Autorka: Nathalie
Roy
Tytuł: Smaczne
życie Charlotte Lavigne. Tom 2.
Przekład: Magdalena
Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2014
Kolejny tom przygód
Charlotte Lavigne - roztrzepanej 34-letniej dziennikarki nie zachwyca. Bohaterka po przyjęciu oświadczyn Maximiliena
w pełni oddaje się przygotowaniom do wesela. Nietypowe to przygotowania, bo
towarzyszy jej kamera, Charlotte bowiem zgodziła się na prowadzenie reality
show i w kolejnych odcinkach razem z widzami wybiera salę weselną, suknię
ślubną, komponuje menu. Tylko problem w tym, że jej ukochany nic o tym nie wie
i nasza dziennikarka musi się nieźle nagimnastykować, by prawda nie wyszła na
jaw. Swoją drogą, kłamczucha z niej
straszliwa, co w pewnym momencie zaczyna być irytujące. Charlotte zachowuje się
jak pięcioletnie dziecko, które zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje gafy,
woli skłamać. Przez to wplątuje się w absurdalne sytuacje.
Przygotowania do
ślubu to pikuś w porównaniu z konfrontacją z przyszłą teściową, która okazuje
się rozhisteryzowaną staruszką wpatrzoną w swojego ukochanego syneczka.
Oczywiście, zwykła dziennikarka z prowincji nie jest według mamusi odpowiednią
partią dla jej króliczka, więc robi wszystko, by utrudnić Charlotte życie.
Czyli, nic nowego, jeżeli chodzi o podobne historie.
Idźmy dalej - jest
też córka Maximiliena i zgadnijcie co się stanie, gdy dojdzie do spotkania z
przyszłą macochą? Przewidywalny scenariusz.
No dobrze, już jest
po ślubie. Charlotte rzuca swoje dotychczasowe życie i wraz z mężem udaje się
do Paryża, miasta marzeń. Co się
okazuje? Że wcale nie jest tak różowo, brak znajomych, brak pracy, wiecznie
zabiegany Maxymilien, ciągła podejrzliwość i chorobliwa zazdrość doprowadzają
do przewidywalnego splotu wypadków.
Wszystko jest
przewidywalne, wszystko stereotypowe i papierowe. Francuzi odmalowani przez
Nathalie Roy to zadufani i wiecznie zabiegani yupies, główna bohaterka jest
infantylna i jak w pierwszej części nieco mnie to bawiło, teraz jedynie
sprawiało, że rozdrażniona kręciłam nosem. Jej irracjonalne zachowania
(powtórzony motyw z pierwszego tomu- wycieczka na farmę w celu nabycia
ekologicznych jajek i kurczaków, włamanie się do kurnika) być może miały na
celu wniesienie wątku humorystycznego, ale z moim poczuciem humoru jednak się
rozminęły.
Nie udało się
Charlotte ułożyć sobie życia w Paryżu, nie udało się Nathalie Roy urealnić
swojej bohaterki, a szkoda, bo to zniechęca mnie do sięgnięcia po kolejny tom.
Takie historie wolę w wersji filmowej, a i to nie zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że gdyby za to się wziął dobry scenarzysta, to nawet śmieszna komedia by wyszła?
UsuńCzytałam parę pozytywnych recenzji pierwszej części tej książki, ale jakoś mnie nie ciągnie do niej za bardzo. Ann RK ma racje, historia mogłaby być ciekawa jako film.
OdpowiedzUsuń