Prosto z autobusu pofrunęłam do domu. Szybki prysznic i ewakuacja do Niebo Cafe, a tam 11-ste urodziny lokalu i koncert Hurtu. Już nie będę się rozpisywać o tym, jaki to Hurt jest żywiołowy na scenie i jak mnie porywa z siedzenia i łydki podszczypuje do skakania, bo już się na ten temat rozpisywałam przy okazji innych Hurtowych koncertów. Nie wspomnę też, że najlepsze koncerty są w małych klubach, gdzie znika dystans między zespołem, a publiką, bo o tym też już pisałam.Ale zdjęciami się pochwalę :)
poniedziałek, 30 maja 2011
Ślęża / Z Hurtem w Niebie
Z miesiąc temu mój przyjaciel rzucił hasło na fejsie, że zbiera ekipę na 29.05., co by sobie wspólnie podreptać na szczyt Ślęży. Szczytem jest to, że mieszkając blisko 9 lat we Wrocławiu, nigdy na Ślęży nie byłam, więc długo się nie namyślając, podjęłam decyzję. Idę. Wprawdzie Ślęża wielką górą nie jest, ale i ja też wielką traperką nie jestem, więc zapowiadała się przyjemna, spacerowa niedziela. Zresztą, będąc dzieckiem, łaziłam często po górach, zwiedziłam Pieniny, liznęłam trochę Tatr i z tego co zapamiętałam, problemów z chodzeniem po górskich szlakach nigdy nie miałam. Ale jak to się często zdarza, z upływem lat, obraz ze wspomnień się idealizuje....Wstyd przyznać, ale ledwo dychałam na tym spacerku ślężańskim....Ale doczłapałam z zaawansowaną zadyszką wprawdzie, ale liczy się, że do celu dotarłam. Było sympatycznie, dzięki Markowi poznałam fajnych ludzi i pooddychałam świeżym powietrzem.
Prosto z autobusu pofrunęłam do domu. Szybki prysznic i ewakuacja do Niebo Cafe, a tam 11-ste urodziny lokalu i koncert Hurtu. Już nie będę się rozpisywać o tym, jaki to Hurt jest żywiołowy na scenie i jak mnie porywa z siedzenia i łydki podszczypuje do skakania, bo już się na ten temat rozpisywałam przy okazji innych Hurtowych koncertów. Nie wspomnę też, że najlepsze koncerty są w małych klubach, gdzie znika dystans między zespołem, a publiką, bo o tym też już pisałam.Ale zdjęciami się pochwalę :)
Prosto z autobusu pofrunęłam do domu. Szybki prysznic i ewakuacja do Niebo Cafe, a tam 11-ste urodziny lokalu i koncert Hurtu. Już nie będę się rozpisywać o tym, jaki to Hurt jest żywiołowy na scenie i jak mnie porywa z siedzenia i łydki podszczypuje do skakania, bo już się na ten temat rozpisywałam przy okazji innych Hurtowych koncertów. Nie wspomnę też, że najlepsze koncerty są w małych klubach, gdzie znika dystans między zespołem, a publiką, bo o tym też już pisałam.Ale zdjęciami się pochwalę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię to!!!
OdpowiedzUsuńMoc Światła Misia!!!!!!!!!
W rzeczy samej :))))
OdpowiedzUsuńHurt? Nie słyszałem...
OdpowiedzUsuńJa tego koncertu do końca życia nie zapomnę...
OdpowiedzUsuńPiotr=> to na pewno znasz http://www.youtube.com/watch?v=6KJlcuXOkuA
OdpowiedzUsuńAda=> mi też się podobało :) A dzisiaj widziałam Maćka, szedł z Agatą.