Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 24 września 2015

Wojciech Jagielski "Wszystkie wojny Lary"



 


Autor: Wojciech Jagielski
Tytuł: Wszystkie Wojny Lary
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015





Gdzieś w górach Kaukazu leży dolina Pankisi. Mieszkają tam Kistowie, gruzińscy Czeczeni, górale, którym tradycja i codzienna rutyna zapewniały poczucie bezpieczeństwa. Rządy w wiosce pełniła starszyzna, będąca nie tylko wyrocznią, ale również autorytetem. Dolina Pankisi była enklawą odciętą od świata, żyjącą własnym rytmem, dopóki na jej tereny nie wtargnęła wojna.

Lara jest gruzińską Czeczenką, napatrzyła się na okrucieństwa wojny, chciała uchronić przed nią swych synów - starszego Szamila i młodszego Raszida. Wysłała zatem chłopców do Europy, myśląc, że w ten sposób uda jej się ocalić swe dzieci.

Szamil i Raszid zginęli na wojnie w Syrii, oddając swe życie za Allacha.

- Od czego mam zacząć? I jak to poskładać? Gdzie początek, gdzie koniec? Sama już nie wiem. - Bezwiednie i cierpliwie poprawiała włosy, które jakby psocąc, nieustannie wymykały się spod chustki. - Taką długą drogę mam za sobą. Już myślałam, że się nigdy nie skończy.*
Wojciech Jagielski, Wrocław 23.09.2015 rok

„Wszystkie wojny Lary" to literatura faktu, reportaż, ale książkę czyta się jak powieść. Narratorką i zarazem bohaterką jest Lara oraz jej syn Szamil (o młodszym Raszidzie kobieta skąpi informacji, tak jak i o mężu). Jagielskiego w tej książce nie ma (no, prawie nie ma, czasami tylko, by przerwać historię i dać czytelnikowi odetchnąć, wtrąca kilka zdań i opisów).

Opowieść Lary zatacza szerokie kręgi, kobieta przytacza losy Kistów, Czeczenów, którzy pojawili się w dolinie Pankisi i tam osiedli, przyjmując gruzińskie obywatelstwo i obyczaje, opowiada o partyzantach i uchodźcach, wspomina życie przed i po wojnie, jest w samym środku swych wspomnień, nie ma do nich dystansu, choć opowiada bez emocji, tak, jakby była zmęczona.

Kobieta sięga pamięcią nie tylko do czasów, gdy była młoda i wiodła beztroskie życie w dolinie Pankisi, przygląda się również zmianom, jakie zachodziły w niej, gdy po zamążpójściu wyjechała do Groznego. Opowiada o swoich marzeniach, o szkole teatralnej, ale w pewnym momencie wspomnienia zaczynają krążyć wokół Szamila. Tu zawiązuje się drugi wątek.

Tak, bo jest to opowieść wielowątkowa, Jagielskiemu udało się stworzyć reportaż uniwersalny o matce, która straciła dzieci, oraz o rozczarowaniu, które stało się krótką drogą do fanatyzmu.

Nie jest ważne to, czy jesteśmy chrześcijanami, ateistami, muzułmanami, czy też padamy na kolana przed złotym cielcem, matka zawsze będzie matką, a jej uczucia do dzieci (pomijam przypadki patologiczne) są zawsze takie same w każdej kulturze. Każda rodzicielka chce zapewnić swoim pociechom bezpieczeństwo. Tragizm Lary polega na tym, że chcąc uchronić swoich synów przed śmiercią na wojnie, nieświadomie pchnęła ich w jej śmiertelne objęcia. Bohaterce nie przyszło na myśl, że wysyłając Szamila i Raszida do Europy, wzbudzi w nich poczucie wykorzenienia, uruchamiając tym samym mechanizm, który doprowadził do tragedii.

