Autor: Jacek
Podsiadło
Tytuł: Przedszkolny
sen Mariank
Ilustracje: Daniel
de Latour
Wydawnictwo: Biuro
Literackie
Rok wydania: 2015
Moja chrześnica w
tym roku idzie do pierwszej klasy, pytam się jej więc, czy z tego powodu jest
ciekawa, jak to w nowym miejscu będzie.
- Nudno -
odpowiada na moje pytanie Waneska.
- Nudno? Oj, to chyba nie znasz Marianki - mówię - wiesz,
to dziewczynka, która mogłaby być twoją kumpelą, ona też w tym roku idzie do
pierwszej klasy, ale u niej w szkole na pewno nie będzie nudno, bo wiesz kto
tam uczy muzyki?
- Nie wiem.
- Kot Trzpiot, który śpiewa hip-hop! A pan matematyk
jest chudy jak patyk, fizyk natomiast zapozna cię z Regułą Fizyka o
Nieokreśloności Modułu Zderzających się Brokułów i przeprowadzicie eksperyment,
w którym wlejecie klej do kakao. Ciekawa jesteś co z tego wyniknie?
- Tak, a jest w tej szkole pan od przyrody?
- No, niezupełnie, bo przyrody uczy...hmmm... Pająk
Wodnik.
- Kto taki?!
- Wanessa, nie wiesz, kto to jest Pająk Wodnik? Taki
chudzielec, co to zawsze nosi pstre krawaty, ma pałąkowate nogi i jest
specjalistą od gadów. Ale to jeszcze nic, bo w tej szkole chemikiem jest dziwny
stwór- ni to osioł, ni koń, który przez swoje eksperymenty omal nie wysadził w
powietrze połowy szkoły! O historyku i polonistce to ci już opowiadać nie będę.
Nadal uważasz, że w szkole może być nudno?
- No nie wiem, ale opowiedz coś jeszcze o Mariance i
jej przygodach!
I tak od słowa do
słowa, rozbudziłam ciekawość w mojej chrześnicy, a pomógł mi w tym Jacek
Podsiadło, który wykorzystał pięcioletnią Mariankę do opisania oryginalnych
nauczycieli i ich lekcji. Każda z opowieści to rymowana scenka napisana z
dowcipem, łatwo zapadająca w pamięć, wszakże Jacek Podsiadło poetą jest i rym
mu nieobcy i nad rytmem potrafi zapanować, choć z wyobraźnią nie bardzo sobie
radzi, bo spuszcza ją z łańcucha i pozwala na dziecięce igraszki, zapraszając
swych czytelników do swego zwariowanego świata.
Dzielnie mu przy
tym towarzyszy Daniel de Latour, który swą kolorową kreską ilustruje
przedszkolny sen Marianki. Książa zatem bawi oko i jest świetnym pretekstem do
rozmowy o obawach przed pójściem do pierwszej klasy.
Nie powiem- miałam
frajdę przy czytaniu, a jeszcze większą radochę miałam, gdy opowiadałam
Wanessie co też w takiej szkole może się wydarzyć. Dziecku z ciekawości
błyszczały oczka, a to chyba najlepsza rekomendacja dla autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.