Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 22 sierpnia 2014

Mariusz Sieniewicz "Walizki hipochondryka"


 


Autor: Mariusz Sieniewicz

Tytuł: Walizki hipochondryka

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania: 2014








Emil Śledziennik jest facetem, który przekroczył już smugę cienia. Hipochondryk, od dziecka przeszedł tyle chorób, ile był w stanie wymyślić. Można by z nich ułożyć onomatopeiczny poemat. Teraz mężczyzna ma czterdziechę na karku i nabawił się kamicy pęcherzyka żółciowego. Ląduje zatem w szpitalu. Nasz bohater jest pisarzem, słowo dla niego jest materią, która utrzymuje go na powierzchni: Opowiadając świat, gram na zwłokę - zwierza się Emil.  Zamknięty w szpitalnych murach gada i gada i gada. A monolog swój kieruje do tajemniczej kobiety, ukochanej kapłanki, fakirki cierpienia, diablicy przewrotnej, galaktycznego piecyka - słowem - muzy wieloimiennej.



Ryzykownej formy podjął się Sieniewicz, wystawiając na próbę cierpliwość swoich czytelników. Ileż można słuchać wynurzeń nieco odklejonego od rzeczywistości pisarza, który pod wpływem ketonalu rejestruje szpitalną rzeczywistość? Mało tu dialogów, dużo wspomnień z dzieciństwa, ale jest też akcja, która wprawdzie powoli się rozwija, ale w kulminacyjnym momencie nabiera tempa i przybiera niespodziewany obrót.



Sieniewicz lubi zamykać swych bohaterów w jakiejś przestrzeni, z której pozornie nie mogą uciec. Postaci są na siebie skazane, a atmosfera przybiera lekko niepokojący cień. 



W szpitalu, w którym ląduje Emil działa banda Ampuły sprzedająca pokątnie wszelakie medykamenty. Nasz bohater zaciągnął u nich dług, a z mafią nie warto zaczynać. Pacjenci jednak podżegani przez Śledziennika tworzą kontrabandę i planują okraść magiczną szafkę, w której znajdują się środki przeciwbólowe podawane jedynie w skrajnych przypadkach.

W szpitalu działa również grupa NGS- ów, którzy przebierają się za rodziny i przyjaciół pacjentów i ich odwiedzają.



Poznajemy pana Władysława, kadłubka bez nóg i jednej ręki, który klepie różańce - to typowy katol, choć nawet sympatyczny.



Jest Albinoska - pielęgniarka, która jest niczym Matka Polka, opiekuńcza, ciepła, gotowa do poświęceń.



Poza nimi na kartach powieści spotykamy doktora Stratusa, Pieniążka i wiele innych postaci o znaczących nazwiskach,  Sieniewicz nie poświęca im zbyt wiele uwagi, bo jednak najważniejszą dla wymowy całej powieści jest postać Władysława. Tak, właśnie tego kadłubka, który sepleni i jeszcze ostatnimi resztkami sił chwyta się życia.



Nie lubię szufladkowania, ale czasami przypięcie etykietki pozwala się zorientować z jakim zjawiskiem mamy do czynienia. Sieniewicz wpisuje się w nurt literatury zaangażowanej, politycznej.  Sięgając po jego książki, macie zapewnioną rozrywkę na kilku poziomach. Powieści olsztyńskiego autora można bowiem czytać jak podrasowane lekko realizmem magicznym fabuły i pozostać na poziomie onirycznej narracji, ale można również spróbować przebić się przez gęstą materię konfabulacyjną i zejść na poziom słów i znaczeń.



Tym razem autor bierze na warsztat nasze narodowe bóle i cierpienia, próbuje je poddać hospitalizacji, choć nie jest to łatwe zadanie. Personifikacją Polski staje się bowiem wspomniany wcześniej Władysław, który w kulminacyjnym momencie koronuje się na Króla Polski, Chrystusa Narodu: Oto i król Polski: postać z groteskową grzywką, ze sztuczną szczęką, bez nóg i lewej ręki, w dziwacznej koronie z elektrod i kabli, na inwalidzkim wózku. Oto i ... cala Polska: chirurgiczny oddział, chodziarze, muzułamnie, paliatycy.

Szpital staje się w powieści metaforycznym miejscem, w którym skupia się przekrój chorego społeczeństwa. To tutaj diagnozowane są wszelakie choroby zarówno te urojone jak i te faktyczne.



W „Walizkach hipochondryka" czytelnicy znający i ceniący prozę Sieniewicza odnajdą wszystko to, co jest im znane - od misternie utkanej stylistycznej maestrii językowej, przez specyficznych bohaterów, po balansujące na krawędzi realizmu i fantastyki rozwiązania fabularne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.