Kolejny TOP 10 u Klaudyny, tym razem książkowo- filmowo.
Jaclyn Moriarty, Mam łóżko z racuchów.
Oj, pamiętam tę zwariowaną rodzinkę Zingów, co się spotykała co piątek w szopie i debatowali. Jakieś tajemnicze sprawki, sekrety... Ja bym tu widziała na reżysera Tima Burtona, on już by z Zingami zrobił co trzeba.
Marsha Mehran, Zupa z granatów; Woda różana i chleb na sodzie.
Przygody sióstr Aminpur, które uciekły z Iranu do Irlandii, by tam rozpocząć nowe życie. Założyły restaurację, która zdobyła serca mieszkańców małego irlandzkiego miasteczka. Historia przypomina nieco „Czekoladę”, którą uwielbiam.
Małgorzata Gutowska- Adamczyk, Mariola, moje krople!
No tej książki chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Z chęcią zaglądnęłabym za kulisy teatru w czasach PRL-u. Uwielbiam klimat tamtych czasów, oczywiście ten, który znam z polskich komedii z tamtych lat. Dla mnie to klasyka polskiego kina, taki "Miś" czy "Rejs".
Mario Vargas Llosa, Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki.
Od tej książki rozpoczęła się moja fascynacja pisarstwem Noblisty. Historia Chilijeczki i zakochanego w niej tłumacza do tej pory mnie porusza. Postaci bohaterów są bardzo złożone, ich relacje i fatum , które nad nimi ciąży byłyby prawdziwym wyzwaniem dla tego, kto by się podjął przeniesienia książki na ekran.
Jakub Małecki, Dżosef.
Historia z dreszczykiem, oniryczny klimat, oryginalne postaci, trzyma w napięciu.
Stephen King, Mroczna połowa.
Wiem, wiem, już tyle książek Kinga sfilmowano, ale czemu by nie sfilmować jeszcze jednej? Moim zdaniem to jedna z najmroczniejszych powieści Kinga.
Ruiz Zafon, Cień wiatru.
Uwielbiam filmy, w których pojawiają się motywy biblioteki.
Olga Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny.
Terry Pratchett- całą serię ze „Wyprawa czarownic” – albo "Świat dysku" - taki maraton filmowy.
Michał Witkowski, Lubiewo.
Jedna z moich ulubionych książek. Historia wrocławskich ciot pisana językiem niemalże gombrowiczowskim. Ech, gdyby Almodovar przeczytał Witkowskiego powstałby na pewno niebagatelny film.
Osobiście wątpię, czy Pratchetta da się odpowiednio sfimować... Gdzieś zresztą obiło mi się o uszy, że już jakieś filmy powstały.
OdpowiedzUsuńO, tez lubię "Zupę z granatów", drugiej części niestety nie czytałam, a na "Łóżko z racuchów" ostrzę sobie ząbki ;-) Muszę to przeczytać! Filmy - miło by było zobaczyć ;-) Reżyserzy... hop hop...
OdpowiedzUsuńPratchetta niby już sfilmowano, ale chyba trochę się boję sprawdzić, co z tego wyszło - nie mam najlepszych przeczuć ;) Na "Łóżko z racuchów" w wykonaniu Burtona na pewno wybrałabym się do kina :)
OdpowiedzUsuńJestem za serii z miotłą! Te książki są tak rewelacyjne, że każda powinna doczekać się ekranizacji a już na pewno "Klaudyna":)
OdpowiedzUsuńja bym chętnie obejrzała 'Middlesex' Eugenidesa
OdpowiedzUsuńlusterko-em=> ja bym obejrzała z ciekawości, choć też bym się bała takiej konfrontacji. Zastanawiam się kto mógłby się tym zająć, żeby nie schrzanić sprawy. Choć w mojej wyobraźni rozwija się obraz raczej animowany, a nie zwykła fabuła.
OdpowiedzUsuńAgnesto=> druga część jest dużo słabsza i powiem szczerze, że mnie trochę drażniła, ale "Łóżko..." rewelacja!
OdpowiedzUsuńkolmanka=> nooo, seria z miotłą i "Klaudyna"- też bym chciała!
OdpowiedzUsuńCo do Pratchetta, to wiem, ze sfilmowano już "Piekło pocztowe" i wydaje mi się, że najgorzej im nie wyszło :) Tutaj można zobaczyć trailer: http://www.youtube.com/watch?v=o4VlX9cMEbw
OdpowiedzUsuńO, Pratchetta chętnie bym zobaczyła sfilmowanego! Całość najchętniej. I "Uciekinierkę" Evelyn Lau. chociaż to byłoby bardzo karkołomne zadanie, żeby nie stworzyć kolejnego filmu o kolejnym dziecku ulicy.
OdpowiedzUsuńOoo, ja bym też bardzo chętnie obejrzała "Mam łóżko z racuchów"! Chociaż nie wiem czy chciałabym, żeby akurat Burton to wyreżyserował ;D
OdpowiedzUsuńPokryły nam się aż dwie pozycje :) Niemniej, dobrałaś bardzo ciekawe tytuły - również chętnie zapoznałabym się z ich wersjami filmowymi.
OdpowiedzUsuńDotychczasowe ekranizacje Pratchetta nie są złe w sumie, więc da się. Mnie najbardziej podobało się "Piekło pocztowe", potem "Wiedźmikołaj", a na koniec dopiero "Kolor magii" (i to sporo mniej niż dwa pierwsze). A "Trzy wiedźmy" istnieją w wersji rysunkowej. :)
OdpowiedzUsuń