A tymczasem zostawiam Was z moją ukochaną kolędą i pastorałką. Życzę spokojnych i białych świąt. I dobrego trawienia. A tymczasem lecę ubierać choinkę.
piątek, 23 grudnia 2011
Święta
Ja tak tylko jedną nogą wdpetuję, by Was świątecznie uściskać i pochwalić się, że pierwszy raz pomagałam Tacie przy robieniu faszerowanego karpia. A to nie lada sztuka, bo to i skórę trzeba zdjąć z rybki i farsz zrobić. A z tym ściąganiem skóry to trza się namęczyć i jak nie macie dobrego noża to lepiej zostawić karpia w spokoju. A nawet jak nóż jest dobry to można troszeczkę po dziurawić karpika. No ale jak na pierwszy raz to aż tak wielu dziur nie porobiłam... No dooobra, trochę przy gotowaniu tego farszu wypłynęło...no trochę więcej niż trochę... Oj, ale farsz jest pyszny :) Za rok już się wprawię.
A tymczasem zostawiam Was z moją ukochaną kolędą i pastorałką. Życzę spokojnych i białych świąt. I dobrego trawienia. A tymczasem lecę ubierać choinkę.
A tymczasem zostawiam Was z moją ukochaną kolędą i pastorałką. Życzę spokojnych i białych świąt. I dobrego trawienia. A tymczasem lecę ubierać choinkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I DLA CIEBIE WSZYSTKIEGO DOBREGO! :)
OdpowiedzUsuńKaś = > dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych, magią ubarwionych Świąt Mag :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńBazyl=> dziękuję, Tobie również radości samych i końskiego zdrowia :)
OdpowiedzUsuńmmmm brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego na Święta i nie tylko
Zdrowych, radosnych i w gronie rodzinnym Świąt Bożego Narodzenia!
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania, Mag;)
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat Madziunia, bo przeciez nie napisze W.. Kiedy przyjdziesz do komoroszczaka na kawke ;)?
OdpowiedzUsuńJuuusta :)=> jutro wracam już do Wro, ale tak ok. 18, to możemy się zgadać, tylko nie mogę do Was zadzwonić, bo skleroza i tel. nie pamiętam :(
OdpowiedzUsuńMag - bierzesz pół litra wody, soku pomarańczowego trzy razy tyle, do tego laska wanilii, cała pomarańcza wraz ze skórą pokrojona w grube plastry, jabłko całe też w grube plastry, 4 torebki przyprawy Melled Wine, do grzanego wina, Schwartz jest najlepsza, a jak w Polsce nie ma to inne też mogą być, u nas ta przyprawa pakowana jak torebki do herbaty, a jeśli inne firmy mają sypką to zobacz na opakowaniu. Do tej ilości 25 dkg około cukru brązowego (może być i biały, ale brązowy lepiej), suszu mieszankę miałam z Lidla jedno opakowanie, dodaj tyle ile lubisz. Niech się to wszystko pogotuje. Na sam koniec dodaj wina czerwonego dwie butelki, zagrzej porządnie, ale przed samym zagotowaniem wyłącz. Nie daj się winu zagotować! Potrzymaj jeszcze pod przykryciem troszeczkę. I już gotowe.
OdpowiedzUsuńSą też sposoby żeby robić najpierw syrop, potem dodawać resztę, ale to dotyczy grzanego wina, a ja łączę grzańca w klasycznym kompotem z suszu, więc lepiej tak. A, i susz trzeba przez noc namoczyć.
Pozdrawiam
kasia.eire=> oooj, dzięki wielkie, jak tylko się zaczną chłody zimowe (bo na raze u nas wiosna) to na pewno spróbuję zrobić :)
OdpowiedzUsuńZ tymi białymi świętami to poniosła Cię ułańska fantazja hihi. Buuuziaki!
OdpowiedzUsuńpapryczka=> ech...no troszkę śniegu spadło ...troszeczkę.... :)
OdpowiedzUsuń