„Obsoletki” to debiut prozatorski poetki Justyny Bargielskiej, za który autorka została uhonorowana Nagrodą Literacką Gdynia. Trzy razy robiłam podejście do tej książki, bo choć niewielkich jest rozmiarów, to jednak zagęszczenie treści przerastało przez pewien czas moje percepcyjne możliwości.
Ten oryginalny zbiorek krótkich narracji porusza bowiem tematykę nielekką, choć sposób jej ukazania jest zaiste podszyty lekką ironią i podlany czarnym humorem. Bargielska w swoistym pamiętniku porusza kwestie macierzyństwa i śmierci oraz związanej z tymi doświadczeniami fizjologicznymi. Jej bohaterka jest matką dwójki dzieci, żoną, kobietą spełnioną, choć z niosącą w swym życiowym bagażu poronienie jednego dziecka, artystką-fotografką utrwalającą na zdjęciach martwe płody. Przez jej pryzmat Bargielska analizuje kwestię straty, radzenia sobie z traumą poronienia i w tym przekazie sporo jest dowcipu i językowej sprawności. W tych krótkich obrazkach widać poetyckie korzenie autorki. I wszystko to poprawne, dopracowane zarówno formalnie, jak i językowo, ale jednak nie jest to proza, w którą łatwo się wgryźć.
Fragmentaryczność „Obsoletek” zmusza czytelnika do maksymalnego skupienia, warto jednak poświęcić Bargielskiej chwilę uwagi, bo być może te prozatorskie miniaturki stanowią jedynie preludium do obszerniejszego zajęcia się tym tematem.
Justyna Bargielska, Obsoletki, wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj czekałam na czyjąś opinię od kiedy przeczytałam o książce w "Wysokich obcasach". Bardzo mnie wtedy zainteresowała swoją dość nietypową tematyką. Na pewno sięgnę, szczególnie, że piszesz że warto:)
OdpowiedzUsuńAle podobała Ci się czy nie?;)))
OdpowiedzUsuńczytanki.anki=> powiedzmy,że mnie zaintrygowało ;)
OdpowiedzUsuń