Dzięki uprzejmości Pani Izabeli Zalewskiej po raz szósty miałam okazję
uczestniczyć w uroczystej gali wręczenia Literackiej Nagrody Europy Środkowej
„Angelus”. Nie wiem jak jest podczas
wręczania innych nagród literackich, nie mam pojęcia jak wygląda ceremonia
wręczenia Nike, czy to, co transmituje telewizja to cała gala, czy tylko
wybrane i zmontowane fragmenty, ale jeżeli cała uroczystość to śmiem rzec, że
stolica się nie popisała.
Gala „Angelusa” to jest zawsze niesamowite widowisko artystyczne. W tym
roku organizatorzy również nie zawiedli. Uroczystość była podzielona na dwie
części- artystyczną i oficjalną. W części artystycznej aktorzy z wrocławskich
teatrów (Justyna Antoniak, Agnieszka Bogdan, Monika Dawidziuk, Małgorzata
Fijałkowska, Jolanta Góralczyk, Anna Kramarczyk, Agnieszka Oryńska – Lesicka,
Teresa Sawicka, Justyna Szafran, Emose Uhunmwangho, Cezary Studniak) w krótkich
scenkach teatralnych prezentowali fragmenty książek, które dostały sie do
finału. Oprawę muzyczną zapewnił zespół Karbido w składzie: Igor Gawlikowski,
Marek Otwinowski, Tomasz Sikora i Marcin Witkowski. Scenariuszem i reżyserią
koncertu galowego był Tomasz Man. A skoro już tak wszystkich wymieniam to wspomnę
jeszcze, że za scenografię i kostiumy odpowiadała Anetta Piekarska-Man,
natomiast rewelacyjną choreografię ułożył Maćko Prusak. Ale może już dość tego
literkowania na klawiaturze- sami popatrzcie jak to wyglądało. Na początek filmik, inscenizacja fragmentu powieści Marii Matios "Słodka Darusia".
Natalka Babina "Miasto ryb"
Swietłana Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"
Jenny Erpenbeck "Klucz do ogrodu"
Ismail Kadare "Ślepy Ferman"
Drago Jancar " Katarina, paw i jezuita"
Po wrażeniach artystycznych przyszedł czas na oficjalną część gali. Na
scenę wkroczył Robert Gonera, który w krótkich słowach przywitał wszystkich
gości i publiczność, przedstawił jury (przewodnicząca- Natalia Gorbaniewska,
prof. Andrzej Zawada, prof. Stanisław Bereś, Tomasz Łubieński, Krzysztof
Masłoń, Justyna Sobolewska, Julian Kornhauser, Ryszard Krynicki, Mirosław
Spychalski, Piotr Kępiński) oraz przeczytał krótkie wypowiedzi autorów na temat
nominowanych książek.
Robert Gonera
Po części powitalno- prezentacyjnej na scenę został
zaproszony prof. Andrzej Zawada, który w kilku słowach (no może w
kilkudziesięciu zdaniach...) opowiedział o nagrodzie i obradach jury . Profesor
zwrócił uwagę, że w finale zazwyczaj znajdują się dwa gatunki prozy- tak ,która
żywi się czystą fikcją literacką oraz druga, która wykorzystuje fakty. Reportaż
literacki i proza artystyczna, dwa gatunki, które walczą o uwagę czytelnika.
Prof. Zawada trafnie zauważył, ze tegoroczna edycja Nagrody odkryła literaturę
białoruską w finale znalazły się bowiem
aż dwie książki z tego kraju.
Prof. Andrzej Zawada
Ale na książki trzeba spoglądać globalnie: „Są książki piękne i te,
które musiały być napisane. Te które musiały być napisanie mają jednak czasami
swoją urodę”(prof. Andrzej Zawada). Książka, która zdobyła tegorocznego
„Angelusa” do takich książek należy.
W tym roku statuetkę autorstwa Ewy Rossano oraz czek na 150 tys. zł z rąk prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza odebrała Swietłana
Aleksijewicz za książkę „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. Od 2008 roku przyznawana jest również nagroda
dla tłumacza zwycięskiej książki i w tym roku czek na 20 tys. zł powędrował do
Jerzego Czecha.
