Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 10 listopada 2010

Janusz Głowacki "Good night, Dżerzi"


Józef Lewinkopf, znany jako Jerzy Kosiński. Pisarz żydowskiego pochodzenia, urodzony w Łodzi, wyemigrował do USA. Pisał w języku angielskim, a  światową sławę przyniósł mu „Malowany ptak”. Powieść rozgrywająca się podczas II Wojny Światowej opowiada o dramatycznych losach żydowskiego chłopca. Wokół książki narosło wiele legend i kontrowersji, tak samo jak wokół osoby Kosińskiego. Janusz Głowacki w „Good night, Dżerzi” „wypożyczył” sobie postać amerykańskiego pisarza i uczynił go bohaterem swej najnowszej powieści.

 „Dlaczego? Dlaczego? Dlatego, że Ameryka nikogo takiego przed nim nie widziała” – irytuje się autor „Ostatniego ciecia”. Tu się zgodzić nie mogę, ponieważ takich skandalistów Ameryka akurat miała na pęczki i to niekoniecznie w świecie pisarzy i pisarek, ale w środowisku muzycznym czy filmowym kontrowersyjnych postaci nie brakowało. Ale w sumie ja nie o tym chciałam.
Jerzy Kosiński to moja fascynacja z czasów licealnych. Nie tylko moja zresztą- zaczytywaliśmy się wszyscy „Malowanym ptakiem”, trawiliśmy naturalistyczne opisy i sceny znęcania się nad bohaterem, zło ma w sobie coś fascynującego. Sięgnęłam po kolejne książki i w końcu trafiłam na biografię Kosińskiego, napisaną przez Joannę Siedlecką. Reporterka dotarła do wsi, w której rozgrywa się akcją „Malowanego ptaka”, drążyła, węszyła i w końcu prawda o Kosińskim ujrzała światło dzienne. To są fakty. A co robi Głowacki? Ano Głowacki, albo raczej Janusz vel. Dżanus, narrator „Good night, Dżerzi” pisze scenariusz do filmu o Kosińskim. Wyciąga przy tym najbardziej kontrowersyjne fakty z życia pisarza (zarzuty, że Kosiński nie napisał „Malowanego ptaka” oraz ,że „Wystarczy być” jest plagiatem książki „Kariera Nikodema Dyzmy, dotyka mitomanii autora „Kroków” związanej z jego wyjazdem do USA), wplata w narrację fragmenty snów, listy producenta filmu, wprowadza postać Maszy- rosyjskiej malarki, o którą rywalizował Kosiński i Klaus Werner- przemysłowiec, który zamówił film u Dżanusa.

Głowacki wprowadza w  powieści dwa plany fabularne- pierwszy z nich to rzeczywistość narratora- Dżanusa, pisarza, który wyemigrował do USA, zostawiając w komunistycznej Polsce rodzinę. Na tym poziomie powieściowym Głowacki mierzy się z nowojorską socjetą artystyczną. Przedstawia mechanizmy sterujące literackim światem, wplata w powieść rozmowy z producentami, agentami literackimi, ukazuje sylwetki redaktorów. Zabiera czytelnika zarówno na bankiety jak i imprezy dla „chołoty”.  Ale jest też drugi plan- to scenariusz filmu o Kosińskim. Wchodzimy tu zatem w świat amerykańsko-polsko- żydowskiego pisarza – świat kłamstw, bo, jak to narrator trafnie zauważył- im dalej od prawdy jesteśmy, tym bliżej mamy do Dżerziego.  Poznajemy więc człowieka, który, będąc dzieckiem, ocalał od Holocaustu i podbił świat książką, w której opisał wojenne przeżycia. Jest to portret odrażający, Głowacki przedstawia bowiem Kosińskiego jako paranoika opętanego sadomasochistycznymi skłonnościami, który destrukcyjnie wpływa na otaczających go ludzi. Literatura zazębia się z rzeczywistością, autor „Z głowy” skleja postać pisarza z fragmentów postaci wyciągniętych z książek swego bohatera.
Kosiński stanowi zapewne centrum „Good night Dżerzi”, ale zaraz obok plasują się kobiety, które autor „Diabelskiego drzewa” pożądał – Masza i Jody. Obie uległy diabelskiemu urokowi Dżerziego i obie zostały przez niego zniszczone.

Głowacki stworzył literacki patchwork. Fabularyzowaną biografię ekscentrycznego skandalisty połączył z obrazem artystycznego środowiska. Ale na koniec należy zadać pytanie – czyż powieść o Kosińskim nie jest w zasadzie powieścią o samym Głowackim albo nawet szerzej – o każdym literacie, który emigruje z kraju, by zdobyć sławę? Coś w tym chyba jest.

Janusz Głowacki, Good night, Dżerzi, Świat Książki, Warszawa 2010

1 komentarz:

  1. Zgadzam sie z autorem/autorka. Mimo ze lubie Glowackiego to odnosze wrazenie ze tym razem wybral najgorsze aspekty zycia, upodoban i zachowan Kosinskiego i glownie chce "przedstawic siebie". Mimo to, jest to proza "energicznie napisana" i pelna zwrotow akcji - raz z racji formy ksiazki, dwa z powodu intensywnosci opisywanych przezyc.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.