Autor: Marin Mălaicu-Hondrari
Tytuł: Bliskość
Przekład: Dj. Myszkin
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Seria: Rumuńskie Klimaty
Rok wydania: 2015
Zawsze liczy się pierwsze wrażenie. Gdy kogoś poznajemy i od pierwszego
wejrzenia nie zaiskrzy, to później ciężko zmienić nastawienie. Tak jest również
w moim przypadku z reżyserami i z autorami. Czasami bywam wspaniałomyślna i
daję jeszcze jedną szansę, bo skreślać kogoś tak od razu na starcie nie jest do
końca sprawiedliwe. „Bliskość" to moje pierwsze zetknięcie z literaturą
rumuńską i muszę przyznać, że jeżeli Rumunia może się pochwalić innymi
pisarzami pokroju Marina Mălaicu-Hondrariego, to ja wchodzę w tę znajomość z
wielkimi nadziejami na prawdziwą ucztę literacką.
Marin Mălaicu-Hondrari w
„Bliskości" bawi się realizmem magicznym rodem z Cortázara, dodając do
tego wątki charakterystyczne dla powieści gangsterskiej. Akcja rozgrywa się w
kilku miejscach, bohaterowie mijają się, nie wiedząc o sobie nawzajem. Autor
umiejętnie prowadzi czytelnika, oświetla jeden wątek z kilku perspektyw,
przedstawia różne warianty wydarzeń, trzymając nas przy tym w zawieszeniu i
niepewności. Śledzimy losy postaci i nagle okazuje się, że wszystko i wszyscy
są ze sobą połączeni w jakichś odrealnionych relacjach.
Adrian Petru jest rumuńskim poetą, który przybył do Hiszpanii, bo chciał
nauczyć się języka, by w oryginale czytać swoich mistrzów-Lorcę, Marqueza i Cortázara.
Zatrudnia się u handlarza samochodów jako nocny stróż. Przypadkiem do jego rąk
trafia paczka adresowana do Vanessy, tajemniczej Argentynki, z którą nawiązuje
romans. Vanessa to kobieta z przeszłością, ale jaką? Adrian nic o niej nie wie,
jednak bez zbędnych pytań, zaczyna dla niej dziwną pracę, pełną niedomówień.
Są jeszcze przyjaciele Adriana, poeci, pisarze, którzy tworzą swoistą
bohemę na wzór bohaterów „Gry w klasy" Cortázara. Pojawia się tu Dan
zakochany w Sylvi Plath, której zdjęcie powiesił sobie w wychodku, by mieć
ukochaną przed oczami, gdy siedzi na klozecie. Jest zarozumiały i zapatrzony w
siebie The Great oraz jedyna w grupie kobieta- Lidia nazywana la madre de la
poesía. Wszyscy oni tworzą zamknięte grono dziwaków zakochanych w literaturze,
ich świat balansuje na krawędzi rzeczywistości i fikcji. Podejmują grę - znikną,
przez pięć lat się ze sobą nie będą kontaktować, niczego nie opublikują, bo
czują, że są umarli, a jeśli wciąż jesteś martwy, to najlepiej jest usunąć się
w cień.
Dekadentyzm, artystyczny snobizm, to jedna strona „Bliskości", ta
część odurzająca, zatopiona w iberoamerykańskich fascynacjach.
Ale jest też ta druga strona, mroczna związana z tajemniczymi intrygami
Vanessy, a wszystko zgrabnie połączone w intrygującą fabułę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.