Od 2005 roku podczas Wrocławskich Promocji Dobrych Książek
jest wręczana Literacka Nagroda Europy Środkowej „Angelus”. Gala odbywa się
zawsze w sobotni wieczór. Zanim jednak jurorzy wyłonią zwycięzcę, czytelnicy
mają okazję spotkać się z finalistami w Salonie Angelusa w Galerii BWA przy ul.
Wita Stwosza 32. W tym roku organizatorzy zapraszają do Salonu na spotkania z:
Marią Matios,
nominowaną za książkę „Słodka Darusia” – piątek, 02.12. godz. 16:00
Jedna z najważniejszych ukraińskich
powieści ostatnich lat. Jest
książką, która zdobyła szczyty rankingów popularności i ogromne uznanie
krytyki. Na Ukrainie w ciągu pięciu lat doczekała się już czterech
wydań, a ich ogólny nakład przekroczył sto tysięcy. Pozycja ta została
wprowadzona do programu szkolnego jako lektura obowiązkowa.
To także laureatka najwyższego i najbardziej prestiżowego wyróżnienia
artystycznego na Ukrainie - Narodowej Nagrody im. Tarasa Szewczenki
(2005). (opis wydawcy)
książką, która zdobyła szczyty rankingów popularności i ogromne uznanie
krytyki. Na Ukrainie w ciągu pięciu lat doczekała się już czterech
wydań, a ich ogólny nakład przekroczył sto tysięcy. Pozycja ta została
wprowadzona do programu szkolnego jako lektura obowiązkowa.
To także laureatka najwyższego i najbardziej prestiżowego wyróżnienia
artystycznego na Ukrainie - Narodowej Nagrody im. Tarasa Szewczenki
(2005). (opis wydawcy)
Wojciechem Tochmanem nominowanym za książkę „Dzisiaj narysujemy śmierć”
piątek, 02.12. godz. 17:30
"Pytany jestem często, jak znoszę
to, o czym piszę. Jaką osobistą cenę za to płacę? Odpowiedź nie wydaje mi
się ani ważna, ani specjalnie interesująca. Wolałbym, aby ktoś, kto sięga
po moją książkę, sam siebie spytał: dlaczego o tym czytam? Dlaczego się z tym
mierzę?"
Wojciech Tochman
„Dzisiaj narysujemy śmierć” to reporterska opowieść o tym, jakie konsekwencje niesie ludobójstwo nie tylko dla jego sprawców i ofiar, ale także dla nas – świadków. Tochman wikła czytelników w cierpienie swoich bohaterów, a każdy z nich jest ze swoją historią konkretny, pojedynczy, wyjątkowy. Autor nie daje gotowych odpowiedzi na pytania, które nam stawia: dlaczego mamy płakać za ludźmi zamordowanymi w dalekiej Rwandzie szesnaście lat temu? Dlaczego na nowo mamy uczestniczyć w ich śmierci?
Uczestniczyć? W jakiej roli? (opis wydawcy)
Wojciech Tochman
„Dzisiaj narysujemy śmierć” to reporterska opowieść o tym, jakie konsekwencje niesie ludobójstwo nie tylko dla jego sprawców i ofiar, ale także dla nas – świadków. Tochman wikła czytelników w cierpienie swoich bohaterów, a każdy z nich jest ze swoją historią konkretny, pojedynczy, wyjątkowy. Autor nie daje gotowych odpowiedzi na pytania, które nam stawia: dlaczego mamy płakać za ludźmi zamordowanymi w dalekiej Rwandzie szesnaście lat temu? Dlaczego na nowo mamy uczestniczyć w ich śmierci?
