Jaroslav Rudiš |
Jaroslav Rudiš to
jeden z moich ulubionych czeskich pisarzy. Moja przygoda z jego prozą
rozpoczęła się od powieści „Koniec punku w Helsinkach" wydanej przez
Książkowe Klimaty. Wpadłam od razu po uszy. Potem była „ Cisza w Pradze" i
absolutnie mój ukochany „Grandhotel". Do całej kolekcji wydanych w języku
polskim powieści Rudiša brakuje mi tylko „Nieba nad Berlinem".
Ten niezwykle
gadatliwy czeski pisarz (na spotkaniu opowiedział prawie całą „Ciszę w Pradze")
jest jeszcze wraz z rysownikiem
Jaromírem 99 autorem komiksu o przygodach Aloisa Nebla –
kolejarza z czesko-polsko-niemieckiego pogranicza oraz od czasu do czasu
występuje z zespołami muzycznymi U-Bahn i The Bombers.
Z Jaroslavem Rudišem
jest jak z Januszem Rudnickim - na spotkaniach autorskich niepotrzebni są
prowadzący, bo autorzy sami sobie świetnie dają radę i raczą publiczność
smakowitymi anegdotkami z życia pisarza. Zapytany o to, czym jest dla niego
pisanie odpowiedział jednym zdaniem: Jest
w tym coś z szaleństwa, jak usłyszę jakąś ciekawą historię, muszę ją koniecznie
zapisać. Ale to jedno zdanie pociągnęło za sobą kolejne i czeski autor
rozgadał się na temat powieści, nad którą teraz pracuje.
Od dwóch lat chodzę do sauny, męskiej sauny. Teraz
jestem zafascynowany maksymalnym realizmem, więc spisuje wszystko dosłownie, w
dialogach, nie zmieniam nic z tego co usłyszę. I do tej sauny przychodzi
człowiek, który od swojej żony na pięćdziesiąte urodziny dostał nagrobek, a na
sześćdziesiąte - urnę. I przychodzi z tą urną do sauny, bo w niej sobie trzyma
rzeczy. Jest poza tym niesamowicie inteligentnym człowiekiem, oczytanym i to
właśnie on będzie pierwowzorem jednej z postaci w nowej powieści.
Jeżeli nie udało
wam się dotrzeć na spotkanie wrocławskie- nic straconego. W dniach 20-23.08. na
Literackim Sopocie będziecie mieli okazję spotkać się z autorem. W czwartek 20 sierpnia o godzinie 21.00 w
klubie Sfinks 700, na rozpoczęcie tegorocznej edycji Festiwalu, wystąpi Kafka Band- projekt
literacko-muzyczny, który powstał z inspiracji komiksową adaptacją „Zamku”
Franza Kafki zrealizowaną przez Jaromira 99 i amerykańskiego scenarzystę Davida
Z. Mairowitza. W ramach projektu występuje również Rudiš, a dzień później
będzie można wybrać się na autorskie spotkanie z tym czeskim gadułą.
Program Festiwalu
znajdziecie TUTAJ.
Zawsze jak słyszę, że komuś przytrafiają się tacy ludzie i takie historie – jak z tym facetem z urną – to mam ochotę krzyknąć jak Egon Bondy, gdy mu Hrabal opowiadał, co sam ostatnio zobaczył i usłyszał: „Kurwa fix, że też panu zawsze się takie rzeczy muszą przytrafiać!...”. To tak jakby życie samo podsuwało im historie. Mają w sobie coś z wybrańców, taki Rudiš i taki Hrabal :)
OdpowiedzUsuńDzięki za relację, żałuję, że nie mogłam być. Ale nadrobię w Sopocie. To już trzy lata, odkąd słuchałam Rudiša na jakimś spotkaniu, stęskniłam się za nim!
zazdroszczę Ci tego Sopotu, świetnie się zapowiada, podejrzewam, że uraczysz nas relacjami, które pewnie będę czytać z łezką w oku i z zazdrosnym potworkiem za uchem ;).
UsuńZnam jeszcze kilka takich osób, którym się przydarzają takie historie, moja przyjaciółka to chodząca skarbnica takich opowieści, Agnieszka Wolny -Hamkało też tak ma, jak czytam jej wpisy na fb, to się nadziwić nie mogę ska się tacy ludzie do niej przyczepiają :)