Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 15 listopada 2011

Ana María Matute, "Bezludny raj"


 


Autor: Ana María Matute
Tytuł: Bezludny raj
Przekład: Wojciech Charchalis
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: z miotłą
Rok wydania: 2011



Ana María Matute jest hiszpańską pisarką, teoretykiem literatury, ilustratorką swoich książek. Gdy tak przeglądam notkę biograficzną umieszczoną na okładce „Bezludnego raju” , dochodzę do wniosku, że to musi być bardzo ciekawa kobieta. Zaczęła pisać w wieku siedemnastu lat, zdobyła wiele nagród literackich, w tym najważniejsze hiszpańskie wyróżnienie- Nagrodę Cervantesa.  Została również uhonorowana nagrodą im. Hansa Christiana Andersena, co ma dosyć duże znaczenie, ponieważ „Bezludny raj” to baśń, choć jej zakończenie nie jest baśniowe.

Bohaterką i jednocześnie narratorką „Bezludnego raju” jest Adriana, którą poznajemy już jako dorosłą kobietę. Powraca ona myślami do czasów swojego dzieciństwa. W miarę narastania opowieści czytelnik zostaje wciągnięty w magiczny świat wyobraźni dziewczynki, która zawsze odstawała od innych.

Adriana urodziła się za późno, za późno na to, by otrzymać od swoich rodziców choć odrobinę uczucia. Dziewczynką zajmowały się niania María i kucharka Isabel. To właśnie tym kobietom Adri bezgranicznie ufała, to właśnie one umożliwiały bohaterce spełnianie swoich marzeń.

„ Stworzyłam sobie własny świat, w którym żyłam, zanurzona w jakiejś mętnej cieczy, czasem niebywale ciepłej; było to ciepło, którego – według tego , co usłyszałam, siedząc pod stołem w prasowalni – z jakiegoś powodu mi odmówiono”. Świat Olbrzymów był dla Adri niezrozumiały, jedynie ciotka Eduarda potrafiła zrozumieć małą. Były do siebie podobne. Obie były dziwne.

Adriana rzadko się odzywała, nie bawiła się z dziewczynkami w szkole, zawsze stała na uboczu, rzeczywistość ją przerażała. Być może dlatego widziała to, czego inni nie widzą. Być może dlatego śledziła Jednorożca, który uciekał z ram obrazu. Być może dlatego pewnego dnia ciężko zachorowała.  Choroba jednak okazała się momentem zwrotnym w życiu dziewczynki, bo oto poznaje Gawryłę- syna rosyjskiej tancerki, który mieszkał w sąsiedztwie.

„Bezludny raj” to przepiękna opowieść o miłości, takiej niewinnej i czystej.  Ale jest to również sentymentalna podszyta nostalgią baśń o tęsknocie za utraconym dzieciństwem, o strachu przed światem Olbrzymów. 

I o straszliwej samotności.

Ana María Matute napisała historię przesiąkniętą melancholią. Tak, jest to baśń ciepła, pisana obrazami, ale pozostawiająca gorzką refleksję.

 Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu W.A.B.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.