Katowice-odsłona pierwsza.
9:00 Klinika okulistyczna. Rejestracja. Początek badań. Na uszach kolczyki- tablice okulistyczne.
Lekarz, który je zobaczył posłał po pielęgniarki, zrobiło się zbiegowisko i nastąpiło zbiorowe podziwianie mojej biżuterii. Lekarz oświadczył, że jakby miał takie kolczyki, to byłby gotów przebić sobie uszy.
Siadam na krzesełku. Broda oparta, przysunąć czoło. Patrzymy w punkcik, nie ruszamy głową, szeroko oczy, szeroko! Nie mrugać! Jeszcze chwilka, jeszcze chwilka. Już. Drugie oko.
Następny pokój. Krzesełko. Broda, czoło. Nie mrugać. Drugie oko.
10:15 krzesełko, broda, czoło. Krzyczeć jak się pojawi światełko. Jest. Jest. Jest. Jest. Nie ma. Jest.
Drugie oko. Jest, jest, jest, jest, jest, nie ma, nie ma, jest.
11:00 zakraplamy.
10 minut później-zakraplamy. Piecze.
10 minut później- zakraplamy- cholernie piecze. Obraz się rozmazuje.
10 minut później – krzesełko, broda, czoło. Patrzymy w punkcik. Jeszcze, jeeeszcze, już.
Następny pokój-diagnoza.
Siatkówka za cienka, widoczne zabezpieczone zwyrodnienia. Zakaz dźwigania powyżej 3 kg.
Źrenice za szerokie.
Za duże ryzyko do laserowej korekty.
Za duże ryzyko do leczenia wady.
Ale niech się pani nie martwi-ładnie pani w okularach. I proszę dużo borówek jeść. Kontrola okulistyczna obowiązkowa co pół roku.
Wyrok: -8, 75 dioptrii oko lewe, - 9,0 dioptrii oko prawe.
Ciastko, dobra kawa-nie pomagają.
Katowice - odsłona druga.
19:00 Lotnisko Muchowiec. Scena juwenaliowa. The Insult. Z Wrocławia.
Wokalista wydaje z siebie wrzaski, których nie jestem w stanie zrozumieć, a to przecież oczy mi zakroplili i jestem ślepa, a nie uszy. Ale ryzyko ogłuchnięcia duże.
20:00 zbiera się ekipa. Pani Halinka. Mama Miłki. I reszta. Fajna reszta.
Bungee. Nie, nie ja-Marcin. Ja jako fotografka.
ok. 21:00 Buldog. Śpiewają Tuwima. Szok estetyczny. Sami posłuchajcie.
22:00 Strachy na Lachy. I nic już się nie liczy. Maniek tańczy. Kozak pokazuje sutka. Lo lata po scenie, skacze, piruetuje. Totalny odjazd. Grabaż-humorek dopisuje. Barierki. Poszły. Ochrona w ostatniej chwili uratowała sytuację. Brak prądu na „Jedna taka szansa na sto”. Mnóstwo energii przy „Cygańskim zajebie” „Buziakowcach”. Łezka w oku na „Dygotach. Ręce popuchnięte od opierania się o barierki i robienia za leżak dla napierającego tłumu. Dwie godziny prawie. Dzięki. Tego mi było trzeba. Po co jadłam ciastko?
00:00 Kult. Kontemplacyjnie. Na siedząco. Rozmowy o muzyce, miastach. Ciemno i zimno. Ale w sercu żar.
Dziękuję za towarzystwo z Żor. Za rok, albo i wcześniej trzeba to powtórzyć.
Jaaa aż ci zazdroszczę Madzia takiego koncertu strachowego. Dobrze, że to nie HURT :-P
OdpowiedzUsuńAaa czytałam gdzieś ostatnio o takich soczewkach które "wkłada" się wewnątrz oka. Są bezpieczniejsze niż korekta laserowa.
OdpowiedzUsuń"Soczewki korygujące wysoką krótkowzroczność – stosowane są u pacjentów ze zdrową, akomodująca (zmieniającą swój kształt, aby umożliwić czytanie) soczewką naturalną u których nie można przeprowadzic laserowego zabiegu korygującego wysoką krótkowzroczność (zazwyczaj powyżej -6 dioptrii) , a chcą oni pozbyć się konieczności noszenia soczewek kontaktowych bądź okularów. Soczewkę taką wszczepia się pomiędzy naturalną soczewkę a rogówkę oka. Koryguje ona wysoką krótkowzroczność nie pozbawiając pacjenta możliwości akomodacji (dzięki pozostawieniu naturalnej soczewki)"
Żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Soczewka_wewn%C4%85trzga%C5%82kowa
Już myślałam, że na tym bungee wisisz Ty. Historię poszukiwań Czesia zna już pół mojej rodziny i pies:) Jako jego wierna fanka domagam się jego zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńkiedyś , dawno, dawno temu miałam w Katowicach operację... właśnie na oczy... dlatego myślę DASZ RADĘ z oczami, dasz! :) u mnie długa historia ale żyję i to najważniejsze widzę:)
OdpowiedzUsuńkoncertu zazdroszczę;0 a co:)! cieszę się, że się dobrze bawiłaś:)
Ada=> jesteś niesamowita :))) Ja wiem, że są metody na leczenie, ale w moim przypadku wiążą się one ze zbyt wielkim ryzykiem
OdpowiedzUsuńkolmanka=> da się zrobić :) tylko muszę go przyłapać na jakiejś "modelowej" pozie .Pozdrowienia dla rodzinki i pieska :)
Kaś=>dziękuję za słowa otuchy. Dam ,dam radę, niech tylko ta informacja się ze mną oswoi i będę szukać innych specjalistów do konsultacji
Ja mam wadę -1,25 dropiów i panikuję...Nie znoszę okularów, a od lutego noszę...
OdpowiedzUsuńMag dasz radę z oczkami. To się jakoś poukłada. Fakt,że różowo nie jest. Ja nosze okulary od przedszkola, od średniaków. Ja i moje okulary to jedno:) Chociaż bardzo mnie bolą od słońca.
OdpowiedzUsuńPokaż te kolczyki co to się całe konsylium lekarskie zebrało!:)))
Osz w mordę i nożem... Mój kumpel [ten od gruźlicy] ma taką samą historię z oczami, tzn. że przy takiej wadzie wzroku się nie kwalifikuje do operacji... Współczuję, przytulam i macham skrzydłem.
OdpowiedzUsuńpapryczka=> specjalnie dla Ciebie-edycja posta i zdjęcie kolczyków. Fotografka ze mnie marna, ale napstrykałam dużo tych fot i ta jest najmniej zamazana :)
OdpowiedzUsuńOlga=> no popatrz, ja tego Twojego kolegę to jednak muszę poznać :) pozdrów go.
Piotr=> a próbowałeś nosić szkła? ja nigdy nie próbowałam, ale chyba teraz się skuszę