Uczestniczyć? W jakiej roli? (opis wydawcy)
Natalką Babiną
nominowaną za książkę „Miasto ryb” – piątek, 02.12. godz. 19:00
Brawurowa powieść białoruska: nad
Bugiem, na ziemi brutalnie przeciętej pasem granicznym, w sielskiej wiosce
Dobratycze ginie najstarsza jej mieszkanka, babcia Makrynia. Kto i dlaczego
wsypał truciznę do kubka z kawą na werandzie? Czy babcia naprawdę była, jak
szeptano w okolicy, wiedźmą? A jeśli tak, czy zdoła po śmierci ukarać swoich
morderców i obronić wieś przed zagładą?
Świetnie, reportażowo wręcz opisane realia współczesnej Białorusi zapewne zaskoczą Polaków: uczciwe, prywatne firmy, duże pieniądze, Internet pod strzechami, a z drugiej strony dynamiczna mieszanka języków, kultur i religii, lokalna świadomość sięgająca czasów unii brzeskiej -wszystko to mocno odbiega od stereotypu smutnego, płaskiego kraju, przygniecionego polityką prowincjonalnego reżimu. Zajrzyjcie poprzez tę książkę na prawdziwą Białoruś i, jeśli wam się spodoba, ruszajcie latem nad Bug, szukać w odbiciu miasta ryb bajecznych skarbów lwowskiego jubilera. (opis wydawcy)
Świetnie, reportażowo wręcz opisane realia współczesnej Białorusi zapewne zaskoczą Polaków: uczciwe, prywatne firmy, duże pieniądze, Internet pod strzechami, a z drugiej strony dynamiczna mieszanka języków, kultur i religii, lokalna świadomość sięgająca czasów unii brzeskiej -wszystko to mocno odbiega od stereotypu smutnego, płaskiego kraju, przygniecionego polityką prowincjonalnego reżimu. Zajrzyjcie poprzez tę książkę na prawdziwą Białoruś i, jeśli wam się spodoba, ruszajcie latem nad Bug, szukać w odbiciu miasta ryb bajecznych skarbów lwowskiego jubilera. (opis wydawcy)
Swietłaną Aleksijewicz nominowaną za książkę „Wojna nie ma w sobie nic
z kobiety” – sobota, 03.12. godz. 14:30
„Wojna nie ma w sobie
nic z kobiety” była gotowa już w 1983 roku. Dwa lata
przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o "pacyfizm, naturalizm oraz
podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej". W okresie
pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w dwóch
rosyjskich czasopismach: "Oktiabr" i "Roman-gazieta" i
została opublikowana w dwóch wydawnictwach: mińskim Mastackaja Litaratura oraz
moskiewskim Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony
egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych,
wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i
Animowanych w Lipsku. Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego
rosyjskiego zespołu punkrockowego Grażdanskaja Oborona, napisał piosenkę zainspirowaną
książką Aleksijewicz.
"To książka pasjonująca – i wstrząsająca. Wielka białoruska reporterka, Swietłana Aleksijewicz, jedna z najwybitniejszych dziennikarek Europy, na miarę Oriany Fallaci, zapisała wojnę… kobiet. W drugiej wojnie światowej bowiem walczyły przeciw Niemcom hitlerowskim kobiety – rosyjskie, białoruskie, ukraińskie. Z bronią w ręku. Strzelając, rzucając granatami, wysadzając. Jako żołnierze pierwszej linii, jako zwiad, jako dywersantki. A więc – zabijając i same ginąc. W tej książce nie ma patetycznych komentarzy autorskich. Jest zapis opowieści tych kobiet, które przeżyły…"
Stefan Bratkowski
"Księga Swietłany Aleksijewicz ma szanse nie tylko na rozgłos, ale i na lekturę uważną. Nie jest jedynie zbiorem wyznań i relacji o losach kobiet sowieckich, uczestniczących bezpośrednio w minionej wojnie, choć i to stanowi ewenement bez precedensu. Przez przytoczone w niej zwierzenia przebijają się co rusz świadectwa składające się na nieznany lub ukrywany obraz codzienności sowieckiej; są równie wymowne jak opisy przeżyć, cierpień i wojennych przygód relatorek".
