Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Aleksandra Gumowska "Seks, betel i czary. Życie seksualne dzikich 100 lat później"



 


Autorka: Aleksandra Gumowska
Tytuł: Seks, betel i czary. Życie seksualne dzikich 100 lat później
Wydawnictwo: Znak Litera Nova
Rok wydania: 2014






Co kraj, to obyczaj

W 1915 roku Bronisław Malinowski, antropolog, dobił do Wysp Trobrianda, by tam prowadzić badania terenowe, które przyniosły mu sławę. Efektem tych eskapad są wartościowe publikacje dotyczące życia plemion, a książka „Życie seksualne dzikich" do tej pory jest w kanonie lektur studentów antropologii. Badacz opisał w niej dość pikantne szczegóły życia erotycznego mieszkańców ówczenej Papui. Sto lat później Aleksandra Gumowska, reporterka, postanowiła ruszyć śladami wybitnego naukowca i sprawdzić jak obecnie wygląda życie na Wyspach Miłości.

Nie było to jednak proste zadanie - Trafiłam do świata bez prądu , gazu, kanalizacji. Bez linii telefonicznych. Bez wychodków. Świata, gdzie rośliny, które w Europie północnej hodujemy w doniczkach, osiągają monstrualne rozmiary. Gdzie monotonny dźwięk alarmu samochodowego wydaje nie pojazd spalinowy, a gigantyczna cykada - wspomina dziennikarka, ale to był główny cel, zatopić się w tę zupełnie inna rzeczywistość, by poczuć jej smak.

W „Podróżach z Herodotem" Ryszardowi Kapuścińskiemu cały czas towarzyszy pragnienie przekroczenia granicy. Nie chodzi mu tylko o linie graniczne między państwami, ale o mistyczne i transcendentalne doświadczenie przeniknięcia do innej kultury, zrozumienia Innego i wtopienia się w jego świat. Gumowskiej się to udało. Została zaakceptowana przez mieszkańców Wysp Trobrianda. Nie była już postrzegana jako dimdim - biały człowiek, ale nadano jej imię Kadamwasile, które pozbawiło ją wszelkich przywilejów turysty.

Autorka nie traktuje swoich bohaterów jak naukowy materiał, ale ugoszczona przez rodzinę wodza poznaje zasady życia w Omarakanie, odwiedza również sąsiednie wioski, wstępuje na wyspę Vakuta, gdzie swoje chatki mają czarownice, uczestniczy w tradycyjnych obrządkach. Opisuje codzienne życie, ale również uczestniczy w rytualnym sagali, ceremoni pogrzebowej.
Opowiada o kamieniach kamikadze, które rzucają się na łodzie, o wiedźmach wyczarowujących nagle wyrastające pod statkami rafy, o toaletach wiszących w powietrzu, są historie miłosne kipiące pożądanie i magią, jest rzucanie uroków, ale są też komórki, kościoły i jakieś namiastki cywilizacji.

Trobriandczyk to niemalże synonim ogrodnika. Ogród świadczy o prestiżu, jest też źródłem utrzymania, bo miejscowi nie mają pieniędzy, żyją z tego, co sobie wyhodują. A hodują przede wszystkim yam. Do tego żują cierpki betel. I oczywiście uprawiają czary. Jak by się mogło wydawać, przez sto lat postępu nie widać.  Bo czymże jest postęp - pyta nasza podróżniczka? Jednia z bohaterek, zakonnica, tłumaczy Gumowskiej, że na przestrzeni stu lat możemy mówić jedynie o zmianach, które następują skokowo. Postęp to ewolucja, coś co dzieje się powoli, a na Wyspy Trobrianda nowe wkracza szybko.

Tradycyjne miesza się tu z nowoczesnym, magia z chrześcijaństwem, zabobony z nauką, a racjonalizm z wierzeniami. Daje to barwny i orientalny obraz życia na mitycznych Wyspach Miłości. Gumowska nie ocenia jednak, ale obserwuje. I to nie tylko tubylców. Swym ciekawskim spojrzeniem ogarnia również swojego patrona- Bronisława Malinowskiego. Wnikliwie analizuje jego spostrzeżenia, stara się wytworzyć w wyobraźni portret naukowca, zastanawia się jak on funkcjonował w dzikiej codzienności w 1915 roku.

Aleksandra Gumowska spisuje swoje wrażenia niezwykle barwnym i dowcipnym językiem najeżonym kolokwializmami. To jest jedna z wielu zalet tej książki, czytając, miałam wrażenie, że autorka siedzi sobie naprzeciwko i dzieli sie swoimi przygodami.


2 komentarze:

  1. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Zaraz po lekturze Malinowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. książka jest REWELACYJNA! W sumie po niej też mam ochotę sięgnąć po Malinowskiego, ale słuchałam wywiadu z autorką i mówiła, że to straszne nudy :)

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.