Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 23 maja 2011

Gadżdety


Wczoraj wracałam z czytania w Teatrze Polskim. Na chodniku przy pl. solnym stało dwóch chłopaków. Jeden z nich miał komunijną komżę, a drugi, podejrzewam, że był jego kumplem, albo kimś z rodziny. Było już po 20:00, więc zapewne przyjęcie komunijne dla dzieci już się zakończyło i teraz zaczęło się przyjęcie dla dorosłych.
Chłopaki podbiegli do mnie.
-Psze pani, psze pani! A kupi pani od nas gadżety?
???
- A jakie gadżety macie?
- A to som takie specjalne kamyczki do ogrodu.
-ale ja nie mam ogrodu.
-To niiic, w domu też można ich używać. O, niech pani patrzy ile już mamy kasiory!
Po czym wyciąga z kieszeni drobniaki w kwocie, tak na oko, powyżej dwóch złotych.
- No dobrze, a do czego służą te wasze kamyki?
Tutaj następuje prezentacja. Ten w komunijnej komży podnosi jedno z zawiniątek i rozdziera z zamachem. Kamyczki wysypują się na chodnik.
-No i co teraz?
- Noooo, teraz to one są takie specjalne, bo jak się będzie przechodzić to one się będą wdychać.
-Ile chcecie za te magiczne kamyczki?
-Złocisza da pani.
W ten oto sposób stałam się posiadaczką tych oto magicznych zawiniątek. Teraz potrzebuję tylko ogrodu, by zrobić z nich użytek.
 Gadżety

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. niedopisanie=> mają,mają i wyobraź sobie,że jak oni mi to opowiadali, to musiałam zachować powagę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może są zaczarowane? ZA złocisza i ja bym kupił :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha! Niesamowita jest wyobraźnia dzieci i zaradność jaka!

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.