Natalia Gorbaniewska, Rafał Dutkiewicz, prof. Andrzej Zawada
Natalia Gorbaniewska, Swietłana Aleksijewicz
Przyznam szczerze, że się nie spodziewałam takiego werdyktu. Nie miałam
okazji przeczytać książki Aleksijewicz, ale czytałam wiele dobrych recenzji, a
do tego sam fakt przyznania pisarce innej prestiżowej nagrody ( Nagroda im.
Ryszarda Kapuścińskiego) juz bardzo mnie do tej prozy przekonuje.
Ale to nie koniec emocji. Po uściskach, gratulacjach i podziękowaniach
prezydent Wrocławia poprosił wszystkich o powstanie i odśpiewanie „Sto lat” dla
Natalii Gorbaniewskiej, która w tym roku skończyła 75 lat. Pan Rafał Dutkiewicz
klęknął przed poetką i odznaczył ją Orderem Wrocławia (tak mi się wydaję, że
właśnie tak się to odznaczenie nazywa, ale nie dam sobie za to głowy uciąć, bo
byłam tak wzruszona, że mogę teraz coś poprzekręcać, więc proszę o wybaczenie).
Pani Natalia Gorbaniewska jest rosyjską poetką, która bardzo zasłużyła się
literaturze polskiej, przekładając ją na język rosyjski. Za swoją pracę została
wyróżniona Nagrodą PEN – Clubu. To postać niesamowita, kobieta, która była
współorganizatorką demonstracji przeciw wejściu armii Układu Warszawskiego do
Czechosłowacji. Została aresztowana i uznana za psychicznie chorą. Dwa lata
spędziła w zakładzie psychiatrycznym, a później została wygnana z kraju.
Zamieszkała w Paryżu, a od roku 2005 posiada obywatelstwo polskie. Pani Natalia
jest niesamowicie skromną osobą- takie przynajmniej mam wrażenie, gdy co roku
widzę ją na gali. Scena nie jest jej żywiołem, widać, że czuje się nieco
zagubiona, ale to tylko dodaje jej uroku.
Cóż mogę rzec na koniec? Jak co roku organizatorzy stanęli na wysokości
zadania. Świetny spektakl, świetna muzyka, świetni aktorzy i świetni autorzy.
Wszyscy nominowani autorzy i tłumacze
A mi jeszcze na koniec udało się zdobyć autograf laureatki.
Fajna taka książka z autografem. Ja nie mam takiej ani jednej w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńMag,bardzo u Ciebie świątecznie: angelusowo i bożonarodzeniowo od razu. Co właściwie zawsze powinno chodzić w parze, ze względu na anioły.
OdpowiedzUsuńNigdy w żadnej gali tego typu udziału nie wzięłam, ale gdyby przygarnęła mnie pani Izabela Zalewska (lub jej ekwiwalent), to też wybrałabym Angelusa.
Wybrałabym też - gdybym w tej chwili dysponowała wolnym miejscem na "lekturę książkę tygodnia" pani Swietłany. Wierzę jednak, że dam radę w trochę odwleczonym terminie rzecz przeczytać.
Nie wiem, dlaczego - kojarzyłam Cię z Poznaniem. A to może błędny trop.
Pozdrawiam
ren
Michał=> ja mam takie hobby- kolekcjonuję wpisy pisarzy, mam kilka "perełek" napisanych specjalnie dla mnie :) Ale i tak najważniejszy jest dla mnie podpis Llosy
OdpowiedzUsuńtamaryszku=> myślę,że jak będziesz we Wrocławiu za rok, to i na galę wejdziesz. To jest niesamowite przeżycie i emocje.
OdpowiedzUsuńKsiążki też jeszcze nie czytałam ,ale tylko skończę rozmowy z Konwickim, biorę się za Swietłanę.
A zimowo jest już u mnie, bo moja Anielica- graficzka-Ada za mnie wszystkiego pilnuje :) Mam nadzieję,ze się tu dobrze będziesz czuła :)