Autorka: Joan Didion
Tytuł: Rok
magicznego myślenia
Przekład: Hanna
Pasierska
Wydawnictwo: Znak
literanova
Rok wydania: 2016
Ewa Błaszczyk
straciła męża, a kilka miesięcy później jej córka zakrztusiła się tabletką i
zapadła w śpiączkę. W swojej książce „Wejść tam nie można" aktorka opowiada
o bólu i cierpieniu, z którym musiała się zmierzyć w obliczu tak wielkiej
tragedii. Tym, co jej pomogło był m.in. monodram wyreżyserowany na podstawie
„Roku magicznego myślenia" Joan Didion, w którym Błaszczyk wcieliła się w
rolę kobiety, która, tak jak ona, straciła męża, a kilka miesięcy później jej
córka doznała szoku septycznego i wylądowała w szpitalu. Błaszczyk o książce Joan Didion pisze w samych
superlatywach, a wydawca na okładce informuje, że dzieło amerykańskiej
dziennikarki weszło do kanonu literatury oraz zdobyło nagrodę National Book
Award.
Myliłby się ten, kto sądzi, że jest to książka o
śmierci - czytamy na okładce, a ja mogę tylko nie
zgodzić się z tym twierdzeniem, bowiem „Rok magicznego myślenia" to przede
wszystkim książka o śmierci i chorobie, o cierpieniu, próbach zmierzenia się z
rzeczywistością, na którą nie masz już wpływu.
Nie wyobrażam sobie
tego co czuły obie kobiety, nie wyobrażam sobie momentu, gdy podczas kolacji
nagle ukochany przestaje się odzywać, zastyga w dziwnej pozycji i umiera. Nie
ukrywam, że ciężko mi było przebrnąć przez ten monolog. Książkę Ewy Błaszczyk,
mimo że opowiada o podobnej tragedii, czytało mi się lekko, bo z jej kart biła
siła i nadzieja, u Joan Didion nie widać światła w tunelu, dziennikarka pogrążyła
się w rozpaczy, a „Rok magicznego myślenia" to forma autoterapii, próba
wyjścia z depresji oraz przepracowania żałoby.
Jak znaleźć język,
który pomieści taką traumę?
Życie zmienia się szybko.
Życie zmienia się w jednej chwili.
Siadasz do kolacji i życie, jakie znasz, się kończy.
Kwestia żalu nad sobą (str. 7) - to są pierwsze słowa zanotowane przez
Didion po tym, co się stało. Krótkie, konkretne zdania, oszczędne, niemal
pozbawione epitetów, porównań, metafor oddają stan wewnętrzny autorki - pustkę,
której nic nie będzie w stanie wypełnić.
Trudna to lektura,
specyficzna, nie dla każdego. Mnie wpędziła w stan obniżonego nastroju,
zdołowała totalnie, żadnej nadziei, żadnego pocieszenia, jest tylko ból i
depresja i ciągłe szukanie odpowiedzi na pytanie jak dalej żyć.
Po lekturze
pozostał ściśnięty żołądek i współczucie.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.