Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 21 maja 2011

Katowice

Katowice-odsłona pierwsza.
9:00 Klinika okulistyczna. Rejestracja. Początek badań. Na uszach kolczyki- tablice okulistyczne. 

Lekarz, który je zobaczył posłał po pielęgniarki, zrobiło się zbiegowisko i nastąpiło zbiorowe podziwianie mojej biżuterii. Lekarz oświadczył, że jakby miał takie kolczyki, to byłby gotów przebić sobie uszy.
Siadam na krzesełku. Broda oparta, przysunąć czoło. Patrzymy w punkcik, nie ruszamy głową, szeroko oczy, szeroko! Nie mrugać! Jeszcze chwilka, jeszcze chwilka. Już. Drugie oko.
Następny pokój. Krzesełko. Broda, czoło. Nie mrugać. Drugie oko.
10:15 krzesełko, broda, czoło. Krzyczeć jak się pojawi światełko. Jest. Jest. Jest. Jest. Nie ma. Jest.
Drugie oko. Jest, jest, jest, jest, jest, nie ma, nie ma, jest.
11:00 zakraplamy.
10 minut później-zakraplamy. Piecze.
10 minut później- zakraplamy- cholernie piecze. Obraz się rozmazuje.
10 minut później – krzesełko, broda, czoło. Patrzymy w punkcik. Jeszcze, jeeeszcze, już.
Następny pokój-diagnoza.
Siatkówka za cienka, widoczne zabezpieczone zwyrodnienia. Zakaz dźwigania powyżej 3 kg.
Źrenice za szerokie.
Za duże ryzyko do laserowej korekty.
Za duże ryzyko do leczenia wady.
Ale niech się pani nie martwi-ładnie pani w okularach. I proszę dużo borówek jeść. Kontrola okulistyczna obowiązkowa co pół roku.
Wyrok: -8, 75 dioptrii oko lewe, - 9,0 dioptrii oko prawe.
Ciastko, dobra kawa-nie pomagają.

Katowice -  odsłona druga.
19:00 Lotnisko Muchowiec. Scena juwenaliowa. The Insult. Z Wrocławia.
Wokalista wydaje z siebie wrzaski, których nie jestem w stanie zrozumieć, a to przecież oczy mi zakroplili i jestem ślepa, a nie uszy. Ale ryzyko ogłuchnięcia duże.
20:00 zbiera się ekipa. Pani Halinka. Mama Miłki. I reszta. Fajna reszta.
Bungee. Nie, nie ja-Marcin. Ja jako fotografka.

ok. 21:00 Buldog. Śpiewają Tuwima. Szok estetyczny. Sami posłuchajcie.
22:00 Strachy na Lachy. I nic już się nie liczy. Maniek tańczy. Kozak pokazuje sutka. Lo lata po scenie, skacze, piruetuje. Totalny odjazd. Grabaż-humorek dopisuje. Barierki. Poszły. Ochrona w ostatniej chwili uratowała sytuację. Brak prądu na „Jedna taka szansa na sto”. Mnóstwo energii przy „Cygańskim zajebie” „Buziakowcach”. Łezka w oku na „Dygotach. Ręce popuchnięte od opierania się o barierki i robienia za leżak dla napierającego tłumu. Dwie godziny prawie. Dzięki. Tego mi było trzeba. Po co jadłam ciastko?
00:00 Kult. Kontemplacyjnie. Na siedząco. Rozmowy o muzyce, miastach. Ciemno i zimno. Ale w sercu żar.
Dziękuję za towarzystwo z Żor. Za rok, albo i wcześniej trzeba to powtórzyć.


9 komentarzy:

  1. Jaaa aż ci zazdroszczę Madzia takiego koncertu strachowego. Dobrze, że to nie HURT :-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa czytałam gdzieś ostatnio o takich soczewkach które "wkłada" się wewnątrz oka. Są bezpieczniejsze niż korekta laserowa.
    "Soczewki korygujące wysoką krótkowzroczność – stosowane są u pacjentów ze zdrową, akomodująca (zmieniającą swój kształt, aby umożliwić czytanie) soczewką naturalną u których nie można przeprowadzic laserowego zabiegu korygującego wysoką krótkowzroczność (zazwyczaj powyżej -6 dioptrii) , a chcą oni pozbyć się konieczności noszenia soczewek kontaktowych bądź okularów. Soczewkę taką wszczepia się pomiędzy naturalną soczewkę a rogówkę oka. Koryguje ona wysoką krótkowzroczność nie pozbawiając pacjenta możliwości akomodacji (dzięki pozostawieniu naturalnej soczewki)"
    Żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Soczewka_wewn%C4%85trzga%C5%82kowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Już myślałam, że na tym bungee wisisz Ty. Historię poszukiwań Czesia zna już pół mojej rodziny i pies:) Jako jego wierna fanka domagam się jego zdjęcia!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś , dawno, dawno temu miałam w Katowicach operację... właśnie na oczy... dlatego myślę DASZ RADĘ z oczami, dasz! :) u mnie długa historia ale żyję i to najważniejsze widzę:)
    koncertu zazdroszczę;0 a co:)! cieszę się, że się dobrze bawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ada=> jesteś niesamowita :))) Ja wiem, że są metody na leczenie, ale w moim przypadku wiążą się one ze zbyt wielkim ryzykiem
    kolmanka=> da się zrobić :) tylko muszę go przyłapać na jakiejś "modelowej" pozie .Pozdrowienia dla rodzinki i pieska :)
    Kaś=>dziękuję za słowa otuchy. Dam ,dam radę, niech tylko ta informacja się ze mną oswoi i będę szukać innych specjalistów do konsultacji

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam wadę -1,25 dropiów i panikuję...Nie znoszę okularów, a od lutego noszę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mag dasz radę z oczkami. To się jakoś poukłada. Fakt,że różowo nie jest. Ja nosze okulary od przedszkola, od średniaków. Ja i moje okulary to jedno:) Chociaż bardzo mnie bolą od słońca.

    Pokaż te kolczyki co to się całe konsylium lekarskie zebrało!:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Osz w mordę i nożem... Mój kumpel [ten od gruźlicy] ma taką samą historię z oczami, tzn. że przy takiej wadzie wzroku się nie kwalifikuje do operacji... Współczuję, przytulam i macham skrzydłem.

    OdpowiedzUsuń
  9. papryczka=> specjalnie dla Ciebie-edycja posta i zdjęcie kolczyków. Fotografka ze mnie marna, ale napstrykałam dużo tych fot i ta jest najmniej zamazana :)
    Olga=> no popatrz, ja tego Twojego kolegę to jednak muszę poznać :) pozdrów go.
    Piotr=> a próbowałeś nosić szkła? ja nigdy nie próbowałam, ale chyba teraz się skuszę

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.