Jednak królem udawania był bakłażan, który zastępował
mięso w niezliczonych daniach. Można było z niego zrobić nie tylko kotleciki,
lecz także wiele innych, ciepłych i zimnych dań. Po zdjęciu skórki, bakłażany
robiły się słodziutkie i doskonale nadawały się jako farsz do ziemniaczanych
tortów czy zapiekanego makaronu. Ugotowane, odciśnięte - chodziło o to, by
pozbyć się nadmiaru wody - z odrobiną czosnku, selera, ziemniaków, skropione
oliwą i octem tworzyły pyszną sałatkę. Mogły też służyć za wołowinę -
wychodziły z nich kotlety po mediolańsku, które wprowadzały w błąd wszystkich
gości.
[ Simonetta Agnello Hornby, Kropla oliwy. Moje sycylijskie wakacje]
Teraz jest
najlepszy czas na bakłażany, kabaczki, cukinie i papryki. Uwielbiam te warzywa
i w kuchni daję się ponieść wszelakim improwizacjom. I zazwyczaj znaleziony
gdzieś intrygujący przepis jest tylko inspiracją dla mych kulinarnych
eksperymentów, ale w przypadku bakłażanów udających mielone kotlety, nie
szalałam i grzecznie trzymałam się wytycznych. A warto było. Przepis pochodzi z
książki cytowanej wyżej, o której pisałam TUTAJ.
Co potrzebujemy:
500 g bakłażanów
1 ząbek czosnku
10 listków mięty
1 jajko
100-120 g bułki
tartej (ponieważ nie używam bułki tartej w zamian dodałam zmielone płatki
kukurydziane)
30-50 g tartego
sera (może być parmezan, ale może też byś mozarella)
mąka
0,5 szklanki oliwy
sól, pieprz
Sposób
przygotowania:
Bakłażany umyć,
odciąć szypułkę, następnie od strony odkrojonego końca zrobić dość głębokie
nacięcie w kształcie krzyża. Położyć na blasze nacięciem do góry i zapiekać w
piekarniku nagrzanym do temp. 180⁰C przez godzinę.
Upieczone bakłażany
przepuścić przez praskę albo zmiksować, Przełożyć do miski, dodać sól, pieprz,
bułkę tartą, całe jajko, ser tarty oraz drobno poszatkowaną miętę i czosnek.
Dobrze wymieszać. Masa powinna być miękka.
Formować małe
kotleciki, obtoczyć w mące. smażyć w sporej ilości oliwy.
Można podawać z
sosem pomidorowym. Ja wolę w takiej wersji:
Jeżeli nie lubicie
tłustych kotletów, to polecam pieczenie kotlecików w piekarniku.
Smaczego!
Najprawdopodobniej zawaliłabym nawet tak prosty przepis jak ten. Kucharzenie nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńoooo, a ja uwielbiam kombinacje w kuchni, chociaż nie zawsze mi wszystko wychodzi. Wczoraj nie udało mi się ciasto drożdżowe, ale zakalec też jest smaczny, tylko trochę żujący ;)
Usuń