Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 2 maja 2015

Madeline Swan "Historia kotów"






Autorka: Madeline Swan
Tytuł: Historia kotów
Przekład: Miłosz Wojtyna, Marta Aleksandrowicz-Wojtyna
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2015



Co biblijny Noe ma wspólnego z brakiem ogona u kotów rasy manx? Jak sierściuchy pomogły Persom zdobyć Peluzjum w bitwie z Egipcjanami? Dlaczego Baudelaire wolał towarzystwo mruczków niż ludzi, a Mahomet nie potrafił obejść się bez pieszczot ze swoimi czworonożnymi ulubieńcami? Jak wyglądał handlarz kociego jedzenia - najsłynniejszego zawodu wykonywanego w XIX-wiecznym Londynie? Skąd się wzięła rasa syjamska? Jaki wpływ na „Wichrowe wzgórza" miała kotka Emily Brönte? Dlaczego Szekspir nie przepadał za tymi futrzakami, a z kolei Mark Twain miał do nich słabość i nadawał im oryginalne imiona (Bełkotniczek, Zaratusztra, Kwaśniuchny Zacier)?

Madeline Swan w swej „Historii kotów" odpowiada na te i mnóstwo innych pytań. Autorka śledzi losy sierściuchów od starożytności po czasy współczesne, ale nie jest to typowa książka historyczna z nudnymi opisami, datami, nie ma tu też opowieści o najpopularniejszych rasach - są tylko wzmianki, gdy to z konkretną rasą wiąże się jakaś ciekawa anegdotka.

Były wielbione i nienawidzone, uznawane za bóstwa i przyjaciela szatana, stawiano im pomniki i stosy. Swan stara się na kilku płaszczyznach przedstawić jak koty egzystowały przez stulecia. Odwiedza też domy artystów - od malarzy, przez słynnych kompozytorów, pisarzy, po aktorów i polityków, by sprawdzić jaki wpływ na ich twórczość miały ich pupile. Zapuszcza się do starożytnego Egiptu, gdzie koty były ubóstwiane, ale zaraz potem wkracza w ponure średniowiecze, a tam już losy jej bohaterów przybierają zupełnie inny obrót.

Autorka bada również obecność kocich wątków w języku, poszukuje związków frazeologicznych, analizuje sławne powiedzonka i przysłowia.

„Historia kotów" to literacka podróż po mitach, legendach, ciekawostkach z kociego świata, w której okazuje się, że to wcale nie pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. 

Książka bierze udział w Wyzwaniu 2015- Książka historyczna

13 komentarzy:

  1. W poniedziałek zamawiam w mojej ulubionej księgarni internetowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) zamawiaj śmiało, bardzo fajnie się to czyta, dużo ciekawostek

      Usuń
    2. Akurat muszę niedługo zrobić test na tolerancję glukozy, a to oznacza 3 godziny siedzenia w przychodni. Będzie jak znalazł.

      Usuń
    3. w trzy godzinki możesz łyknąć, szybko się czyta. Ale ja w przychodni nie mogę czytać książek, bo zazwyczaj w kolejkach ciekawe rozmowy ludzie prowadzą :) Skupić się nie mogę wtedy na lekturze, bo sobie obserwuję otoczenie :)

      Usuń
  2. Książka mnie rozczarowała trochę, liczyłam na dłuższą lekturę i bardziej spójną narracje, a nie luźno powrzucane fakty z danej kategorii. Taki dezorientujący chaos i przeskakiwanie z jednej ciekawostki do drugiej, bez płynnego przejścia. Do tej pory nie rozumiem strony 108, wygląda jakby brakowało całego paragrafu tekstu jakiegoś wstępu....
    Ale okładka i ilustracje w środku świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz, podobno o gustach się nie dyskutuje, ale mi taki sposób anegdotyczny bardzo odpowiada, według mnie książka jest uporządkowana i autorka miała na nią pomysł. A dlaczego masz wrażenie,że str. 108 była niedokończona? Mi się wydaje,że jest w porządku

      Usuń
    2. Pierwszy akapit strony 108 opowiada o kolejnych zarzutach oskarżonej o uprawianie czarów, ale autorka wcześniej nie wspominała o tej kobiecie ani o jej wcześniejszych zarzutach. Albo błąd druku albo autorka zastosowała gigantyczny skrót myślowy, który nie jestem w stanie prześledzić. :P
      Nie mówię, że książka jest zła, uwielbiam koty i naprawdę sporo ciekawych rzeczy dowiedziałam się z niej, no ale brakuje mi w niej jakiegoś spoiwa.

      Usuń
    3. Wychodzi na to że to błąd w druku. Wg indeksu osób nazwisko Agnes Thompson pojawia się na stronach 107 i 108. Tymczasem stronę 107 zajmuje w całości ilustracja.

      Usuń
  3. Dość mocno zawiodłam się na tej pozycji, przeszkadzało mi skakanie po datach i miejscach, nie mam pojęcia po co rozdziały sa tematyczne, skoro autorka i tak się tego nie trzyma. Jestem pod wrażeniem wykonanej przez nią pracy i wiedzy, jaką przyswoiła, ale przez całą lekturę nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że chce się jedynie nią popisać, a nie rzetelnie zaprezentować temat. Tym niemniej książka jest ciekawym gadżetem, dobrym prezentem dla każdego "kociarza", no i powinna trafić także do tych, którzy na co dzień nie czytają, albo czytają niewiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi właśnie takie skakanie po datach i miejscach odpowiada :) Dla mnie układ jest przejrzysty, w rozdziale jest zazwyczaj jakaś anegdotka historyczne, potem jest przytoczonych kilka nazwisk, kilka faktów. Nie jest to książka naukowa, tylko taka literatura popularna, która ma za zadanie przedstawić coś w pigułce w ciekawy sposób. Pod tym kątem myślę,że autorka świetnie sobie poradziła.

      Usuń
  4. ile stron liczy ta książka?

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.