Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 25 listopada 2010

Misiaki

EDI
Skończyłam właśnie studia, obroniłam pracę magisterską i ...poszłam z Mamcikiem na lumpy.
Siedział sobie taki samotny i patrzył tymi swoimi czarnymi oczętami. 
I ja też na niego popatrzyłąm, a Mamcik popatrzył na mnie:
-Co, pewnie byś go chciała.
- :)
No i siedzi już u mnie trzeci rok i chyba nie narzeka. Zaprzyjaźnił się z Leonem , Prosiaczkiem i Kapuszkiem.
Edi jest misiem z serii: jak jedziesz na wycieczkę, bierz misia ze sobą w teczkę. I biorę, tylko nie w teczkę, a za łapkę go trzymam i ze mną wraz zwiedza różne zakątki, w które niekiedy się zapuszczam. Bywa obrażalski, ale szybko mu przechodzi, wystarczy, że podrapię go za uszkiem. Jest okropnym zmarźluchem. Cały rok chodzi w czapeczce i w szaliku. Nie rozstaje się z nimi nawet w nocy.Jego ulubionym miejscem jest      łóżko, mógłby w nim spędzić całe życie.

PINKI
Kolejny wypad Czarownic. Tym razem urlopujemy się zimą u Kaszy i Miłki. Każdy dzień zaczynamy-tradycyjnie- od zwiedzania okolicznych lumpeksów. Kasz i Miła od samego progu rzuciły się w stronę bluzeczek, spódniczek, spodni, sweterków, koszulek i innych takich, a ja skierowałam swe kroki do kosza, w którym leżały sobie misie, kaczki, szczurki, lalki i inne szmaciano-pluszowe stwory. Pinki leżał sobie tak, jakby na mnie czekał, więc nie mogłam go nie zakupić. Pinki to elegancik, lubi siedzieć na monitorze komputera obok Trewora i Pana Łosia. Uwielbia wciskać nosek w nieswoje sprawy. Znalazł też wspólny język z Czesławem, pozwala mu się strącać z monitora. Zawsze niecierpliwie czeka na kąpiel, bo strasznie nie lubi być zakurzony. Czyścioszek z niego straszny.



GUZIK
To miś- sierota. Długo przebywał w domu misia, ale Rodzice moi go stamtąd wyciągnęli i podarowali mi w Dniu Dziecka. Przygarnięty Guzik jest misiem wdzięcznym, choć trochę niechlujnym. To zupełne przeciwieństwo Pinkiego. Lubi siedzieć pod Gwalbertem-bluszczem. Opiekuje się kryształową salaterką, do której co jakiś czas podrzucam mu coś słodkiego. 









5 komentarzy:

  1. Od razu się słodko zrobiło. Zwłaszcza od patrzenia na Guzika :)

    U mnie - oprócz Emusi Zastępczej - ostały się dwa pluszaki. Pierwszy to Chlewikowa Elegancja - różowa świnka z muszką pod szyją, naprawdę bardzo szykowny świński kawaler. Drugi to klasyczny, duży Miś z baryłeczką miodu w łapkach, prezent od mojej poprzedniej klasy.
    Reszta pluszaków tuła się gdzieś niestety... W swoim życiu zaliczyłam już tyle przeprowadzek, że wytrwały tylko te najbardziej niezniszczalne zwierzaki.
    Dragonella.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłe wspomnienia, urocze misiaki, też przygarniam ciągle jakiegoś, bo dzieci ich za dużo mają, więc podkradam :). A jeden z napisem "Kocham Cię Mamo" siedzi w mojej torebce, przesiada się do innej jak trzeba, jest ze mną zawsze i wszędzie :).
    Na półce przy łóżku siedzą dwa staruchy z dzieciństwa... ach wiesz, chyba je też sfotografuję ku pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie trzeba sfotografować i pokazać światu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam caaałe stosy pluszaków - nawet tego pierwszego, egzystującego ze mną już ponad dwadzieścia lat. Mam do nich tak wielki sentyment, że się chyba nigdy ich nie pozbędę. A 'zbiory' wciąż się powiększają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dragonella => skąd Ty bierzesz takie imiona? :)

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.