :)

      Usuń
  5. Ciastka robiłam, są b. dobre, choć zdecydowanie wolę inne smaki.;) Dzięki za przepis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dostałaś lawendę? ja teraz będę kombinować, bo ciasto jest dobre, a można z dodatkami poeksperymentować. Teraz mam zamiar rozdrobnić orzechy włoskie i dodać. Zobaczymy co z tego wyjdzie

      Usuń
  6. Tak, w okolicznym sklepie Herbapolu, choć producent innej firmy. Naturalnie, że można (i trzeba;)) eksperymentować. Moje następne będą anyżkowe, orzechy włoskie też by do niego pasowały.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.