Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

sobota, 20 czerwca 2015

Dorota Wodecka, Andrzej Stasiuk "Życie to jednak strata jest"





Autorzy: Dorota Wodecka, Andrzej Stasiuk
Tytuł: Życie to jednak strata jest
Zdjęcia: Adam Golec
Wydawnictwo: Agora S.A., Czarne
Rok wydania: 2015




W szałasie, w jego domu, w jej domu, ale najwięcej w samochodzie. I tak przez sześć lat Dorota Wodecka spotykała się z Andrzejem Stasiukiem i gadali. O wszystkim co ważne, o rzeczach pisanych wielkimi literami i zwyczajnie - o życiu. Sześć lat słuchania, sześć lat gadania i efekt - dziewięć rozmów, które nie są ze sobą połączone, ot, luźne rozważania, przeplatane świetnymi fotografiami Adama Golca.

Lubię prozę Stasiuka, lubię chodzić na spotkania z nim, bo facet gada do rzeczy, a jeszcze ma przy tym niesamowicie uwodzący, głęboki, męski głos. Istotnym jest, by prowadzący spotkanie był dobrze przygotowany.  No dobra, może w przypadku Stasiuka nie musi znać wszystkich książek pisarza, ale ważne jest, by umiał stworzyć luzacką atmosferę, by można sobie było wyciągnąć kielonka na stolik i porozmawiać o życiu. Stasiuk jest znany z tego, że zaszył się w swoim szałasie w Wołowcu i generalnie stroni od ludzi, a media ma w głębokim poważaniu. Nie lubi dziennikarzy. Wyjątkiem jest profesor Bereś, który przyjaźni się z pisarzem od kilkunastu lat i - tak, tak - Dorota Wodecka. Dziennikarka zdobyła zaufanie autora, więc rozmawiali sobie swobodnie.

Jednym może przeszkadzać dygresyjny charakter tych rozmów, bo Wodecka nie ma w sobie Cerbera, który warczy, gdy pogawędka zbacza z początkowo wybranego toru. Zaczyna się od miłości. I tu mnie Stasiuk ujął, gdy opowiadał o swojej żonie, ale zaraz zaczyna gadać o forsie, potem przechodzi płynnie do samochodów, a później opowiada o swoim zamiłowaniu do gratów i śmieci. Wodecka pozwala mu gadać, nie boi się zadawać trudnych pytań (Jest coś, o co chce pana od kilku lat zapytać (...) Czy w więzieniu pana przecwelili?)*, czasami się droczy ze swoim rozmówcą, prowokuje go i podpuszcza, krzyczy na niego, bo za szybko jedzie.
[źródło]
Rozmawiają o wolności, o religii, o polityce, o nagrodzie Nike, o owcach, o Rosji, o Żydach, o kobietach, o więzieniu, o PRL-u, o pieniądzach, zepsutych myszkach komputerowych, o pisaniu, o życiu na wsi, o męskości, o kobiecości, o książkach, o śmierci, o kulturze zdrowia i nieśmiertelności, o braku ideałów, o kondycji współczesnego społeczeństwa, o Polsce i o matce Boskiej, o biskupach, o mamie, o Smoleńsku, o Dylanie i Wojaczku, o grzechach młodości, o spokoju wieku dojrzałego. Tak, mnóstwo tego, a każda refleksja, każda myśl niesie ze sobą doświadczenie człowieka, dla którego życie jest wartością samą w sobie.

Życie to jednak strata jest" to książka fiszkowa. Czytając, co chwilę chwytałam za ołówek i zakreślałam całe akapity.

No cóż...przyszedł czas, by powiedzieć to słowo: mędrzec. Tak, bo Stasiuk w tych pogaduchach, niby to luźnych, niby przyjacielskich, jednak wypowiada się jak człowiek, który ma dobrze wszystko przemyślane, a jego światopogląd jest spójny. Nie stoi jednak na katedrze i nie wygłasza kazań, ot, prosty chłopak ze wsi, dzieli się swoją życiową filozofią.

Jaki jest więc macho polskiej literatury? Buntownik? Outsider? To na pewno, sam wiele razy to podkreśla. Dla mnie jednak to człowiek, który dobrze czuje się w „tu i teraz".

*Wszystkie cytaty pochodzą z książkiŻycie to jednak strata jest"



2 komentarze:

  1. Tu się nie da, ale wyobraź sobie narysowane tu wieeelkie serducho.
    Idealanie się zgadzamy w punkcie S.
    Książka fiszkowa - dobre określenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to od kogoś ukradłam, bo ja jestem taka złodziejka słów :) Jeszcze mam ukradzione "lubieśniczka" , "biełdronka" "kordełka" :). A to,że się zgadzamy- no ba! W końcu fejsbuk nas spiknął jako bratnie dusze :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.