[źródło zdjęcia] |
- Dotykała pani zwłok?
- No co pan! - Aż się wzdrygnęła. - Nigdy w życiu.
- Możliwe, że pan Skałka jeszcze żył...
- Tak pan sadzi? - zaniepokoiła się Kamelia. - Nie
wydaje mi się. miał taki wytrzeszcz oczu. I z jego ciałem stało się coś dziwnego.
Jakby napuchł czy coś... Nie, nie, on już zdecydowanie nie żył...Zresztą jak
przyjechała karetka, to wcale go nie reanimowali, tylko zadzwonili na policję.
Na pewno był martwy.
[Olga Rudnicka, Były sobie świnki trzy, Prószyński i
Sk-a, Warszawa 2016, str. 81]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.