Prof. Jerzy Pomianowski
"Swietłana Aleksijewicz uporczywie walczy o pamięć, pisze o wojnie, patrząc oczami kobiet, i nagle okazuje się, że takiej wojny nie znaliśmy - że 'przed nami ukryty jest cały świat'. Przebija się przez mur stereotypów i niechęci, także ze strony samych bohaterek, i spisuje zapomniane historie. Historie, które muszą urodzić się na nowo".
Sylwia Chutnik
"To książka pasjonująca – i wstrząsająca. Wielka białoruska reporterka, Swietłana Aleksijewicz, jedna z najwybitniejszych dziennikarek Europy, na miarę Oriany Fallaci, zapisała wojnę… kobiet. W drugiej wojnie światowej bowiem walczyły przeciw Niemcom hitlerowskim kobiety – rosyjskie, białoruskie, ukraińskie. Z bronią w ręku. Strzelając, rzucając granatami, wysadzając. Jako żołnierze pierwszej linii, jako zwiad, jako dywersantki. A więc – zabijając i same ginąc. W tej książce nie ma patetycznych komentarzy autorskich. Jest zapis opowieści tych kobiet, które przeżyły…"
Stefan Bratkowski
"Księga Swietłany Aleksijewicz ma szanse nie tylko na rozgłos, ale i na lekturę uważną. Nie jest jedynie zbiorem wyznań i relacji o losach kobiet sowieckich, uczestniczących bezpośrednio w minionej wojnie, choć i to stanowi ewenement bez precedensu. Przez przytoczone w niej zwierzenia przebijają się co rusz świadectwa składające się na nieznany lub ukrywany obraz codzienności sowieckiej; są równie wymowne jak opisy przeżyć, cierpień i wojennych przygód relatorek".
Prof. Jerzy Pomianowski
"Swietłana Aleksijewicz uporczywie walczy o pamięć, pisze o wojnie, patrząc oczami kobiet, i nagle okazuje się, że takiej wojny nie znaliśmy - że 'przed nami ukryty jest cały świat'. Przebija się przez mur stereotypów i niechęci, także ze strony samych bohaterek, i spisuje zapomniane historie. Historie, które muszą urodzić się na nowo".
Sylwia Chutnik
(opis wydawcy)
Drago Jančar nominowanym za książkę „Katarina, paw i jezuita” –
sobota, 03.12. godz. 16:00
Aby zgłębić
barokową naturę współczesnego świata Drago Jancar cofa się do wieku
osiemnastego do Europy wojen pielgrzymek i gorączkowego poszukiwania Boga.
Powieść otwiera spotkanie trójki jej protagonistów Katariny podążającej za
umykającą miłością jezuity zachwianego w swej wierze po traumatycznych
doświadczeniach w Ameryce Południowej i oficera austryjackiej armii dumnie
oczekującego od życia samych zwycięstw w bitwach. Wszyscy troje są w drodze ze
słoweńskich prowincji do katedry w Klemorajn Kolonia przekonani że u kresu
podróży dane im będzie dostąpić siły moralnej i objawienia. Czy rzeczywiściebr
Kunsztownie skonstruowana i pięknie opowiedziana historia miłości na tle
zawieruchy dziejowej odbierającej człowiekowi spokój i pewność uporządkowanego
tradycyjnymi wartościami świata. (opis
wydawcy)
I to będzie ostanie spotkanie przed uroczystą
galą. Wybieracie się do Salonu Angelusa?
Jak ja Ci tego Wrocławia zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńkolmanka=> cały rok czekam na WPDK- uwielbiam jej klimat :) Przyjedź :)
OdpowiedzUsuńJa się wybieram, ale zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńizsur=> o, to fajosko, może się zobaczymy? Ja na 100% idę na Tochmana w piątek
OdpowiedzUsuńNa Tochmana też się wybieram, tak więc pewnie się zobaczymy ;). I mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć też na spotkanie z Aleksijewicz ;)
OdpowiedzUsuń