Autor: Aleksander
Potiomkin
Tytuł: Biurko
Przekład:
Małgorzata Marchlewska
Wydawnictwo:
Poradnia K
Rok wydania: 2015
Arkadij Lwowicz
Dulczykow - naczelnik jednego z wydziałów bardzo ważnego ministerstwa, urzędnik
państwowy trzeciego stopnia, generał. Codziennie zasiada za biurkiem, które
jest nie tylko jego miejscem pracy, ale czymś więcej, to mebel, który należy
czcić, całować, pieścić, bo zapewnia on byt, pieniądze i stanowisko, z którym
wiąże się władza i poważanie: Biurko! Biurko! I jeszcze raz biurko. Oto
podstawa sukcesu (...) Rządzisz biurkiem rok- kieszenie pełne, rządzisz trzy
lata- skrzynie nabite, rządzisz pięć lat - tajne konta w banku
dziesięciocyfrowymi sumami migają. A jak już się konto w banku odpowiednio zapełni
trzeba będzie opuścić ukochany kraj i zwiać, gdzie są krainy mlekiem i miodem
płynące.
Arkadij wie jak się
w życiu ustawić, więc biurka swego strzeże, więc o biurko swe dba, choć ciągle
ciąży nad nim strach, że dnia pewnego budynek ministerstwa spłonie i biurka
uratować się nie uda. Ale to tylko koszmar, który nie daje spokoju, czas zatem
wrócić do pracy, bo petenci czekają, a każdy polecony przez kogoś i każdy chce
pieniędzy.
Machachoryn prosi o
zniesienie akcyzy na metale, kraj straci na tym 3 miliony rubli, ale Dulczykow
zyska 250 tyś. rubli.
Wadbolski też ma
sprawę i za to odpali Arkadijowi tytuł książęcy. Przychodzi również Mamiedow z
prośbą o anulowanie długów restauracji. Niebezpiecznie robi się w momencie, gdy
przed biurkiem staje dresiarz z bulterierem i domaga się zwrotu VAT-u za
eksport wódki. Jedynym, który nie chce żadnych pieniędzy i przychodzi do
Dulczykowa z pewną patriotyczną ideą jest Kuziakin, ale to nie z jego ust pada
trafna diagnoza rosyjskiego społeczeństwa, bo dopiero Guś, właściciel kurzych
ferm, wyłuszcza istotę rosyjskiego państwa: W
Rosji króluje biznes totalny. Wszystkie grupy zawodowe żyją według tej zasady.
Całą dobę. Nauczyciele stawiają oceny, patrosząc kieszenie rodziców! Strażacy
gaszą pożar - trzymaj się za portfel! Milicjanci prowadzą dochodzenie - dawaj
łapówkę! Lekarz leczy chorego - szykuj pięciocyfrowe honorarium! Za ślub, za
paszport, za rozwód, za testament, za rejestrację noworodka, za zaświadczenie,
za akt zgonu, za miejsce na cmentarzu-teraz za wszystko trzeba płacić! Gdy rząd
zwalczy korupcję, Rosja zastygnie z przerażenia.
Potiomkin wie o
czym pisze, przez kilka lat pracował w Federalnej Służbie Podatkowej i
kontrolował podatki największych rosyjskich oligarchów. Obraz jaki przedstawia
w „Biurku" jest więc jak najbardziej wiarygodny. Łapówki, korupcja,
kupczenie stołkami, kradzież, nic się nie zmienia od lat.
Groteska, absurd,
to narzędzia, którymi operuje Potiomkin. Swoich bohaterów przedstawia w krzywym
zwierciadle, stwarza sytuacje wywołujące śmiech, ale jest to śmiech, po którym
następuje konsternacja i przerażenie. Jest i straszno i śmieszno. Jest jak u
Gogola.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.