Autor: Filip Zawada
Tytuł: Pod słońce
było
Wydawnictwo: Biuro
Literackie
Rok wydania 2014
Najpierw były „Psy
pociągowe" - pierwsza książka prozatorska Filipa Zawady. Wcześniej autor
publikował tomiki poetyckie, blogował, grał w zespołach muzycznych (Indigo
Tree, Pustki), pracował jako budowlaniec, rolnik, dziennikarz i gong master, a
w wieku czterdziestu lat zdobył Mistrzostwo Polski w łucznictwie. Niektórzy mówią mi, że życie takie jak moje
jest niemożliwe. Zgadzam się z nimi - pisze w swoim biogramie umieszczonym
na okładce najnowszej książki.
„Pod słońce było" to zbiór prozatorskich miniatur
z życia człowieka lekko odstającego od rzeczywistości. To proza poetycka, przesiąknięta zaskakującymi porównaniami i liryczną metaforyką zmieszaną z charakterystyczną dla Zawady ciepłą ironią i naznaczona zdziwieniem.
Filip, główny bohater,
dowiaduje się, że będzie ojcem, więc na własne życzenie rezygnuje z terapii w
psychiatryku, by jak na prawdziwego mężczyznę przystało, zbudować dom dla
rodziny i posadzić drzewo. Nie bardzo mu to wychodzi, bo Filip jest typem
filozoficznym i raczej woli rozmawiać z Marcelem - swym dziesięcioletnim
przyjacielem, który jest dla bohatera swoistym przewodnikiem po świecie poza
bramami zakładu psychiatrycznego. Świat Marcela jest poukładany i zdawać by się
mogło, że chłopak mocniej stąpa po ziemi niż nasz bohater.
-Napisałem CV. Będę szukał pracy.
Jak może wyglądać CV ośmioletniego dziecka? Staram się
poważnie podejść do sprawy i zrozumieć powody.
-Napisałem, ale nikomu nie pokażę (...)
-Jak myślisz jaka praca jest najlepsza dla mnie?
- Myślę, że najlepiej jest znaleźć zajęcie, podczas
którego czas płynie szybko, a później to zajęcie potraktować jako zawód-
podsumowałem.
-Czyli powinienem zostać kosmonautą.
Po chwili ciszy dodał:
- Ludzie najlepiej komunikują się na odległość.
Najlepiej jest się komunikować z ludźmi za pomocą tęsknienia. To dlatego
szukamy miejsca na Marsie, chociaż na naszej planecie jest go jeszcze sporo.
Najlepiej jest się komunikować za pomocą tęsknienia.
W wieku trzydziestu pięciu lat dowiedziałem się, co
jest siłą napędową w procesie stawania się kosmonautą. Tęsknienie. Nowy dział w
psychologii kosmosu właśnie został otwarty.*
Z takich
„olśnionek" zbudowana jest książka Zawady, ale obok dziecięcego
filozofowania są również inne sceny z życia. Rozpoczyna się zatem budowa domu i
studni. Filip siedzi więc i czeka na cud. I cud się zdarza.
Studnia wybudowana,
więc dziecko może przyjść na świat. Marcel gdzieś znika i pojawia się
Filip-junior. Bohater został ojcem, ale to raczej on uczy się od swojego
dziecka. Poświęca mu wiele uwagi, relacja ta jest specyficzna, rozumieją się
bez słów.
W „Psach
pociągowych" Zawada podróżuje pociągami i spisuje swoje obserwacje, w „Pod
słońce było" zamieszkuje na wsi, jest cichym spisywaczem rzeczywistości
(dosłownie- cichym, bo tak sobie założył, że po wyjściu ze szpitala nie będzie
się odzywał). I po raz kolejny autor udowadnia, że potrafi podglądać, udaje mu
się odtworzyć klimat zapadniętej prowincji, gdzie czas jakby się zatrzymał i
panują tam wciąż te same reguły.
Na wsi życie toczy się w trzech miejscach:
1. w kościele-utajone,
2. na przystanku- towarzyskie,
3. w sklepie - próżniowe.
Wszędzie tam jest miłość. Bo gdzie dwóch się zejdzie w
jakimkolwiek celu i w jakiekolwiek imię, tam jest miłość. I kiedy ktoś się z
kimś pobije, na następny dzień stawia wszystko na alkohol i miłość zaczyna się
od nowa. Nie ma co wybrzydzać, bo na wsi żyje zbyt mało ludzi. **
„Pod słońce
było" to specyficzna książka-patchwork. Nie ma tu akcji, nie ma bohaterów,
bo przecież Filip nie może być bohaterem, to antybohater, bierny, na pierwszy
rzut oka flegmatyczny, niezaradny życiowo. Ale wzbudza sympatię, słucha swego
dziecka niczym uczeń mistrza. Dużo w tej książce trafnych spostrzeżeń, wiele
rozmyślań, tym ciekawszych, że podawanych z perspektywy dziecka, które potrafi
zwrócić uwagę na rzeczy, jakich nie dostrzegamy.
Niewielu ludzi wie, dlaczego mleko kipi, ale prawie
wszyscy wiedzą jak temu zapobiec.
-Tato, mleko kipi, bo się je spuszcza z oka.***
* Filip Zawada, Pod słońce było, s. 11.
** Tamże.
*** Tamże, str. 74.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.