Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 24 grudnia 2014

Wiersze na święta od BL


Może będziecie mieli chwilę spokoju, siądziecie przy choince i się zadumacie. Do zadumania dobra jest poezja, do poświęcenia jej chwili potrzebujemy wyciszenia. Dlatego, jeżeli macie duchowe luki, chcecie się wzbogacić, zapraszam do kącika, chce się z Wami podzielić wierszami, które dostałam od Biura Literackiego. Miłej lektury. 


24 XII 1968
Rafał Wojaczek Kolęda
(Wiersz z tomu Wiersze i proza 1964–1971)

Na Twoje urodziny jestem sam bezbronny
Broń nakazałem sobie odłożyć ołówek
I tarczę kartki schowałem w szufladę
Tamtą kobietę zwróciłem rodzinie
Osoby dawnych wierszy ode mnie odeszły
I nie mam uroczystej zastawy na stole
I nie ukrywam się za krzakiem drzewka
Czy za zasłoną parującej zupy
I nie mam psa pod stołem z którym bym rozmawiał
I żaden list nie przyszedł Nadawcy umarli
Na wymyśloną im przeze mnie śmierć
Autorzy byli i zabrali książki
I wreszcie nie mam żadnej ojczyzny gdy trup
Pamięci leży w brudach jak zużyta chustka
A tę za oknem właśnie śnieg zasypał
Razem z poezją śmierci i Afryką
Mam tylko wyszczerbioną szklankę po musztardzie
I w butelce spirytus denaturowany
Od którego mózg płonie na fioletowo
Jak zapalona rtęciowa żarówka
Ale jeszcze nie piję go kiedy spod śniegu
Dochodzą do mnie zaklęcia pijanego ludu
Co usiłuje wymusić odpowiedź
Od milczącego na talerzu karpia
Życzę im by się przecież jakoś dogadali
Co się na pewno stanie skoro nawet talerz
Niedługo zacznie mówić ludzkim głosem
I barszcz i bigos i grzyby w kapuście
Ja zanim odkorkuję naleję wypiję
Zanim się z sobą samym podzielę opłatkiem
Skórki od chleba suchego jak wargi
Tymi spierzchłymi tyle Ci opowiem
Począłeś się w kobiecie z wielkiej melancholii
W łonie jak dom ogromny co nie zamieszkany
Sam się zaludnia najpierw echem kroków
Aż magnetycznie skupią się atomy
Począłeś się w kobiecie najbrzydszej na świecie
Co chociaż obdarzona pośladkami dwoma
Piersiami uwieść nie zdołała męża
Teraz się rodzisz żeby mnie zwyciężać



Jacek Łukasiewicz Ćwiczenia na lodzie
(Wiersz z tomu Rytmy jesienne)

Ładna i zgrabna, która na ekranie,
na gładkim lodzie, nie bojąc się wcale,
nim w mojej głowie powstanie pytanie,
ty nagle wpadasz w radosną spiralę.
Coraz tam zimniej, siedzimy, patrzymy,
mając ochotę na gorącą zupę.
A tutaj nagle w samym środku zimy
podwójny aksel z podwójnym tulupem.
A ten twój partner, trochę za wysoki,
nagle się zjawia. Nim się zbiorę w kupę,
dekoncentrują mnie te wasze skoki:
podwójny aksel z podwójnym tulupem.
Niedługo pewnie zamruczę: „Niech skonam,
jeśli nie skonam, to ty padniesz trupem,
kiedy cię widzę, gdy w jego ramionach…”
podwójny aksel z podwójnym tulupem.
Z pilotem w dłoni patrzę na tę galę,
gdy połączona z partnerami w grupę,
jeszcze raz wchodzisz w niezwykłą spiralę.
Zanim wyłączę – spojrzeniem ocalę
podwójny aksel z podwójnym tulupem.

