Jan Stanisławski - Sad. Biała Cerkiew |
R. M. Rilke
Jesienny dzień
Panie: już czas. Wielki był lata dzień.
Na pola wypuść Twych wichrów nadmiary
i na zegary słoneczne rzuć cień.
Każ ostatnim owocom, aby pełne były
i daj im jeszcze dwa dni południowe
naglij je do spełnienia i wpędź w winne żyły
ostatnią słodycz w ciężkie grona zdrowe.
Kto teraz domu nie ma już go nie zbuduje.
kto teraz jest samotny, samotność poczuje
i będzie czuwał, czytał, pisał długie listy
i po alejach długich niespokojnie
wędrować będzie w bezlistny czas dżdżysty.
To mój najukochańszy wiersz Rilkego. Ładna jest również wersja w tym tłumaczeniu:
OdpowiedzUsuń"Panie: już pora. Wielkie było lato,
Cieniom zegarów pozwól - niech się dłużą
i po obszarach pozwól hulać burzom.
Owocom każ dopełnić się, a jeśli
potrzeba, daj im ze dwa dni gorętsze.
Do dojrzałości nakłoń je i ześlij
słodycz ostatnią w ciężkie wina wnętrze.
Kto teraz domu nie ma, już go nie zdobędzie.
Kto jest samotny, ten zostanie sam.
Czuwać i czytać, listy pisać będzie
długie i po alejach - tam i sam -
błąkać się w liści niespokojnym pędzie".
obie wersje są piękne, ten wiersz jest tak liryczny, że od razu mnie wpycha w takie liryczno-jesienne klimaty, ale takie dobre, nie depresyjne, tylko takie melancholijne, trochę nostalgiczne....ech...tak na sercu jakoś jest dziwno :)
Usuń