Co tu dużo pisać, uwielbiam literaturę faktu, lubię czytać reportaże,
biografie, autobiografie, pamiętniki i dzienniki. Wiem, że jak sięgnę po
książki reporterskie wydane w Czarnym, nie zawiodę się. Wiem, że jak chcę
przeczytać dobrze napisaną biografię, to zaglądam do serii Fortuna i fatum w
W.A.B. A z innymi gatunkami bywa różnie. Wracając do dzisiejszej lektury- na
pewno wszystkie książki reporterskie Mariusza Szczygła dostarczają mi samych
pozytywnych wrażeń czytelniczych. Szczygieł pisze o Czechach. Szczygieł pisze o
Czechach w taki sposób, że mam ochotę zaraz z łapać jakiś pociąg i odwiedzić
naszych sąsiadów, by sprawdzić, czy rzeczywiście jest tam tak sielankowo.
Szczygieł dobiera interesujących bohaterów, kombinuje z formą reportażu, a do
tego ma ogromne poczucie humoru.
Ale jak mam wybierać jedną jedyną, nie licząc książek Szczygła, to
stawiam na Madzię Grzebałkowską i jej „Księdza Paradoksa” – niesamowicie ciepły
portret ks. Jana Twardowskiego.
No i tak jeszcze tylko dorzucę na koniec dzienniki Virginii Woolf. I
już uciekam, bo się zaraz z tego zrobi dłuuuga lista.
A u mnie znów "Kamienie..." Kamińskiego ;-D To jest książka, którą mogła bym umieścić w większości odpowiedzi ;-P
OdpowiedzUsuńA po za tym napewno "Dzieci Groznego" Asne Seierstad.
Kamienie nie są literaturą non-fiction. Fakt, że bohaterowie są oparci na prawdziwych postaciach i dużo w książce jest faktów historycznych, jednak jest to mocno zfabularyzowane i jakby nie patrzeć fikcja literacka jednak tam jest. Ja bym to podpięła raczej pod powieści :)
UsuńNo proszę Cię. Jaka tam jest fikcja? Tas książka została napisana na podstawie pamiętnika Zośki. I jedyna rzecz fikcyjna to nazwa "Buki" dla 23 WDH.
UsuńNo jest, jest, to jest beletrystyka
UsuńChodzą za mną te dzienniki Virginii Woolf... Muszę wreszcie się za nie zabrać:)
OdpowiedzUsuńA witam w moich skromnych progach :) Zabierz się, zabierz. Ale jest to lektura wymagająca, na początku jest trochę nudno, ale się nie zrażaj, bo później będziesz miała zapewnioną niesamowitą intelektualną podróż
UsuńZastanawiam się, czy "Lubiewo" można podciągnąć pod literaturę non-fiction - autor stwierdza, że opisuje autentyczne osoby, ale nie są to relacje z ich życia, bo zdarza mu się np. zrobić z kilku realnych postaci jedną. Tym niemniej - uśmiałam się jak norka, nawet o tym pracę pisałam ze współczesnej :)
OdpowiedzUsuńNieee, no to jest powieść, nie non - fiction. Ale też lubię "Lubiewo"- to chyba jednak najlepsza książka Michaśki
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem niestety jedyna dobra...
Usuń