Co roku pod koniec sierpnia na wrocławskim rynku (swoją edycję festiwal ma jeszcze w Zgorzelcu, Zielonej górze i Brzegu) pojawiają się autobusowe przystanki, na których dzieją się niecodzienne rzeczy. Chodząc tak wczoraj od przystanku do przystanku, natknęłam się na:
1. Przystanek Portugalia, a na nim kucharz, który wprawdzie nieźle żonglował garnkami, ale jednak potrzebował pomocnika z publiczności.
Oczywiście, nie może taki pomocnik wejść do kuchni bez specjalnego stroju. |
Najpierw masaż |
Teraz "fartuszek" |
I już możemy pomagać |
2. Przystanek Tajlandia, a na nim dwoje staruszków ze swoją miłosną historią.
3. Przystanek Brazylia, a na nim...a niech się sam przedstawi:
Oprócz tańców wygibańców Guga Morales potrafi jeszcze:
4. Przystanek Argentyna Urugwaj
na którym padłam prawie tak samo jak artysta, ale jemu do śmiechu nie było:
Czyż nie jestem piękny? |
Wesoła gromadka :)
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej :) Uwielbiam ten festiwal
Usuń