Autorka: Sy
Montgomery
Tytuł: Podróż
różowych delfinów. Wyprawa do Amazonii
Przekład: Adam
Pluszka
Wydawnictwo:
Marginesy
Seria: EKO
Rok wydania: 2016
Inie, boto, „ludzie
morza", delfiny różowe - ssaki, wokół których krąży mnóstwo legend, gatunek
najmniej zbadany na ziemi i ona - Sy Montgomery - podróżniczka, z zamiłowania
przyrodniczka oraz poetka zakochana w tych różowych cudach świata. Chcąc
znaleźć odpowiedzi na kilka pytań dotyczących tych osobliwych ssaków,
Montgomery spakowała plecak, przekonała Diane, swoją przyjaciółkę i obie panie
ruszyły ku przygodzie w dżunglę Amazonii.
Założenie było
proste- śledzić inie, by poznać ich zwyczaje życiowe, jednak szybko okazało
się, że to wcale nie jest takie łatwe, bowiem boto są bardzo ulotne i wielkim
szczęściem jest dostrzeżenie ich w wodzie. Kobiety, wodzone przez inie
zwiedziły zatem spory kawałek Amazonii, dlatego „Podróż różowych delfinów"
nie jest książką naukową, to, jak autorka sama we wstępie wyznaje, historia
miłosna. To na pewno, ale ta opowieść to również fascynujący reportaż
podróżniczy, obie panie zapraszają czytelnika do zapuszczenia się w serce
dzikiej przyrody (na szczęście podróż z książką jest zupełnie bezpieczna, bo
nie wyobrażam sobie przechadzać się na żywo wśród tych wszystkich robali, węży
i innego paskudztwa).
W „Podróży różowych
delfinów" Montgomery tropi nie tylko same zwierzęta, ale również
interesuje się mitami i wierzeniami dotyczącymi boto oraz stara się poznać
tutejsze obyczaje i tradycje. Mieszkańcy do tej pory wierzą w to, że delfiny są
zmiennokształtne i potrafią przybrać ludzką postać po to, by porwać człowieka
do swego magicznego świata - podwodnego Encante.
Podróżniczki biorą również udział w mistycznym rytuale, a za
każdym razem, jak idą pływać w poszukiwaniu boto, są ostrzegane przez tubylców,
by na siebie uważały i nie dały się porwać.
To zadziwiające, że
w XXI wieku ludzie nadal wierzą i z pełnym przekonaniem opowiadają historie jak
delfiny zamienione w chłopców podrywają dziewczyny i zabierają je do Encante.
Jeśli więc, drogie panie, kiedykolwiek
wybierzecie się do Amazonii pamiętajcie, że ten najprzystojniejszy na plaży
młodzieniec ubrany w białe szaty oraz kapelusz to różowy delfin, który chce was
podstępem uwięzić w wiecznym podwodnym Eldorado.
Książkę Montgomery
czyta się jak powieść z wątkami romansowymi, szczyptą grozy, odrobiną poezji i
z mnóstwem bohaterów. Amazonia bowiem to skupisko największej ilości gatunków.
Spotkać tu można prawdziwe cuda natury, jedne piękne i słodkie takie jak małpki
Pigmejki (najmniejsze naczelne na świecie, mają około 11 cm i są urocze), inne
z kolei odrażające i niebezpieczne jak np. różne węże i ... mrówki (potrafią
osiągać ogromne rozmiary, do tego są bardzo kąśliwe). O nich również pisze
podróżniczka.
Jak wspomniałam
wyżej, autorka jest poetką i w „Podróży różowych delfinów" korzysta ze swych umiejętności lirycznych.
Opisy przyrody nasycone są porównaniami, najeżone epitetami i choć obrazy
tworzone przez autorkę są bardzo sugestywne, to jednak szkoda, że zdjęcia
umieszczone w książce są czarno-białe, a nie kolorowe, jak amazońska dżungla.
„Podróż różowych
delfinów" kojarzy mi się jeszcze z powieścią inicjacyjną. Autorka wyrusza
na wędrówkę w poszukiwaniu mitycznych ssaków, chce spełnić swoje marzenie. W
trakcie tej podróży doświadcza różnych przygód, które uczą ją pokory wobec
przyrody. Sy dąży do celu coraz bardziej przepełniona miłością do inii, czy uda
jej się zatańczyć w wodzie z ukochanym delfinem?
KLIKNIJ W ZDJĘCIE |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.