Autorka: Simonetta Agnello Hornby
Tytuł: Kropla oliwy.
Moje sycylijskie wakacje
Przekład: Mateusz
Salwa
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Dolce vita
Rok wydania: 2014
Wsi spokojna, wsi wesoła...
Od pokoleń rodzina
Simonetty przenosi się na letnie miesiące do swojej posiadłości w Mosè. To właśnie
tam baron Agnello, dziadek autorki, dogląda co roku upraw winogron, migdałów,
pistacji, bawełny i oliwek. Jego córki zarządzają kuchnią, w której przygotowują
wyborne desery oraz dania z sezonowych warzyw. Aromat świeżych ziół
rozcieranych moździerzem, duszone bakłażany podawane na tysiące sposobów i
koniecznie kropla oliwy do każdej potrawy, to podstawy, które w swoich
przepisach przechowała babcia Maria. To właśnie jej kulinarne tradycje chciała
zachować w powieści Simonetta Agnello Hornby, ale, jak sama przyznaje, im
dłużej myślała nad koncepcją książki, tym bardziej utwierdzała się w
przekonaniu, że by oddać aromatyczność i
charakter dań, musi opisać również atmosferę tamtych dni. Autorka zabiera nas
zatem do słonecznej Sycylii, zaprasza do domu swojej babki, gdzie panuje klimat
niczym z dziewiętnastowiecznych powieści. Służba, kamerdynerowie, pokojówki,
kucharki, nianie, baronowie i baronowe zasiadające na tarasie i grający w karty
sprawiają, że poddajemy się niespiesznej narracji i wpadamy w błogie
rozleniwienie.
Autorka zanurza się
w swoje wspomnienia z dzieciństwa i z tej perspektywy poznajemy rodzinne
sekreciki, obserwujemy ciężką pracę w gajach oliwnych, na polach, gdzie
uprawiane są bakłażany, cukinie, które później lądują w kuchni i są
przygotowywane na tysiące sposobów. Baron Agnello dogląda swoich upraw,
przechadza się po winnicach, ale przeważnie odbywa rytualne marszruty po
salonie i kuchni, zatacza łuk wokół stołu i tak wędruje zamyślony.
Babciny dom w Mosé
w wakacje wypełniał się gwarem, zapachami. Autorka wraz z siostrą, kuzynami i
dziećmi zarządcy posiadłości wymyślali różne zabawy, ale mimo że jej rodzina
była dość zamożna i miała służbę, każdy z letników miał swoje zadania i
obowiązki.
Wnikamy w ten bajkowy świat, razem z autorką
podglądamy i podsłuchujemy dorosłych, starając się zrozumieć czym jest
„dorosła" miłość.
Autorka z nostalgią
i ciepłem opisuje nietuzinkowe postaci swoich wujków i cioć, wspomina pierwsze zadurzenia,
wraca wspomnieniami do Pierwszej Komunii i spowiedzi, gdy w dziecięcej
naiwności myślała, że grzech cudzołóstwa polega na znęcaniu się nad mrówkami.
Pisarka zagląda też często do kuchni, by pomagać mamie i jej siostrze przy
gotowaniu przepysznych bakłażanowych kotletów, słynnej zuppa inglese,
wiśniowych konfitur i tortów z cukinii, ziemniaków i cebuli.
Wspomnienia Agnello
Hornby to słoneczna opowieść o urokach i smakach życia. Wypływająca z nich
beztroska i dziecięca naiwność wprawia w rozkoszne rozleniwienie, poddajemy się
niespiesznemu tokowi narracji, synestezyjnym opisom potraw oraz przepięknych
prowincjonalnych krajobrazów. A na końcu książki otrzymujemy prezent w postaci
28 przepisów z kuchni babci Marii. Prawdziwa uczta dla smakoszy dobrej
literatury i włoskich smaków.
Czy wypróbowałaś już któryś z zamieszczonych w książce przepisów?;) Przeglądałam je i zapowiadają się smakowicie.
OdpowiedzUsuńtak, na mielone z bakłażanów- wyszły bossskie. Wrzucę na bloga niedługo przepis. Ale przymierzam się do tej zupy inglese. Proste są te przepisy i smakowite, więc na pewno jeszcze będę próbować :)
UsuńZ bakłażana? To coś dla mnie, zdecydowanie. Chyba przyjrzę się dzisiaj bliżej tej książce.;)
Usuń