Z opowieści Lary dowiadujemy się, że chłopcy na początku zachłysnęli się europejską kulturą, z dumą pokazywali na skypie europejskie paszporty i czuli, że to jest ich miejsce. Jednak po latach Szamil zaczął domagać się czegoś więcej od życia. Był wykształconym mężczyzną, znał cztery języki, a pracował jako pakowacz. To nie był szczyt jego ambicji. I gdy zaczął domagać się od szefa awansu usłyszał, że ma się cieszyć, że w ogóle ma pracę, a jak mu się nie podoba, to niech wraca do siebie. Ale, co to znaczy „do siebie"? Przecież on jest u siebie, a może nie? Szamilowi spadły klapki z oczu, przestał postrzegać kraj, do którego uciekł, jako raj na ziemi, zaczął poszukiwać swoich korzeni, swojej tożsamości. I znalazł ją w religii. Coraz częściej chodził do meczetu, uczył się czytać Koran, coraz bardziej pragnął stać się męczennikiem. Okazja nadarzyła się szybko. Nawet się nie zastanawiał, gdy wybuchła wojna w Syrii. Pojechał.
Tam był kimś szanowanym, znał języki, więc emir zrobił go swoją prawą ręką. Jakaż to odmiana po tym, gdy w poprzednim życiu musiał chować dumę do kieszeni.

Na przykładzie Szamila Jagielski ukazuje mechanizmy i szereg czynników, które doprowadzają ludzi do zaślepienia. I nie chodzi tu tylko o fanatyzm religijny, ale o wszystkie ideologie, bo schemat jest zawsze taki sam.

Tak jak w powieści, tak i w reportażu Jagielskiego, pojawiają się postaci drugoplanowe. Historia Omara, który żyje na krawędzi życia i śmierci, nadaje książce nieco baśniowy rys, podobnie jak opisy życia w dolinie Pankisi.

Warto zwrócić uwagę, że po raz pierwszy Jagielski oddaje głos kobiecie, we wcześniejszych jego książkach na pierwszym planie byli mężczyźni, a kobiety stanowiły jedynie tło. Tutaj kobiecy sposób opowiadania przejawia się w wyczuleniu na szczegół, w niesamowicie plastycznych i poetyckich opisach, które od razu układają się w konkretne obrazy w wyobraźni czytającego.

Teraz, gdy tyle się mówi o problemie uchodźców, niektórzy próbują zaszufladkować „Wszystkie wojny Lary" jako głos w toczącej się dyskusji. Dla mnie jest to powieść - parabola o tym jak poszukiwanie własnej tożsamości może stać się przyczyną cierpienia.

Cytaty pisane kursywą i oznaczone * pochodzą z omawianej książki.
Książka bierze udział w Wyzwaniu 2015 - Książka wydana w 2015 roku.

Po wczorajszym spotkaniu, rozmowy w kuluarach :)
 
 

4 komentarze:

  1. Myślę sobie, że pięknie ujęłaś w słowa te wszystkie przemyślenia, o których mnie się opowiedzieć nie udało. Choć opowieść nie zawierała zbyt dużo emocji (co trochę mi przeszkadzało, ale z drugiej strony rozumiem ów styl), wiele ich we mnie wywołała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięuję. Jagielski wspomina w książce, że w ich kulturze o emocjach się nie rozmawia i się ich nie ukazuje,stąd możemy mieć wrażenie, że Lara o wszystkim opowiada bezuczuciowo. Mówił jeszcze o tym, że ona kompletne nie zdaje sobie sprawy z tego (a przynajmniej sprawia takie wrażenie), że w sumie to ona pchnęła ich na tę wojnę.

      Usuń
  2. Pięknie napisałaś o tej książce! Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic, co wyszło spod ręki pana Jagielskiego, a mam w domu 2 pozycje, więc chyba najwyższa pora to nadrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A co masz jeszcze? Warto sięgnąć po Jagielskiego, mi się on kojarzy z Kapuścińskim, ma bardzo podobny sposób opowiadania, bardzo plastyczny. Chociaż we "Wszystkich wojnach Lary" to tak naprawdę bohaterka "odwaliła" za niego robotę, bo, jak tłumaczył na spotkaniu, ona miała niesamowitą pamięć do szczegółów i mówiła już gotowymi do napisania zdaniami. Pytanie- to kto jest autorem? ;)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.