26.XVII
Zuzanna Ginczanka Laurka noworoczna
młodemu architektowi
(Wiersz z t omu Wniebowstąpienie Ziemi )


Jest ci teraz taki sobie rok: 1933
oglądają się starzy za siebie: „jak to czas prędko w dawność
przeleciał”;
a ja myślę sobie, że prędko 1934,
i że pewnie siedzisz przy biurku i ożywiasz logarytmy martwe –
Masz ty pewnie szklane kątomierze
i stalowy rozdwojony cyrkiel
i na białym, gładkim papierze
chcesz proporcję tajemnicza wykryć –
rosną linie płasko-nieruchome,
rosną ściany snobizmowi i nudzie:
pewnie uczysz się budować domy,
w których kiedyś będą się kłócić –
Wiem: umieścisz na domu fasadzie
arcyultranowoczesne kółka
i po długiej z samym sobą naradzie
pomalujesz na czerwono deszczułki;
będą stały twej poezji w poprzek,
twoje domy ludne – a puste
i otrzymasz pochwałę, żeś dobrze
nad łazienką wybudował ustęp. –
A ja myślę sobie: tak, tak – są przemijań niepisane prawa;
głupio byłoby jadać i spać, gdyby czas wciąż na miejscu
zostawał –
Prędko będzie rok 34,
ale był rok 32 –
a 32 jak narty
pozostawił po sobie dwie smugi
(jedną w myślach pozostawił tobie –
drugą krwi mej pozostawił we mnie)
będą szlaczyć się smugi obie,
póki wiatr ich nie zliże zupełnie.
Zatoczyłeś pod niebo łuk
serca cyrklem zakreśliłeś mnie w koło.
A czy teraz byś jeszcze mógł
tyle cudów wbudować w słowo?
A czy teraz jeszcze byś mógł
zmierzyć świat pod kątem miłości
i konstrukcję sztuczek i sztuk
dni rozpiętrzać piękniej i prościej?
No – a wtedy umiałeś mnie zliczyć
tą miłością, której byłeś wart –
no – a wtedy byłeś budowniczym
zamków na lodzie i domków z kart.
Niechże ciebie teraz nauczą melancholię cegłą obtoczyć –
lub pogańczo serdeczne świątynie tak jak dawniej wnosić
w mych oczach –
niech nauczą tęsknoty krużganki z serc rozwijać jak w piosenkach
rozmaryn
i ekierką logiczną i prostą odbudować namiętność z rozwalin –


Roman Honet zimowe porządki
(Wiersz z tomu świat był mój)

zmarły to ciało, w które wchodzi
bóg żeby się przespać. otacza go
mroźna, grudniowa noc, owija
pociąg zatrzymany w polu, kobiety
z latarkami na czołach – małe
kwadraty z mosiądzu i szkła, trzęsące się,
jak gdyby miały w środku ważkę
lub nasienie. przez mrok
przechodzą naraz – modlitwy i wycie, diakoni
z seminarium niosą respirator
i biblię. i talerz, i łyżkę,
i gąbkę. nigdy się nie dowiedzą – zmarły to ciało,
które jest już czyste. po bogu sprząta
ziemia, od tego ją ma


Kora Ta noc do innych jest niepodobna
(Wiersz z tomu Stoję, czuję się świetnie)

Kiedyś tyle miałam w głowie
Na tak, na nie zawsze odpowiedź
Uśmiech nowy, twarz wciąż nową
Na każdy głupi test gotową
Kiedyś tyle miałam w głowie
Uciekałam i płakałam
Brałam wszystko na poważnie
To co dzisiaj jest nieważne
Teraz mówię sercu, aby sercem było
Ta noc do innych jest niepodobna
I leżę cicho, cicho przy twym boku
Godzina mija za godzinę
I już wiem, że spadnie deszcz
Drzewo znów się zazieleni
Choć milknie głos, to krzyczy we mnie
Nie daje mi wytchnienia
I nie pytaj mnie, jak żyć
Czy długo będę z ciebie kpić
Trawa wciąż jeszcze zielona
Moja miłość jest szalona
Teraz mówię sercu, aby sercem było
Ta noc do innych jest niepodobna
I leżę cicho, cicho przy twym boku
Godzina mija za godzinę


1 komentarz:

  1. Wesołych i radosnych Świąt z mnóstwem książek pod choinką ;)

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.