Autorka: Zośka
Papużanka
Tytuł: On
Wydawnictwo: Znak literanova
Seria: Proza PL
Rok wydania: 2016
Śpik. Obrzydliwe przezwisko. Jak można takie słowo
wymyślić, napisać, jak można się dobrowolnie zgodzić na czytanie i myślenie w
głowie takim dźwiękiem, oznaczającym, bądźmy szczerzy, żółty glut z nosa, efekt
kataru i niechlujności. Przegrani bohaterowie zwykle mają ładne imiona (...)
Tylko mistrz Kowalski mógł to wymyślić. Celne, szybkie jak strzała, jedna
sylaba, ale jak kijem w kolano, nie można się nie odwrócić, Śpik do nogi, patyk
przynieś, a z drugiej strony takie śmieszne przecież (...) (str. 116 - 117). Mistrz Kowalski nie chciał, by było
dwóch Kowalskich w klasie, więc musiał wymyślić koledze fajtłapie przezwisko.
Zresztą, kto z nas nie miał ksywy w podstawówce? A Śpik idealne przylepił się
do bohatera drugiej powieści Zośki Papużanki.
Jest nijaki, a
jedyne, czym się wyróżnia, to niesamowita pamięć do rozkładów tramwajowych.
Poza tym nic go nie interesuje, jest tępawy, nieprzystosowany do życia, a chłopaki
z paczki zawsze go w coś wkręcą i on wiecznie ma kłopoty, a w jego dzienniczku
brakuje już stroniczek na uwagi.
Matka jest w niego
wpatrzona, nie chce odciąć pępowiny, próbuje go chronić przed okrutnym światem
i nie zdaje sobie sprawy z tego, że zamiast pomagać synowi, jeszcze bardziej
spycha go na margines, jeszcze bardziej go ufajtłapia.
Papużanka czyni
Śpika głównym bohaterem, a raczej antybohaterem, bo on jest bierny, głupi, ale
wzbudza pobłażliwe i ciepłe współczucie. Chłopak ma swój świat, jest inny,
sprawia wrażenie autystycznego dziecka, ale z drugiej strony, to właśnie jemu
udaje się spełnić marzenie swojego życia.
Śpik zostaje
motorniczym i czuje się spełniony.
Powieść Papużanki
to historia o inności, to wewnętrzny portret człowieka, który przepuszcza
rzeczywistość przez siebie i do świata podchodzi tak jak dziecko, naiwnie.
On jest nijaki, za
to realia odmalowane w powieści są konkretne, opisane z typowym dla Papużanki
polotem.
Znajdujemy się oto
w Krakowie, schyłek PRL-u, polska szkoła, polskie osiedle. Papużanka jest
mistrzynią w oddawaniu klimatu peerelowskich absurdów. Pisarka tworzy scenki
rodzajowe, które skrzą się nie tylko dowcipnym językiem, ale stanowią również
grę dla czytelników lubiących intertekstualne wyzwania. Bo Papużanka pisze
literaturą, każde zdanie, każdy akapit, to zabawa z konwencją, to wciskanie
metatekstowych wtrętów, kokietowanie czytelnika, bo skoro bohater jest nijaki,
to może niech chociaż narrator zapewni czytelnikowi jakąś rozrywkę.
Świetna to powieść,
choć smutna, jak to u Papużanki, jest niby zwyczajnie, ale pod poszewką zawsze
kryje się jakaś prawda.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.